Pieracki i Wołyń. Zbrodnie Bandery.

Zamach na ministra Spraw Wewnętrznych II RP płk.Bronisława Pierackiego został dokonany w dniu 15 czerwca 1934 roku w Warszawie przy ulicy Foksal. Stepan Bandera, przywódca Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów(OUN) w Polsce, wydał rozkaz bojowcowi ukraińskiemu zabicia polskiego ministra. Potwierdził ten fakt na swoich procesach w Warszawie i Lwowie, gdzie sądzono go za dokonane zbrodnie.

W sumie Bandera za kilka morderstw skazany został ośmiokrotnie na karę śmierci zamienioną, w wyniku amnestii, na karę dożywotniego więzienia. W wyniku niebywałego niedbalstwa polskich władz odzyskał wolność we wrześniu 1939 roku.

Płk. Bronisław Pieracki– minister Spraw Wewnętrznych- zamordowany w 1934 roku przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów(OUN) na rozkaz Stepana Bandery. (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Bandera stał się katem Polaków na Wołyniu, gdzie jego Ukraińska Powstańcza Armia(UPA), czyli banderowcy, zamordowali ponad 130 tysięcy Polaków. To było okrutne bestialstwo i rzeż Polaków. Ludobójstwo. Ale Bandera jest dzisiaj bohaterem narodowym na Ukrainie.

Polskie ofiary zbrodniarzy z UPA na Wołyniu (1943/44 rok). (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Ukraiński zamachowiec Grzegorz Maciejko.

15 czerwca 1934 roku w Warszawie przy ulicy Foksal o godz. 15:40, tuż przy Klubie Towarzyskim, młody ukraiński zamachowiec Grzegorz Maciejko strzelił trzykrotnie do ministra Pierackiego trafiając go w tył głowy, po czym przez nikogo nie zatrzymany uciekł. Minister nie miał ochrony. Podobno na własne życzenie. Pościg okazał się bezskuteczny. Alarm podniósł wożny klubu, który w otwartych drzwiach był świadkiem zamachu.

Klub Towarzyski gromadził w tym czasie ministrów, posłów, senatorów, dziennikarzy i inne osobistości obozu rządowego. Zamach był dziełem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), która od lat zaznaczyła się w Małopolsce Wschodniej aktami terroru. Zorganizowała we Lwowie chybione zamachy na Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego i na prezydenta Wojciechowskiego, a w roku 1931 zamordowała w Truskawcu posła na Sejm, Tadeusza Hołówkę. Tym razem uderzyli w Warszawie. Skutecznie.

Bandera wydał rozkaz zabicia ministra.

Stepan Bandera osobiście wydał rozkaz Grzegorzowi Maciejko ps.”Gonta” zabicia ministra Pierackiego. Przekazał mu rewolwer „Hispan” 7,65 podczas spotkania w maju 1934 roku we Lwowie. Tu było centrum działań spiskowych OUN. Miesiąc póżniej, po dokonaniu zabójstwa, Maciejko zjawił się z powrotem we Lwowie, a następnie został przerzucony do Czechosłowacji. Za Grzegorzem Maciejko rozesłano listy gończe, nigdy jednak więcej nie zjawił się na ziemiach Polski.

Wyemigrował do Argentyny mając litewski paszport. Żył pod przybranym nazwiskiem Petro Knysz. Pracował jako robotnik budowlany, był w złym stanie nerwów i dużo pił. Od zamachu warszawskiego był na marginesie życia organizacyjnego. Zmarł w Lanus pod Buenos Aires w 1966 roku. Dopiero po jego śmierci, wracając do prawdziwego nazwiska, OUN „przypomniała” sobie o nim. Znowu jest symbolem i bohaterem dla różnych ośrodków ukraińskich.

Ukraiński zamach. Jak to się mogło wydarzyć ?

Bronisław Pieracki zginął w wieku 39 lat. Co ciekawe, swojej działalności zawsze dążył do ugody z mniejszościami narodowymi. Marszałek Józef Piłsudski głęboko przeżył śmierć Pierackiego, którego bardzo cenił i lubił, lecz jego zabicie również zatroskało marszałka o bezpieczeństwo Polski.

