Ekstraklasa na początku sezonu 2025/2026 zajmuje 13. miejscu w rankingu krajowym UEFA. Jest dobrze. Nigdy wcześniej nie byliśmy tak wysoko. Trzy lata temu zajmowaliśmy 28. miejsce. To wielki awans. Zawdzięczamy go przede wszystkim Legii, Jagiellonii i Lechowi. Ekstraklasa jest coraz lepsza i atrakcyjniejsza, frekwencja rośnie.
Pięć klubów w Europie.
„Magiczne” 13 miejsce oznacza, że w sezonie 2026/2027 aż pięć naszych klubów zagra w eliminacjach europejskich pucharów. Mistrz i wicemistrz Polski wystartują od 2 rundy w eliminacjach Champions League. Do rankingu UEFA wliczają się punkty zdobyte przez kluby z danego kraju w ciągu ostatnich pięciu sezonów.
Budżety klubów na sezon 2024/2025.
Oto budżety klubów polskiej Ekstraklasy w sezonie 2025/2026. Od największego do najmniejszego: Legia Warszawa (218 milionów złotych), Lech Poznań (176 mln), Raków Częstochowa (85 mln), Widzew Łódż (80 mln), Pogoń Szczecin (63 mln), Zagłębie Lubin (56 mln), Jagiellonia Białystok (55 mln), Górnik Zabrze (41 mln), Wisła Płock (40 mln), Lechia Gdańsk (37 mln), Motor Lublin (36 mln), Piast Gliwice (35 mln), Korona Kielce (34 mln), Cracovia (32 mln), Arka Gdynia (30 mln), Radomiak Radom (28 mln), GKS Katowice (26 mln), Bruk-Bet Termalica Nieciecza (24 miliony złotych).
Budżety są coraz wyższe. W ciągu ostatnich dziesięciu lat podwoiły się. Tylko Legia przekroczyła 200 mln zł. Jeszcze do niedawna krążyły plotki o złej sytuacji finansowej Wojskowych.
Ale kasa nie zawsze była decydująca. Kilka lat temu Warta zajęła rewelacyjne 5. miejsce z najniższym budżetem w całej stawce (około 9 mln zł). Wisła Kraków spadła z Ekstraklasy mając budżet na poziomie 36 milionów złotych, a jej „wyczyn” powtórzyła Lechia Gdańsk z budżetem 42 mln złotych.
Faworyci do „majstra”
Jest trzech wielkich faworytów do wygrania Ekstraklasy. Są to Legia Warszawa, Lech Poznań i Raków Częstochowa. Jest także dwóch nieoczywistych faworytów, którzy mogą sporo „namieszać”. To Pogoń Szczecin i Widzew Łódż.
Oba te kluby zmieniły właścicieli. Trwa tam także wielkie „wietrzenie” szatni. Czego spodziewać można się po drużynach, które są w trakcie wielkiej przebudowy? Zresztą okienko transferowe w lecie 2025 roku jest najlepsze w historii. Kluby „zbroją” się na potęgę.
Pogoń Szczecin. Alex uratował klub.
Optymizm i oczekiwania szefów klubu i kibiców są olbrzymie. Alex Haditaghi – kanadyjski biznesmen urodzony w Iranie – został w marcu 2025 roku nowym właścicielem i prezesem Pogoni Szczecin. Uratował od upadku klub na skraju bankructwa zadłużony na ponad 68 milionów złotych.
Majątek Alexa ocenia się na około 450 milionów dolarów. Natychmiast uregulował płatności z byłym prezesem Jarosławem Mroczkiem i jego firmą EPA. Spłaca też sukcesywnie zadłużenie klub.
Jarosław Mroczek był prezesem Pogoń Szczecin od 2011 roku, a jego firma EPA większościowym udziałowcem. Pod jego rządami był awans do Ekstraklasy, zajęcie w niej dwukrotnie trzeciego miejsca i trzy z rzędu awanse do eliminacji europejskich pucharów. W ostatnich latach długi Pogoni rosły, a prezes Mroczek pogubił się. Stanął pod ścianą. Sprzedaż uratowała Pogoń przed bankructwem.
