Flotylla Pińska , czyli nasi na Pinie i Prypeci.

Flotylla Pińska, czyli Flotylla Rzeczna Marynarki Wojennej w Pińsku, była zgrupowana na Kresach Wschodnich II RP w rejonie tak zwanego morza pińskiego: na Pinie i Prypeci oraz na okolicznych kanałach, rzekach i jeziorach. Na trwałe wpisała się w historię Polski. Była dumą Polesia.

Powstała w czasie wojny polsko-bolszewickiej w 1919 roku. W dwudziestoleciu międzywojennym strzegła polsko-sowieckiej granicy i była manifestem polskości ziemi poleskiej. Polesie, czyli przedwojenne województwo poleskie, było największe pod względem obszaru w Polsce. Jednocześnie był to najuboższy i najrzadziej zaludniony region w Kraju.


Pińsk nad rzeką Pina. Lata 30. Polesie, czyli przedwojenne województwo poleskie. Siedziba portu wojennego „Pińsk”. (Fot. Henryk Poddębski, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Pińsk nad rzeką Piną (lewy dopływ Prypeci) liczył przed wojną około 40 tys. mieszkańców. Zamieszkiwali go w zdecydowanej większości Polacy. Znacznie mniej było Białorusinów i Żydów.

Wizyta prezydenta Polski Ignacego Mościckiego na Polesiu-pobyt w Pińsku (lipiec 1928). Ignacy Mościcki ( x ) na pokładzie statku uzbrojonego ORP „Admirał Dickman” należącego do Flotylli Pińskiej żegna tłumy mieszkańców Pińska stojące na bulwarach . Za prezydentem stoi generał Sergiusz Zahorski ( xx ). (Fot. : Ilustrowany Kurier Codzienny, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.)
Wojskowy Klub Sportowy Kotwica Pińsk 1937 rok. Fotografia grupowa piłkarzy po zdobyciu pucharu prezydenta miasta Pińska. Pośrodku stoi prezes WKS Kotwica kapitan Marynarki Wojennej Roman Kanafoyski , z prawej kierownik sekcji kapitan Biedrzycki (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego).

Skład Flotylli Pińskiej.

W skład Flotylli wchodziły: cztery duże monitory (ORP”Toruń”, ORP”Warszawa”, ORP”Pińsk” i ORP”Horodyszcze”), dwa mniejsze monitory (ORP”Wilno” i ORP”Kraków”), trzy kanonierki opancerzone, statki: ORP „Generał Szeptycki”, ORP „Hetman Chodkiewicz” i ORP „Generał Sikorski” z ciężkimi karabinami maszynowymi, statek sztabowy ORP „Admirał Sierpinek”, statek minowy ORP „Mątwa” i osiem kutrów trałowych, dwadzieścia jeden kutrów uzbrojonych, statek szpital, dwa holowniki, trzynaście motorówek i ślizgaczy.

Flotylla Pińska w Porcie Wojennym Pińsk na rzece Pina. Monitory ORP”Pińsk”, ORP”Warszawa” i ORP”Toruń” oraz uzbrojony statek sztabowy ORP”Generał Sikorski”. Lata 30. (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Dowództwo Flotylli Pińskiej.

Dowódcą Flotylli Pińskiej w latach 1927-1939 był wybitny oficer komandor Witold Zajączkowski, a jego zastępcą komandor porucznik Henryk Eibel. Komendantem Portu Wojennego Pińsk, głównej bazy flotylli, był komandor ppor. Mieczysław Reutt. Flotylla była podzielona na trzy dywizjony bojowe.

Komandor Witold Zajączkowski. Dowódca Flotylli Pińskiej w latach 1927-1939. Po agresji niemiecko-sowieckiej na Polskę przedostał się do Anglii. (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Wojna.