Przecież, gdy zamachowiec czekał przed Klubem Towarzyskim na Pierackiego, kilka minut wcześniej do klubu przyjechał premier Leon Kozłowski i przechodził tuż obok Maciejki. Bez ochrony. Gdyby sprawca chciał, mógł zabić premiera i kilku ministrów ponieważ Klub Towarzyski nie był strzeżony. Gromadziło się tam codziennie kilkanaście osobistości państwowych, poczynając od premiera.

Szok w Polsce.

Zabójstwo ministra Pierackiego wywołało ogromny wstrząs w społeczeństwie. Wyznaczono nagrodę 100 tysięcy złotych za naprowadzenie na trop zamachowca. Tą drogą uzyskano dwie cenne informacje. Bezpośrednio po śmierci ministra Pierackiego kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych objął osobiście prezes Rady Ministrów, Leon Kozłowski. Pierwszym jego zarządzeniem było utworzenie Obozu Odosobnienia w Berezie Kartuskiej. Pierwsi zapełnili osławiony póżniej obóz Ukraińcy, komuniści i członkowie ONR.

Pożegnanie ministra.

Minister Pieracki miał iście królewski pogrzeb – w uroczystościach żałobnych w Warszawie udział wzięło około 100 tys. ludzi. Następnie ciało przewieziono specjalnym pociągiem do Nowego Sącza, gdzie kilka tysięcy ludzi brało udział w pogrzebie. Później szczątki przeniesiono do specjalnego mauzoleum.

Nazwiskiem Pierackiego nazywano ulice i place wielu miast w całej Polsce. Przemianowano także w taki sposób ulicę Foksal w Warszawie. Imię zamordowanego ministra zachowała aż do wojny. Minister Pieracki został pośmiertnie awansowany na stopień generała brygady oraz odznaczony Orderem Orła Białego.

Pogrzeb ministra Bronisława Pierackiego. Uroczystości w Nowym Sączu. (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Stepan Bandera – organizator zamachu na ministra.

Stepan Bandera był Prowidnykiem Krajowym, czyli najważniejszym członkiem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów(OUN) w Polsce. Gdy wydawał rozkaz zabicia polskiego ministra miał niespełna 25 lat. Bandera potwierdził przed sądem, że osobiście wydał bojowcowi ukraińskiemu rozkaz zabicia polskiego ministra, ale nie wyjawił nazwiska zamachowca. W ten sposób pomógł Grzegorzowi Maciejce uciec do Argentyny. Wyrokiem sądu warszawskiego, a potem lwowskiego, Bandera skazany został ośmiokrotnie na karę dożywotniego więzienia. Trafił do ciężkiego więzienia na Świętym Krzyżu.

Stepan Bandera – szef Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) w Polsce. Wydał rozkaz zabicia ministra Bronisława Pierackiego (1934 r.). Odpowiedzialny za ludobójstwo na Wołyniu i śmierć 130 tysięcy Polaków. (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Bandera w więzieniu na Świętym Krzyżu.

Stepan Bandera znalazł się w świętokrzyskim więzieniu najprawdopodobniej na początku1936 roku, zaraz po zakończeniu warszawskiego procesu i przebywał na Świętym Krzyżu do marca 1938 roku. Kierownictwo więzienia na Świętym Krzyżu próbowało ograniczyć do minimum kontakty członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów z ich przywódcą.

Stało się to tym istotniejsze, że swoją funkcję pełnił on zza więziennych krat, bowiem nie zdecydowano się na wybór nowego dowódcy. Tym samym był to najniebezpieczniejszy więzień w historii łysogórskiego więzienia. Z Banderą starali się utrzymywać kontakt członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Rozkazy oraz wiadomości przekazywane były przez jednego z adwokatów – Wołodymyra Horbowyja.

Podejrzewano także, że pośrednikiem między Banderą a Ukraińcami był prawosławny kapelan więzienny, Józef Kładoczny. Spowiedzi Bandery na Świętym Krzyżu trwały nawet godzinę. Ze względu na tajemnicę spowiedzi odbywały się one bez udziału innych osób. Wówczas, można było swobodnie przekazywać różne informacje. To najprawdopodobniej on przekazywał ukraińskim nacjonalistom, grypsy od dowódcy organizacji. Naczelnik więzienia, Mieczysław Butwiłowicz starał się o wprowadzenie zakazu jakichkolwiek kontaktów ze Stepanem Banderą. Bezskutecznie.

