Polskie okręty podwodne. Wrzesień 1939 rok.

We wrześniu 1939 roku Polska posiadała pięć okrętów podwodnych. Były to: ORP „Orzeł”, ORP „Sęp”, ORP „Wilk”, ORP „Ryś” i ORP „Żbik”. Dwa z nich – „Orzeł” i ” Wilk” – przedostały się do Anglii i przeszły do legendy Polskiej Marynarki Wojennej. Pozostałe trzy – „Sęp„, „Ryś” i „Żbik” – popłynęły do Szwecji, gdzie zostały internowane do końca wojny.

Styczeń 1940 roku. ORP „Orzeł” w Anglii po brawurowej ucieczce z Tallina. Otrzymał numer burtowy 85A. (Zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego).

Agresja Niemiec na Polskę.

W momencie rozpoczęcia wojny, czyli 1 września 1939 roku, trzy okręty podwodne „Ryś”, Żbik”, „Sęp” znajdowały się w porcie na Helu, dwa pozostałe „Wilk” i „Orzeł” w porcie wojennym na Oksywiu. Około godziny 6 otrzymały rozkaz opuszczenia portów i zajęcia sektorów (plan „Worek”). Niemcy miały gigatyczną przewagę na morzu i w powietrzu.

Tylko dzięki wybitnym zdolnościom nawigacyjnym polskich załóg wszystkie polskie okręty podwodne uniknęły zatopienia. Kriegsmarine wystawiła do walki z polskimi okrętami podwodnymi kilkadziesiąt jednostek uzbrojonych w bomby głębinowe. To ponad 50 różnych jednostek. W powietrzu też panowały niemieckie samoloty.

W pierwszym dniu wojny nasze okręty podwodne nie zostały wykryte i bez problemów dotarły do swoich sektorów. Ale już od 2 września wszystkie okręty podwodne zostały wykryte przez Niemców i były stale bombardowane. Mimo , że żaden z naszych okrętów nie został trafiony bezpośrednio to jednak miały mniej lub bardziej poważne uszkodzenia od bomb głębinowych.

We wrześniu 1939 roku pogoda była fatalna dla działań okrętów podwodnych. Piękna , słoneczna pogoda , duża przejrzystość wody , morze gładkie bez fali oraz jasne , księżycowe noce. Nieliczne ataki na jednostki niemieckie nie udały się. Od 2 do 4 września na nasze okręty podwodne zrzucono 140 bomb głębinowych ( dane na podstawie dzienników działań okrętów ). Wskutek uszkodzeń stan techniczny niektórych okrętów stale pogarszał się .

Błąd admirała Unruga.

Dowódca Floty – admirał Józef Unrug – zmienił sektory działania okrętów podwodnych. Nastąpiło to 6 września. Jednak przewidywania, że okręty podwodne będą niszczyły konwoje niemieckie między Rzeszą a Prusami Wschodnimi nie sprawdziły się, ponieważ Niemcy szybko opanowali połączenie lądowe z Prusami Wschodnimi.

Admirał Józef Unrug – dowódca Floty.

Biorąc to pod uwagę , admirał Unrug wydał przez radio rozkaz , aby próbowały przedostać się do Anglii. Oto jego treść : ” Próbować iść do Anglii . Wchodzić po zmroku do Sundu przy statku latarniowym Falsterborev . Jeżeli to niemożliwe , działać jak długo można , następnie iść do portu w Szwecji. Meldować decyzje„.

Rozkaz ten był podawany przez radio od 11 września. Od tego dnia to dowódcy jednostek decydowali samodzielnie o dalszych działaniach swoich okrętów. Druga część tego rozkazu to wielki błąd admirała Unruga. Trzech dowódców nie podjęło ryzyka przedostania się do Anglii i popłynęła do Szwecji. „Straciliśmy” w ten sposób trzy okręty podwodne.

Samodzielne decyzje dowódców okrętów.

ORP ” Sęp . Dowódca okrętu – kmdr. ppor. W. Salamon zdecydował przedostać się do Anglii. Ale po zanurzeniu okazało się , że jest zwiększająca się z dnia na dzień nieszczelność klap rury wydechowej prawego Diesla. Niemożliwe było dalsze prowadzenie działań bojowych. Wysłano telegram do dowództwa floty : ” W zanurzeniu możliwość zalania przedziału Diesla. Dalsza akcja niemożliwa. Idę na Stockholm „. 17 września „Sęp” wszedł na wody szwedzkie i został internowany do końca wojny.

ORP ” Ryś „. Dowódca okrętu – kmdr. ppor. A. Grochowski zdecydował o internowaniu okrętu w Szwecji. Wskutek przeżytych bombardowań załoga okrętu była zdemoralizowana , podobno brakowało 3 ton paliwa , aby dopłynąć do Anglii , uszkodzony był peryskop a sonda wadliwie wskazywała głębokość . Wiadomość o agresji sowietów na Polskę znacznie pogorszyła morale załogi. 18 września „Ryś” został internowany w Szwecji.

ORP ” Żbik „. Dowódca okrętu – kmdr. ppor. M. Żebrowski zdecydował o internowaniu okrętu w Szwecji. Nie wierzył w powodzenie akcji przedostania się do Anglii. 25 września ” Żbik” został internowany w Szwecji.