Haditaghi prowadzi obecnie duże biznesy deweloperskie w Grecji. Na stałe mieszka w Kanadzie. Obiecał, że będzie na każdym meczu w Szczecinie. Wbrew obawom okazał się poważnym biznesmenem, któremu zależy na sukcesach. Kupił za gotówkę kilku bardzo dobrych piłkarzy.
Kibice najbardziej liczą na dwójkę bardzo szybkich skrzydłowych: Musa Juwara (z Vejle BK kosztował 850 tys. euro) i Paul Mukairu (z FC Kopenhaga). To duże wzmocnienie Dumy Pomorza.
Robert Kolendowicz nadal jest trenerem Portowców, a Efthymios Koulouris– najlepszy piłkarz i król strzelców poprzedniego sezonu- chyba zostanie w Szczecinie.

Pogoń sprzedała kilku wychowanków swojej akademii. Nie robili wystarczających postępów, a mieli wygórowane żądania finansowe. Właściciel klubu w porozumieniu z trenerem Kolendowiczem postanowił pożegnać się z nimi.
Alex Haditaghi i Tan Kesler (dyrektor generalny) mają wielkie plany. Zapowiadają walkę o trofea i występy w Europie. W Szczecinie nie będzie powtórki z Kielc czy Gdańska.
Legia Warszawa. Tylko „majster”.
Cztery kolejne sezony Legii bez mistrzostwa Polski to klęska. W Warszawie zrobiło się nerwowo. Jest nowy trener, nowy dyrektor sportowy i najwyższy budżet w Ekstraklasie. Presja jest ogromna. Prezes Dariusz Mioduski został jedynym właścicielem Legii Warszawa w 2017 roku, odkupując udziały od pozostałych współwłaścicieli, z którymi zarządzał klubem od 2012 roku.
Jak mówi zainwestował w klub około 95 milionów złotych. Co najważniejsze dla przyszłości Legii, nie zamierza sprzedać klubu, bo to projekt jego życia. A na stole są oferty kupna, bo Legia to „łakomy kąsek”.
Mioduski twierdzi, że może zaakceptować jedynie współpracę z poważnym inwestorem. To oczywiście jest mało prawdopodobny scenariusz, aby jakikolwiek biznesmen z wielką kasą zgodził się być mniejszościowym akcjonariuszem, czyli wspólnikiem Mioduskiego bez decydującego głosu.
A więc Legia Warszawa jeszcze bardzo długo nie dołączy do europejskiej czołówki. Chyba, że Mioduski zmieni zdanie. Mogą to wymusić tylko kibice. Najwierniejsi z nich, czyli „Nieznani sprawcy” już protestują, żądają transferów, bo nie interesuje ich przeciętność.
Mioduski widząc, że żarty się skończyły kupił kilku zawodników. Jeżeli Legia nie włączy się na poważnie do walki o „majstra”, to może być „gorąco” w Warszawie.
Lech Poznań. Mistrz Polski chce powtórki.
Mistrz Polski. Władze Lecha dobrze odrobiły „pracę domową” po fatalnym sezonie 2023/2024. Właściciel i prezes Piotr Rutkowski oraz dyrektor sportowy Tomasz Rzęsa zatrudnili nowego trenera. Od sezonu 2024/2025 stery w klubie przejął 53-letni Duńczyk Niels Frederiksen.
Ten szybko opanował kryzys, na nowo zbudował zespół i wygrał ligę. To jego drugi „majster”. Wcześniej zdobył mistrzostwo Danii z Brondby w 2021 roku. W Skandynawii ma opinię dobrego trenera. Teraz podobnie jest w Polsce. Lech grał bardzo intensywny futbol (bieganie i sprinty) i strzelił najwięcej goli w lidze.
„Odbudował” się do niedawna najlepszy napastnik Ekstraklasy i najlepszy strzelec poznaniaków 32-letni Szwed Mikael Ishak. Wcześniej kapitan i kluczowy zawodnik Lecha Poznań miał infekcję bakteryjną (boreliozę). Długo i ciężko chorował, ale to już poza nim.