Święty Krzyż. Ciężkie więzienie, gdzie ponad dwa lata przebywał Stepan Bandera. (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)


Latem 1937 roku, Komenda Wojewódzka Policji Państwowej we Lwowie wpadła na trop przygotowywanej próby odbicia Bandery z więzienia na Świętym Krzyżu. Atak członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów miał nastąpić podczas wieczornego spaceru.Dwóch ukraińskich bojowników w przebraniu mnichów miało zaatakować od środka. Próba odbicia zakończyła się porażką.
Mimo to, że udaremniono próbę uwolnienia Bandery, postanowiono zwiększyć środki bezpieczeństwa w więzieniu na Świętym Krzyżu. Okazało się bowiem, że odludzie, brak szlaków komunikacyjnych, utrudniałoby obronę w przypadku ataku na więzienie zorganizowanej grupy. Odcięcie łączności powodowałoby, że służba więzienna w pojedynkę musiała toczyć nierówną walkę. W marcu 1938 roku przeniesiono Banderę do więzienia we Wronkach.

Poufne pismo Ministerstwa Sprawiedliwości do naczelnika więzienia na Św.Krzyżu o przeniesieniu Stepana Bandery do więzienia we Wronkach (marzec 1938 rok).

Bandera w więzieniu we Wronkach i Brześciu.

Podziemie ukraińskie zaplanowało kolejną akcję odbicia Bandery z więzienia we Wronkach. Inicjatorami akcji byli Zenon Kossak, Iwan Rawłyk i Roman Szuchewycz. Jednak ówczesny przewodniczący Krajowej Egzekutywy OUN, Lew Rebet, nie wyraził zgody na akcję, obawiając się prowokacji polskiej policji, w wyniku której mógł zginąć sam Bandera.

Władze więzienne po uzyskaniu informacji o planowanym odbiciu Bandery, przeniosły go do więzienia w Brześciu. Tam też, jak i do więzienia w Siedlcach, władze polskie przewiozły przed wybuchem wojny wszystkich więzionych działaczy OUN, odsiadujących wyroki w więzieniach zachodniej Polski.

Bandera na wolności.

Przed napaścią III Rzeszy na Polskę, około Wielkanocy 1939 roku, Banderę przeniesiono do więzienia w Brześciu, z którego został wypuszczony 10 września 1939 roku w obliczu pogarszającej się sytuacji na froncie i bombardowań więzień przez Niemców. Bandera udał się pieszo, bocznymi drogami, w kierunku Lwowa. Niewiarygodne, wypuszczono na wolność wielokrotnego mordercę !!! Miało to tragiczne konsekwencje dla Polaków z Kresów południowo-wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej.

„Zbrodnia Wołyńska” (Rzeż Wołyńska) czyli ludobójstwo.

Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) była formacją zbrojną stworzoną przez frakcję banderowską Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) pod koniec 1942 roku i przez nią kierowana. Działała głównie na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Potoczna nazwa „banderowcy” pochodzi od nazwiska przywódcy Stepana Bandery. Rzezie rozpętane przez bulbowców i banderowców spowodowały śmierć ponad 130 tysięcy Polaków. Bandami UPA bezpośrednio dowodził Roman Szuchewycz ps.”Taras Czuprynka”.

Bandyci z UPA. Od lewej: dowódca band UPA zbrodniarz Roman Szuchewycz – krwawy dyktator OUN-UPA”, Dmytro Hrycaj i Kateryna Meshko (listopad 1943). Dokonali masakry na Wołyniu i Wschodniej Galicji. Zamordowali ponad 130 tysięcy Polaków. (Fot. Domena publiczna)

11 lipca 1943, to kulminacja Rzezi Wołyńskiej tzw. Krwawa Niedziela. Jest to Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców z OUN/UPA na Polakach – obywatelach II RP. Określenie „Zbrodnia Wołyńska” dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także w województwach lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim (Galicja Wschodnia), a także w województwach lubelskim i poleskim.

