Robert Lewandowski. Dlaczego zmienił klub?
Przed sezonem 2022/2023 Robert Lewandowski zmienił Bayern na FC Barcelona. W Monachium wygrał wszystko co było możliwe i był największą gwiazdą. Mimo to przeniósł się do klubu znacznie słabszego w ostatnim czasie. To w kategoriach czysto sportowych krok do tyłu i duże ryzyko. Ale była to przemyślana decyzja.
Najważniejszy powód zmiany klubu jest taki, że po zakończeniu kariery Lewandowski z rodziną zamierza osiedlić się na stałe w słonecznej Hiszpanii nad Morzem Śródziemnym. Klimat jest znacznie przyjemniejszy niż w zimnej Bawarii. Poświęcił się dla rodziny, żony i córek wiedząc, że może to zakłócić jego karierę sportową. Teraz Lewandowscy budują dom nad Morzem Śródziemnym.
Biznesy „Lewego” też zyskały na przenosinach do Katalonii. FC Barcelona to klub bardziej medialny i popularny na świecie. Tak jest na wszystkich kontynentach: w Azji, Ameryce Południowej i Północnej, w Afryce i na Antypodach. Lewandowski jest teraz sławniejszy i zarabia znacznie więcej na kontraktach reklamowych, bo FC Barcelona to najwyższa półka marketingowa. Posiada 340 milionów kibiców na całym świecie.
Załamanie skuteczności „Lewego”.
Właściciele klubu, prezes FC Barcelony Joan Laporta i kibice byli bardzo zadowoleni z gry i skuteczności polskiego snajpera do pażdziernika 2022 roku. Po mundialu w Katarze coś się zacięło.
Prezes FC Barcelona Joan Laporta chwalił „Lewego” w 2022 roku: „Transfer Lewandowskiego był fundamentalny, aby ta drużyna miała mistrzowską jakość, aby mogła osiągnąć wiele sukcesów. Lewandowski ma dar strzelania bramek i umiejętność bycia zawsze czujnym wobec kolegów z drużyny, dając dobre rady. To poważny, odpowiedzialny człowiek, który daje nam bardzo dobry wizerunek”(Sport, listopad 2022 r.).
Każdy mecz FC Barcelony – ligowy, pucharowy lub towarzyski – wzbudza ogromne zainteresowanie na wszystkich kontynentach. Od sezonu 2022/2023, kiedy Robert Lewandowski został pierwszym polskim piłkarzem w tym klubie, zainteresowanie meczami Barcy w Polsce jest rekordowe.
Trener Xavi.
Po pandemii koronawirusa w latach 2020-2021 klub przeżywał olbrzymie kłopoty finansowe i sportowe, ale wszystko powoli wróciło na właściwe tory. Zmieniło się na lepsze po zatrudnieniu na stanowisku trenera 41-letniego Xaviera Hernandeza Creusa, czyli XAVIEGO. W listopadzie 2021 roku przejął „stery” drużyny.
To legenda Barcelony i jeden z najlepszych pomocników w historii. Zdobył z klubem 25 trofeów. Wygrywał jako zawodnik mistrzostwo Hiszpanii i Ligę Mistrzów UEFA. Wyciągnął „Dumę Katalonii” z głębokiego kryzysu.
W sezonie 2022/2023 zdobył mistrzostwo Hiszpanii i wygrał Superpuchar po pokonaniu Realu Madryt. Ale bajka się skończyła w sezonie 2023/2024. Słaba i nieskuteczna gra oraz duża krytyka spowodowała, że Xavi odszedł po sezonie 2023/2024, w którym Barcelona zajęła 2 miejsce za Realem Madryt.
Długi i transfery
Całkowite zadłużenie FC Barcelony wynosi około 1,2 miliarda euro. Dlatego prezes Laporta uruchomił słynne dżwignie finansowe, czyli sprzedawał prawa do części przyszłych dochodów. Przełomem finansowym dla FC Barcelony okazała się sprzedaż przyszłych praw telewizyjnych i marketingowych oraz kontrakt sponsorski ze Spotify , który znalazł się w nazwie stadionu. To dało środki na duże letnie transfery.