Dniem mobilizacji Flotylli Pińskiej był dopiero dzień 31 sierpnia 1939 roku. Nikt nie przypuszczał wtedy, że już następnego dnia wybuchnie wojna. Nie najlepiej świadczy to o pracy polskiego wywiadu na kierunku wschodnim. W sierpniu 1939 roku Flotylla Pińska dysponowała 40 jednostkami bojowymi i około 50 jednostkami pomocniczymi, a stan osobowy wynosił około 2,5 tys. marynarzy.

Monitory rzeczne Flotylli Pińskiej. Statek uzbrojony ORP „Generał Szeptycki” i dwa monitory rzeczne na rzece Prypeć. (Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego)

Po wybuchu wojny okręty zostały skierowanie do obrony ważnych mostów kolejowych i drogowych na Polesiu. W rejonie tak zwanego morza pińskiego Niemcy nie mogli użyć swych kolumn pancernych, dlatego rozpoczęli zmasowane ataki powietrzne. Niemieckie naloty rozpoczęły się 6 września. Były bardzo intensywne i kilkakrotnie powtarzane.

Flotylla Pińska zestrzeliła kilkanaście niemieckich samolotów. Obrona był na tyle skuteczna, że Niemcom nie udało się trafić i uszkodzić żadnego z mostów. ORP „Hetman Chodkiewicz” szczególnie zasłużył się przy obronie Mostów Wolańskich, bo zestrzelił kilka nieprzyjacielskich samolotów.

Ewakuacja Kierownictwa Marynarki Wojennej.

Po niemieckiej agresji Kierownictwo Marynarki Wojennej (KMW), czyli szef całości kontradmirał Jerzy Świrski, jego zastępca, szef służb kontradmirał Xawery Czernicki i szef sztabu komandor Karol Korytowski wraz z oficerami i rodzinami ewakuowało się z Warszawy do Pińska. Rozlokowali się w Dowództwie Flotylli. Nie zagrzali tu długo miejsca, bo już 12 września 1939 roku szef KMW kontradmirał Świrski zarządził opuszczenie Pińska.

Szef sztabu Kierownictwa Marynarki Wojennej (KMW) komandor Karol Korytowski (w środku z prawej) przemawia w imieniu odznaczonych przez szefa KMW kontradmirała Jerzego Świrskiego (w środku z lewej), 11 listopada 1938 rok.

Całość KMW została podzielona na dwie grupy. Admirał Świrski z szefem sztabu Korytowskim i niewielką ilością oficerów (z rodzinami) dołączyli do sztabu Naczelnego Wodza i przekroczyli granicę rumuńską. Druga znacznie większa 160-osobowa grupa KMW z kontradmirałem Czernickim na czele, po sowieckiej agresji w dniu 17 września, dostała się do niewoli. Admirał Czernicki, szefowie służb i najstarsi oficerowie zostali zamordowani w Katyniu.

Świrskiemu nigdy do końca nie zapomniano tego, że już 6 września 1939 przekroczył rumuńską granicę. Dla jego podwładnych, którzy walczyli na Bałtyku był to akt tchórzostwa. Dowódcy okrętów dali dobitny dowód tego, co sądzą o swoim przełożonym, gdy nie chcieli podać mu ręki podczas oficjalnej wizytacji.

W dwunastym wydaniu książki nieżyjącego Jerzego Pertka „Wielkie dni małej floty” (2011), mimo że redakcja zrobiła kilka poprawek, nie wspomniano w niej o zamordowaniu w Katyniu admirała Czernickiego i innych oficerów (strona 195), a agresja Sowietów na Polskę to powtórzone kłamstwo za propagandą sowiecką, że to ochrona miejscowej ludności (strona 213).

Dramatyczna decyzja samozatopienia Flotylli.

Siedemnastego września Związek Sowiecki zaatakował Polskę, a wojska Armii Czerwonej przekroczyły granicę na całej jej długości. To był „nóż wbity w plecy”. Wobec zagrożenia otoczeniem przez Niemców i Sowietów generał Kleeberg wydał rozkaz komandorowi Zajączkowskiemu o samozatopieniu wszystkich jednostek Flotylli Pińskiej i wysadzeniu bronionych mostów.