UPA nie walczyła z Niemcami.

Oddziały UPA wspierane przez ukraińską policję i jednostki ukraińskiej dywizji SS „Galizien” paliły polskie wsie , wybijając całą ludność bez względu na wiek i płeć. Cała niemal aktywność UPA skupiła się na niszczeniu Polaków. Akcji przeciwko Niemcom prawie nie przeprowadzali. Otrzymywali od nich broń. Jedyną siłą chroniącą bezbronną ludność polską stanowiła na kresach Armia Krajowa. OUN-B odegrała kluczową rolę w inspirowaniu i przeprowadzeniu przy pomocy UPA ludobójstwa polskiej ludności cywilnej. W wyniku ludobójczych działań UPA zginęło ponad 130 tysięcy Polaków.

Zbrodnia w Parośli uznawana jest za początek rzezi wołyńskiej. Był to pierwszy masowy mord dokonany przez Ukraińców z UPA na Polakach w trakcie drugiej wojny światowej. 9 lutego 1943 roku, po podstępnym wejściu do wsi, sotnia wymordowała niemal wszystkich mieszkańców, w tym niemowlęta i kobiety. Śmierć poniosło ponad 170 Polaków. Nieliczni, którym udało się uciec, byli poważnie okaleczeni.

– „Zdecydowana większość ofiar to ofiary nie od kuli, nie od broni palnej, tylko ofiary, które zamęczono przy pomocy narzędzi gospodarskich – siekier, wideł, drągów, młotków do uboju bydła” – mówi Bartosz Januszewski z Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku. We wsi Parośle w jeden dzień wymordowano około 170 osób. A póżniej licznik doszedł niestety do ponad 130 tysięcy polskich ofiar.

Polskie ofiary zbrodniarzy z UPA na Wołyniu (1943/44 rok). (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Bandera i faszystowskie Niemcy.

„Bandera chciał stworzyć ukraińskie państwo faszystowskie, które stanowiłoby część nowej Europy pod wodzą Hitlera albo Mussoliniego” – mówi Grzegorz Rossoliński-Liebe, autor wydanej w 2018 roku biografii Stepana Bandery. Pod koniec wojny Bandera ewakuował się z wojskami niemieckimi i osiadł w Bawarii. Ukrywał się pod przybranym nazwiskiem Stefan Popiela, stale czuwała przy nim ochrona. Do końca życia był antypolskim wcieleniem fanatyzmu i zaślepienia.

Pismo „Szlach Peremohy”, które wydawał, ziało chorobliwą wręcz nienawiścią do Polaków. Dzięki „zimnej wojnie” otrzymał pomoc z USA i od organizacji gen. Gehlena. Wspomagał UPA z dala przerzutami sprzętu i pieniędzy. Znaleziono go martwego w klatce schodowej domu w którym mieszkał w Monachium, w dniu 15 pażdziernika 1959 roku. Został otruty przez sowieckie służby specjalne.

Bandera bohaterem Ukrainy.

W wyniku ludobójczych działań Ukraińskiej Powstańczej Armii zginęło ponad 130 tysięcy Polaków. Zbrodnicza działalność UPA, czyli „podopiecznych” Bandery, ich ludobójstwo polskiej ludności cywilnej, „morze” przelanej polskiej krwi, zabijanie siekierami dzieci i kobiet, przecinanie piłami żywych ludzi to temat na inne opowiadanie.

Bandera doczekał się na Ukrainie utworzenia wielu miejsc pamięci o jego „bohaterskiej” działalności. W styczniu 2010 roku, prezydent Ukrainy, Wiktor Juszczenko podpisał dekret przyznający Banderze tytuł „Bohatera Ukrainy”. Jego pomniki odsłonięto w wielu miastach Ukrainy, jego imieniem nazwano ulice, a także przyznano tytuły honorowego obywatela.

Bez przeprosin.

Władze Ukrainy nie przeprosiły Polaków za rzeź na Wołyniu. Nie dają zgody na ekshumacje i godny pochówek bestialsko zamordowanych Polaków. Żle to rokuje na przyszłość.

© (MARB)