Barça zainwestowała ponad 200 milionów euro w transfery zimą i latem 2022 roku. Sprowadzono 34-letniego Lewandowskiego z Bayernu za 45 mln euro. Jeszcze więcej kosztowali 26-letni Brazylijczyk Raphinha z Leeds United (58 mln euro) oraz francuski obrońca Jules Kounde z Sevilli FC (50 mln euro). Do tego doszli bez odstępnego pomocnik Franck Kessie z AC Milan, duński obrońca Andreas Christensen oraz Marcos Alonso z Chelsea FC.
Kasa za mistrzostwo Hiszpanii 2022/2023.
FC Barcelona za mistrzostwo Hiszpanii otrzymała ponad 60 milionów euro. To więcej niż zwycięzca Premier League Manchester City, który za zdobycie mistrzostwa Anglii otrzymał 50 mln euro. Ale to niepełne dane. Hiszpańskie kluby mają w większości mniejsze budżety niż drużyny angielskie, bo prawa telewizyjne meczów Premier League są najdroższe.
Wspomniane wyżej kwoty dotyczą jedynie wyników sportowych. Jeśli dodamy do tego między innymi wspomniane już przychody z tytułu praw do transmisji, to nawet spadkowicze z Premier League zarabiają więcej niż czołowe drużyny La Liga.
Prezes Laporta o socios.
Prezes Laporta: „Za mojej kadencji Barça nigdy nie stanie się spółką akcyjną. Moim powodem egzystencji jako prezesa Barçy jest to, by Barça nigdy nie była spółką, by Barça zawsze była własnością socios. Jak pokazała moja kariera, jestem zdecydowanym zwolennikiem tego, że Barça zawsze powinna być własnością jej członków”. „Członkowie ci przez prawie 123 lata historii walczyli o utrzymanie tej oddzielności mimo wielu perypetii. Ta forma prawna łączy nas z naszym miastem, naszym krajem, naszą społecznością i nie zamierzamy jej zmieniać” (listopad 2022).
Socios – nazwa tych kibiców FC Barcelona, którzy są jednocześnie członkami klubu, dzięki czemu mogą współdecydować o jego losach. Członkostwo otrzymuje się poprzez dokonanie rejestracji i uiszczanie rocznej wpłaty. Na całym świecie jest blisko 200 tysięcy zdeklarowanych socios Barcelony. Składka członkowska wynosi obecnie 185 euro rocznie. To socios decydują o tym, kto będzie prezesem klubu i ogólnie o całej klubowej polityce.
Liga hiszpańska w Eleven Sports i Canal +Polska.
Eleven Sports i Canal + Polska posiadają prawa telewizyjne na pokazywanie meczów ligi hiszpańskiej (LaLiga) w Polsce od sezonu 2021/2022 do sezonu 2025/2026. Pokazują na żywo ekskluzywnie po pięć spotkań hiszpańskiej ekstraklasy w każdej kolejce i dzielą się meczami, korzystając naprzemiennie z prawa pierwszego wyboru. Wyjątkiem od tej reguły są konfrontacje pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną, czyli słynne El Clásico, które można oglądać w obu stacjach.
Czyli aż do 2026 roku Canal+Polska i Eleven Sports pokażą po 19. ligowych meczów FC Barcelony w każdym sezonie. Po transferze Lewandowskiego pierwszy wybór oznacza tylko Barcelonę, a nie Real lub Barcelonę.
„Derby Europy” FC Barcelona – Real Madryt oglądało w polskich płatnych telewizjach średnio 810 tysięcy kibiców. Z tej grupy 505 tysięcy widzów wybrało Eleven Sports, a 305 tysięcy telewizję Canal+Polska. To badanie nie uwzględnia oglądalności w serwisach online, więc rzeczywista widownia El Clasico była jeszcze wyższa.
© (MARB)