Po rocznej „aklimatyzacji” zaczął się spłacać 29-letni irański pomocnik Ali Gholizadeh, który kosztował poznaniaków aż 1,8 mln euro. Grał znakomicie. To czołowy zawodnik naszej ligi. Kilka ważnych transferów przychodzących (każdy w okolicach 1 mln euro) to najlepszy dowód, że Kolejorz chce obronić tytuł.
Raków Częstochowa, czyli Papszun 2.0
Wielkie rozczarowanie po przegraniu jednym punktem tytułu na rzecz Lecha. Trener Marek Papszun po roku wrócił do Częstochowy i Raków został wicemistrzem Polski. Niewiele brakowało do „majstra”, ale to jednak sukces. Podobno „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”, ale to wyjątkowy trener. Pod jego wodzą „Medaliki” w sezonie 2022/2023 zdobyły mistrzostwo w wielkim stylu.
Właścicielem klubu i głównym sponsorem jest nadal 46-letni Michał Świerczewski. W 2024 roku Forbes szacował majątek właściciela X-Komu (sieć sklepów komputerowych) na ponad miliard złotych. „Odchorował” już przegraną walkę o tytuł i dalej będzie inwestował dużą kasę w swój klub.
Duet Świerczewski – Papszun, w ciągu ostatnich lat byli mistrzem (2023), trzykrotnie wicemistrzem (2021, 2022, 2025), do tego dwukrotnie zdobywali krajowy puchar oraz dwukrotnie superpuchar. Znakomita seria, złota era. A jeszcze dziewięć lat temu Raków był w 2. lidze. W sezonie 2025/2026 interesuje ich tylko pierwsze miejsce.

Widzew Łódż. Nowy właściciel, nowa drużyna.
W Widzewie zaczęła się nowa era. Właścicielem został 49-letni Robert Dobrzycki – współwłaściciel firmy nieruchomości Panattoni Europe, jeden z najbogatszych Polaków. Dziś jest największym deweloperem przemysłowym w Europie z rocznymi projektami o wartości 5,5 miliarda euro.
Posiada on 76 procent akcji Widzewa. Co ważne, od dziecka jest kibicem RTS. Dla Dobrzyckiego to nie jest zwykły biznes. To projekt życiowy z misją na kilka pokoleń. Teraz trwa wielka przebudowa drużyny.
Kupiono ponad dziesięciu piłkarzy. Najwięcej zapłacono za Fornalczyka z Korony, 1,5 mln euro. Oczekiwania kibiców są ogromne. Mówi się o „czubie” tabeli. Ale to jest nowa drużyna i nie wiadomo czy szybko wejdzie na właściwe obroty.
Ekstraklasa w Canal+ i Telewizji Polskiej
Ekstraklasa będzie pokazywana w Canal+Polska do 2027 roku. Kontrakt zgodnie z zapowiedziami jest progresywny. W każdym kolejnym sezonie pula dla klubów ma wzrastać o 10 mln zł. Od 270 mln zł w sezonie 2023/2024 do 300 mln zł w sezonie 2026/2027, czyli to oznacza 1 miliard 140 milionów złotych dla klubów za 4-letni kontrakt. Canal+ będzie pokazywał naszą Ekstraklasę w telewizji i w sieci. Wolny wybór. Do 2027 roku.
W telewizji i Internecie Ekstraklasa ma większą oglądalność od lig zagranicznych. Średnio ponad 130 tysięcy widzów ogląda jeden mecz. Najlepsze ligi europejskie (Premier League, LaLiga, Bundesliga, Serie A) są daleko z tyłu.
Telewizja Polska osiągnęła porozumienie z CANAL+ Polska. Publiczny nadawca pozyskał sublicencję na prawa do transmisji wybranych meczów Ekstraklasy w trzech sezonach: 2024/2025, 2025/2026 oraz 2026/2027.
Jeden mecz każdej kolejki Ekstraklasy będzie transmitowany w TVP Sport w sobotę lub w niedzielę o godzinie 17:30 oraz w Internecie. Dla tych, którzy kochają Ekstraklasę wszystkie mecze tylko na CANAL+ Sport 3.
© (MARB)