ORP ” Wilk „. Dowódca okrętu – kapitan marynarki B. Krawczyk natychmiast zdecydował się na próbę przejścia do Anglii , mimo iż okręt był uszkodzony. W nocy z 14 / 15 września przeszli przez Sund. Zameldował Dowództwu Floty depeszą : ” Przeszedłem Sund , gdzie ominąłem dwa kontrtorpedowce. Jadę do Anglii. Niech żyje Polska ” . Kontakt z Admiralicją Brytyjską nawiązali 19 września , a następnego dnia byli już w Anglii. Powitano ich bardzo serdecznie.

ORP ” Orzeł „. Dowódca okrętu – kapitan marynarki Jan Grudziński (zastępujący chorego komandora Kłoczkowskiego) zameldował Dowództwu Floty o chorobie komandora.

Kapitan/komandor ppor. Jan Grudziński – wybitny dowódca ORP „Orzeł”. Polski bohater odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. 

Postanowiono wyokrętować komandora Kłoczkowskiego w Tallinie. Tam władze estońskie obiecały, że „Orzeł” będzie mógł wyjść z portu po 48 godzinach. Potem pod presją Niemców zmieniły zdanie i internowały polski okręt. Kapitan Grudziński wraz z załogą podjęli decyzję o ucieczce z Tallina. Stało się to 18 września nad ranem (około godz. 3).

Okręty estońskie ostrzeliwały „Orła”. Okręt wynurzył się dopiero w rejonie wejścia do Zatoki Fińskiej. Nawigacja była bardzo trudna ponieważ Estończycy zabrali wszystkie mapy. 14 pażdziernika, po przejściu Sundu, bohaterska załoga „Orła” dotarła do Anglii. Stali się sławni. Pisała o nich z uznaniem prasa na całym świecie. W pełni na to zasłużyli.

Styczeń 1940 roku. Port Rosyth w Anglii stał się bazą dla ORP Orzeł i ORP Wilk, które zostały włączone w skład Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych. ORP Wilk otrzymał numer burtowy 64A, a ORP Orzeł otrzymał numer burtowy 85A.
Styczeń 1940 roku. Port Rosyth w Anglii stał się bazą dla ORP Orzeł i ORP Wilk, które zostały włączone w skład Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych. ORP Wilk otrzymał numer burtowy 64A, a ORP Orzeł otrzymał numer burtowy 85A. Na zdjęciu na pierwszym planie Orzeł, a za nim Wilk.

Bohaterowie z „Orła” i „Wilka”.

Dowódca ORP „Orzeł” – Jan Grudziński i dowódca ORP „Wilk” – Bogusław Krawczyk zostali odznaczeni Srebrnymi Krzyżami Orderu Virtuti Militari. Obydwaj nie przeżyli wojny. „Orzeł” jeszcze w kwietniu 1940 roku posłał na dno niemiecki transportowiec „Rio de Janeiro” z Hamburga, który miał na pokładzie sprzęt wojenny i 400 niemieckich żołnierzy przeznaczonych do zaatakowania Norwegii.

Dramat ORP „Orzeł”.

Tragedia wydarzyła się prawie dwa miesiące póżniej . „Orzeł” nie wrócił do bazy w Wielkiej Brytanii z ostatniego patrolu pod koniec maja 1940 roku. Nie wiadomo do dziś co się stało. Prawdopodobnie wpadł na minę magnetyczną. Zaginął okręt i jego wspaniała załoga.

Plaga niemieckich min magnetycznych miała wtedy (1939 / 1940) życiowe znaczenie dla Wielkiej Brytanii i jej koalicjantów. Ośrodek Badawczy Admiralicji Brytyjskiej dopiero znacznie póżniej opracował system demagnetyzacji własnych łodzi podwodnych . Neutralizował on pole magnetyczne wytwarzane przez okręty i tym samym chronił je przed niemieckimi minami magnetycznymi.

„Wilk” przeszedł do flotylii szkolnej w 1941 roku . Jego załogę przeniesiono na nowocześniejsze okręty podwodne. Bohaterowie z ” Orła ” i ” Wilka ” prawie wszyscy zginęli . Pozostawiając swoje rodziny i kolegów w smutku i rozpaczy.

Internowani w Szwecji.

Załogi „Sępa” , „Rysia” i „Żbika” spędziły całą wojnę w Szwecji. Dorabiali sobie zbierając jagody i pomagając w zbiorach. Mieszkali w barakach w których w zimie nie było ogrzewania. Dyscypliny nie było żadnej. Po zakończeniu wojny z grupy liczącej prawie 200 marynarzy i 16 oficerów do Polski powróciło w 1945 roku zaledwie kilku marynarzy i jeden oficer. Większość wyjechała do Anglii. W Szwecji pozostało 71 marynarzy.

Najważniejsze książki.

Polskie Siły Zbrojne w II wojnie światowej”, tom I: Kampania wrześniowa 1939, część 5: „Marynarka Wojenna i obrona polskiego wybrzeża”, Londyn 1962. Fundamentalna praca Komisji Historycznej Polskiego Sztabu Głównego w Londynie. Książka powstała na podstawie oryginalnych dokumentów, relacji uczestników wydarzeń oraz relacji obydwu admirałów Jerzego Świrskiego i Józefa Unruga.

Jerzy Pertek – „Wielkie dni małej floty. Najlepsza książka opisująca zmagania polskiej floty w czasie II wojny światowej. 12 wydań (od 1946 do 2011 roku). Kilka pokoleń Polaków wychowało się na tej książce.

© ( MARB )