Józef Beck był ministrem Spraw Zagranicznych II Rzeczypospolitej w latach 1932-1939. Jest współodpowiedzialny za upadek państwa polskiego w 1939 roku. Dał się wciągnąć w angielską pułapkę, mimo, iż zdawał sobie sprawę, że nie może liczyć na militarną pomoc z Zachodu. Doszło do największej katastrofy w naszych dziejach. Śmierć prawie sześciu milionów ludzi, utrata połowy terytorium, utrata niepodległości na pół wieku, zamordowanie elit, zburzenie stolicy, zniszczenie większości polskich miast. To była apokalipsa dla Polski.
W odróżnieniu od poprzedniej generacji, która stała na czele naszego narodu u progu niepodległości 1918 roku, a więc pokolenia Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Daszyńskiego, Ignacego Paderewskiego oraz Wincentego Witosa, następcy, wywodzący się nierzadko spośród ich adiutantów i sekretarzy, byli na ogół ludżmi niższego kalibru, bez zadatków na mężów stanu. Pełni wygórowanych ambicji przy braku wyobrażni. Takim człowiekiem był Józef Beck.
Gdyby marszałek Piłsudski żył w latach 1936-1939 i kierował polską polityką, to nie doszłoby do katastrofy Polski we wrześniu 1939 roku. Piłsudski był wybitnym politykiem, wizjonerem, potrafił przewidzieć ruchy przeciwnika na kilka lat naprzód , a przez to mógł się do nich przygotować. Beck niestety był przeciwieństwem marszałka, mimo, że był jego uczniem.
Wytyczne Piłsudskiego.
Na początku lat trzydziestych Józef Piłsudski pozostawił szefowi dyplomacji Beckowi cztery wytyczne: 1.Tak prowadzić politykę, aby Polska weszła do wojny jako ostatnia. Kto bowiem wchodzi do wojny jako pierwszy, wojnę przegrywa. 2.Kombinacji politycznych nie wolno opierać na sojuszu z państwami zgniłego Zachodu. 3.Główne niebezpieczeństwo dla Polski stanowi Związek Sowiecki. 4.Całe wysiłki polskiej dyplomacji powinny iść w kierunku uniknięcia najgorszego scenariusza, czyli wojny na dwa fronty z obydwoma potężnymi sąsiadami. Wojna na dwa fronty oznacza naszą śmierć.
Beck ignoruje wytyczne Piłsudskiego.
Po śmierci Piłsudskiego w 1935 roku szef dyplomacji Józef Beck praktycznie sam decydował o kierunku polskiej polityki zagranicznej i zrobił wszystko odwrotnie jakby na złość swojemu mistrzowi i jednocześnie człowiekowi, któremu zawdzięczał swoją karierę polityczną. 1. Wprowadził Polskę do wojny jako pierwszą. 2.Oparł się na sojuszu z Anglią i Francją. 3.Całkowicie zignorował zagrożenie sowieckie 4.Wpakował Polskę w wojnę na dwa fronty jednocześnie , z Niemcami i Związkiem Sowieckim. Marszałek Piłsudski, który zmarł w 1935 roku, musiał być załamany obserwując „z góry” poczynania swojego ucznia.
Angielska pułapka w 1939 roku.
Aż do kwietnia 1939 roku Niemcy nie miały w planach wojny z Polską. Hitler zamierzał rozpocząć wojnę od ataku na Francję. Polskę widział jako swojego sojusznika, która zabezpiecza mu tyły podczas wojny na Zachodzie, a następnie pomaga w ataku na Związek Sowiecki. Sprawa Wolnego Miasta Gdańska i autostrada eksterytorialna przez polskie Pomorze była warunkiem do trwałego polsko-niemieckiego sojuszu.
Taki scenariusz był niekorzystny dla Brytyjczyków i całego Zachodu, dlatego postanowili sprowokować Hitlera do ataku na Polskę. 31 marca 1939 roku premier Neville Chamberlain zaoferował Polsce gwarancję niepodległości. Beck dał się nabrać i bez zastanowienia przyjął ofertę. Po zaledwie kilku dniach, 6 kwietnia 1939 roku, w Londynie zawarł układ z Anglią. Szef polskiej dyplomacji nawet nie próbował przeanalizować sytuacji. Nie rozumiał, że podpisał wyrok śmierci dla Polski. Hitler wpadł w szał i musiał zmienić plany. Nie mógł już zaatakować Francji, ponieważ od tyłu zaatakuje go Polska. Nie mógł także zaatakować Sowietów, bo na drodze stała Polska.
Właśnie wtedy, w kwietniu 1939 roku, zaczął się dramat Polski, bo Hitler wydał rozkaz przygotowania planu wojny z Polską. Rozpoczął także tajne negocjacje z Sowietami zakończone paktem Ribbentrop-Mołotow. Los II RP został przesądzony. Nieudolny Beck dał się wciągnąć w angielską pułapkę, nie posłuchał Piłsudskiego i doprowadził do katastrofy. Po wybuchu wojny wraz rządem uciekł do Rumunii, gdzie zmarł w 1944 roku.
Rozmowa Becka z Wańkowiczem.
Melchior Wańkowicz rozmawiał z Beckiem w Rumunii. Odwiedził go w Braszowie, gdzie zajmował całe piętro luksusowego hotelu. Towarzyła mu rodzina i cała świta z ministrem Romanem. Był pilnie strzeżony przez władze rumuńskie i niemieckich agentów. Wańkowicz rozmawiał z Beckiem od piątej po południu do pół do drugiej w nocy. Opisał to w książce „Przez cztery klimaty 1912-1972”.
Beck był w takim szoku, że wyliczał tylko swoje sukcesy ostatnich miesięcy. Kompletnie zagubiony zaliczył do sukcesu także traktat wojskowy z Anglią. Na powtórzone kilka razy pytanie Wańkowicza, czy liczył się z agresją niemiecką, po długim kluczeniu, gdy minęła pierwsza po północy, odpowiedział, iż: „sądził, że agresja niemiecka może pójść Dunajem, na południowy wschód Europy”. Bez komentarza.
© (MARB)