To była dramatyczna, ale jedynie słuszna decyzja. Od 18 do 21 września 1939 roku samozatopiono ponad 120 jednostek pływających oraz zlikwidowano wszystkie odcinki obrony. Był to bardzo trudny moment zarówno dla dowództwa, w szczególności dla komandora Zajączkowskiego, który poświęcił 12 lat na budowanie i rozwój Flotylli. Rozżaleni byli gotowi do walki marynarze.

ORP „Kraków” był ostatnim monitorem rzecznym, który poszedł na dno. Został samozatopiony 21 września 1939 roku w Kanale Królewskim. Kilkanaście godzin wcześniej kilka tysięcy Polaków żegnało okręt w Pińsku okrzykami na cześć Flotylli, śpiewając hymn i płacząc. Tak zakończyła się dwudziestoletnia historia Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej.

Wojsko Polskie opuściło Pińsk 21 września 1939 roku po uprzedniej walce z sowieckimi czołgami w okolicach mostu na Pinie. Sowieci wkroczyli do Pińska.

Załogi zatopionych jednostek rzecznych dołączyły w większości do Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” generała Kleeberga. Część marynarzy Flotylli przyłączyła się do Grupy KOP gen. bryg. Wilhelma Orlika-Rückemanna. Większość z nich 26 września dostała się do niewoli sowieckiej. Kilkudziesięciu z nich zostało następnego dnia zamordowanych w Mokranach.

Zbrodnia w Mokranach, a potem Katyń.

Po wkroczenia Sowietów na terytorium Polski zaczął się terror oraz uaktywniły się bandy ukraińskich nacjonalistów. Tragicznym wydarzeniem, którego ofiarami byli marynarze Flotylli Pińskiej był mord w Mokranach. 28 września 1939 roku zamordowano około trzydziestu polskich marynarzy strzałami w tył głowy.

Tej zbrodni dokonali wspólnie ukraińscy nacjonaliści z OUN pod dowództwem Artemija Sadza oraz sowieccy żołnierze z 32 Brygady Pancernej Armii Czerwonej. Zbrodniarze strzelali do bezbronnych jeńców wojennych. Kilka miesięcy póżniej w podobny sposób zamordowano w Katyniu kilkudziesięciu oficerów Flotylli Pińskiej.

Do Anglii.

Na szczęście wielu oficerom Flotylli udało się uniknąć najgorszego. Komandor Witold Zajączkowski, dowódca Flotylli Pińskiej w latach 1927-1939, po agresji niemiecko-sowieckiej na Polskę przedostał się do Anglii drogą północną przez Szwecję. Jego zastępca komandor porucznik Henryk Eibel przedostał się do Anglii drogą południową przez Węgry. Los był dla nich łaskawy. Nie trafili do Katynia.

Literatura.

Jerzy Pertek – „Wielkie dni małej floty. Najlepsza książka opisująca zmagania polskiej floty w czasie II wojny światowej. 12 wydań (od 1946 do 2011 roku). Kilka pokoleń Polaków wychowało się na tej książce.

Jerzy Pertek„Marynarze generała Kleeberga”. Warszawa 1985, seria: Biblioteka Pamięci Pokoleń.

Polskie Siły Zbrojne w II wojnie światowej, tom I Kampania wrześniowa 1939, część 5 Marynarka Wojenna i obrona polskiego wybrzeża, Londyn 1962. Fundamentalna praca Komisji Historycznej Polskiego Sztabu Głównego w Londynie. Książka powstała na podstawie oryginalnych dokumentów, relacji uczestników wydarzeń oraz relacji obydwu admirałów Jerzego Świrskiego i Józefa Unruga.

Mariusz Borowiak „Flotylla Pińska 1919-1931”. Wydanie 2020.

© (MARB)