Manchester City ma gigantyczny problem. W lutym 2023 roku władze Premier League oficjalnie poinformowały o postawieniu poważnych zarzutów finansowych klubowi z Etihad Stadium. Mistrzowie Anglii zostali oskarżeni o uporczywe łamanie zasad finansowego fair play. W latach 2009-2018 mieli przekroczyć przepisy aż 115 razy.
Klub jest oskarżany o niedostarczenie „dokładnych informacji finansowych, które dają prawdziwy i rzetelny obraz sytuacji finansowej klubu, w szczególności w odniesieniu do jego dochodów”. Mówiąc wprost podawano nieprawdziwe informacje o zarobkach trenerów i piłkarzy oraz wysokości umów reklamowych. W sezonie 2021/2022 przychody klubu wyniosły 731 mln euro.
Manchester City został kupiony w 2008 roku przez członka rodziny królewskiej ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Właścicielem jest Sheikh Mansour bin Zayed Al Nahyan, który stoi na czele City Football Group. Majątek wicepremiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest szacowany na 22 mld dolarów. Za jego rządów „The Citizens” sześć razy zdobyli tytuł mistrzowski. Zdominowali rozgrywki ligi angielskiej.
Długie śledztwo.
Śledztwo jest prowadzone od 2019 roku. Główne zarzuty dotyczą dwóch spraw. Pierwsza dotyczy kontraktu byłego menedżera Roberto Manciniego, którego część zarobków była ukryta. Pensja w Manchesterze City była podzielona na dwa źródła: klubowe oraz konsultanta w telewizji Al-Jazeera, która de facto finansowana była przez szefów City.
Druga natomiast wiąże się z niejasnymi umowami sponsorskimi. Poprzez podpisane kontrakty z firmami bliskimi właścicielom, ci dodatkowo zasilali klub pieniędzmi. Zarzuty dotyczą łącznie dziewięciu sezonów: od 2009/10 do 2017/18. City zostało również oskarżone o brak współpracy w dochodzeniu, które dotyczy kolejnych pięciu sezonów. Dużo tego.
Możliwe kary.
Wyrok raczej nie zapadnie podczas trwającego sezonu 2022/2023. Jest kilka możliwych kar: zawieszenie klubu w rozgrywaniu meczów ligowych, odebranie punktów, kara pieniężna, wykluczenie z Premier League.
Bardzo mało prawdopodobne jest ewentualne odebranie tytułów mistrzowskich z poprzednich lat. Najbardziej prawdopodobne jest relegowanie klubu z Premier League.
Co zrobi Guardiola ?
Cała sprawa może mieć wpływ na przyszłość Pepa Guardioli. „Ludziom w klubie powiedziałem, że jeśli mnie okłamią, to następnego dnia mnie już tu nie będzie. Wyjdę stąd i skończy się nasza przyjaźń” – tak w maju 2022 roku mówił Guardiola w nawiązaniu do finansowych kontrowersji wokół City. Kontrakt katalońskiego menedżera jest ważny do czerwca 2025 roku.
Teraz (luty 2023) po postawieniu zarzutów jego klubowi złagodził swoją opinię: „Jeśli klub mnie chce, to będę w Manchesterze. Wyniki mogą mnie zdyskredytować, bo trzeba wygrywać. Ale jeśli chcą mnie tutaj, to ich nie zawiodę. Zamierzam też przekonać moich zawodników, że osiągnęliśmy to, co osiągnęliśmy. Nikt nam tego nie zabierze” – podsumował Guardiola.
Rywale bez litości.
Według angielskich mediów pozostałe kluby „wielkiej szóstki” Premier League chcą ukarania mistrzów kraju, bo to one czują się najbardziej oszukane. „Obywatele” nie mogą liczyć na łagodne potraktowanie. Członkowie tzw. „wielkiej szóstki” – Arsenal, Chelsea, Tottenham, Liverpool i Manchester United – opowiadają się za nałożeniem najsurowszej możliwej kary, czyli degradacji z Premier League.
Wśród ligowych rywali Manchesteru City jest przekonanie, że odebranie mu tytułów z przeszłości nie ma większego znaczenia. Zwolenników nie ma też nałożenie grzywny, która jest uznawana za wyjątkowo nieskuteczną karę w stosunku do szejkowych miliarderów.
Czas prawników.
Aktualni mistrzowie Anglii zatrudnili prawnika Davida Pannicka z kancelarii Blackstone Chambers. To jeden z liderów brytyjskiej palestry, który na co dzień jest członkiem Izby Lordów w brytyjskim parlamencie. Był doradcą byłego premiera Borisa Johnsona i zarabiał u niego 400 tysięcy funtów tygodniowo.
Teraz jego pensja również wyniesie kilkaset tysięcy funtów. Mówi się o 450 tysiącach funtów tygodniowo. To gaża porównywalna z najlepszymi piłkarzami City. Około 10 tysięcy funtów na godzinę. Zaczyna się wielka gra. W sprawę zaangażowani są także klubowi prawnicy. Manchester City ma jednak nadzieję, że sprawa niebawem się wyjaśni. Ma się nią zająć teraz komisja powołana przez władze Premier League.
Bez odwołań.
Właściciele Manchesteru City mają świadomość, że przed sezonem zmieniono regulamin Premier League i ukarany przez specjalną komisję klub nie będzie mógł już odwoływać się do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie. A tam City wygrało kilka lat temu proces z UEFA. Teraz wszystko rozstrzygnie się w Anglii.
© (MARB)