Generał Okulicki. Złamany przez NKWD.

Generał Leopold Okulicki ps.”Mrówka”, „Kobra”,”Niedżwiadek”, ostatni dowódca Armii Krajowej, trafił do sowieckiego więzienia dwa razy. Za pierwszym razem w styczniu 1941 roku załamał się w śledztwie. Jego zeznania są szokujące. Okulicki wydał wszystkich i wszystko co wiedział o Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). Złożył także Sowietom propozycję współpracy. Wiele wskazuje, że NKWD złamało Okulickiego psychiczne, a nie fizycznie.

Cztery lata póżniej, po drugim aresztowaniu w marcu 1945 roku, scenariusz z przesłuchań Okulickiego powtórzył się. Jego zeznania były jeszcze bardziej tragiczne dla AK. Okulicki już nie tylko sypał, ale także udzielał instrukcji Sowietom jak należy walczyć z AK, czyli organizacją którą dowodził.

Pamiętnik generała Sierowa.

Generał Iwan Sierow, były szef KGB i GRU, dwa razy aresztował gen. Okulickiego. Szczegółów można się dowiedzieć z pamiętników Sierowa odnalezionych przypadkowo przez jego wnuczkę w 2012 roku, czyli 22 lata po jego śmierci. Były to dwie duże walizki pełne starych rękopisów. Książkę wydano w Rosji w 2016 roku. Wywołała wielką sensację.

W Polsce pamiętniki ukazały się 2019 roku pt.„Tajemnice walizki generała Sierowa” i też wywołały olbrzymie emocje. Szczególnie szokujący dla Polaków był następujący zapis Sierowa: „Okulickiego zlikwidowano w więzieniu(na Łubiance w grudniu 1946 roku). Jednakowoż był to prowokator, współpracujący od 1940 roku z NKWD i jednocześnie z Anglikami”. Czyli jeden z bohaterów AK współpracował z sowiecką NKWD, nie wiadomo tylko jak głęboka była to forma współpracy. Dla części polskich historyków nie było to zaskoczenie.

Lwów 1941. Aresztowanie Okulickiego.

Płk. Okulicki ps.”Mrówka” został aresztowany przez NKWD we Lwowie w styczniu 1941 roku. Był wtedy dowódcą Związku Walki Zbrojnej na tym terenie. Według Sierowa adres zamieszkania pułkownika zdradziła jego łączniczka płk. Bronisława Wysłouchowa ps.”Biruta”, która została wcześniej aresztowana. Torturowana wydała swojego szefa. Okulickiego przesłuchiwał osobiście gen. Iwan Sierow , wtedy szef lwowskiego NKWD. Póżniej przeniesiono Okulickiego do Moskwy na Łubiankę. Po trzech miesiącach śledztwa Okulicki załamał się.

Wiemy o tym z dokumentacji śledczej dotyczącej Okulickiego, którą strona rosyjska przekazała Polsce po upadku Związku Sowieckiego na początku lat 90. Są tam materiały z jego zeznań. Zostały one wydane drukiem w 2001 roku w tomie „Polskie podziemie na terenach zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi w latach 1939-1941″.

Z dokumentów wynika, że płk. Okulicki w śledztwie załamał się. Napisał obszerne „zeznanie własne” w maju 1941 roku i ujawnił sowieckiej bezpiece dosłownie wszystko: nazwiska, pseudonimy, adresy, kanały przerzutowe, finanse, ilość broni i stany liczbowe okręgów ZWZ. Jego zeznania były bezcenne dla NKWD i doprowadziły do śmierci wielu osób z polskiego podziemia. Złożył także Sowietom propozycję współpracy.

Buzułuk (1941/42). Siedziba dowództwa Armii Polskiej w Związku Sowieckim. Płk. Leopold Okulicki i płk. Bronisława Wysłouchowa ps. „Biruta” – jego łączniczka z okresu konspiracji we Lwowie. Wysłouchowa sypnęła Okulickiego w czasie przesłuchania w NKWD w styczniu 1941 roku. Ujawniły to pamiętniki generała Sierowa wydane w 2016 roku.

Profesor Jan Ciechanowski – historyk i weteran AK: „Postawa Okulickiego nie licowała z honorem, godnością i powinnościami wyższego oficera wojska Polskiego. Niestety płk. Leopold Okulicki składając te zeznania i oferty nieprzyjacielowi, łamał wszelkie zasady wojskowej dyscypliny i sprzeniewierzał się swej żołnierskiej przysiędze złożonej na wierność Rzeczypospolitej”.
Zbigniew S. Siemaszko – badacz emigracyjny i weteran wojenny – „Okulicki stał się sowieckim kolaborantem. Ilu ludzi wydał Okulicki podczas zeznań i ile złamał przysiąg, które składał i ile rozkazów nie wykonał-trudno policzyć”.

U generała Andersa.

Płk. Okulicki został wypuszczony na wolność w sierpniu 1941 roku po podpisaniu paktu Sikorski-Majski. Trafił do tworzonej w Związku Sowieckim Armii Polskiej generała Władysława Andersa stacjonującej mieście Buzułuk (europejska część Rosji nad rzeką Samarą).

W latach 1941–1942 mieściła się tu siedziba dowództwa i sztabu formującej się w Związku Sowieckim Armii Polskiej gen. Władysława Andersa. Płk. Okulicki został mianowany szefem sztabu. Jego dowódca, gen. Anders, też siedział w więzieniu NKWD na Łubiance, ale nie załamał się i nie zdecydował się na współpracę z NKWD.

Związek Sowiecki. Grudzień 1941 roku. Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysław Sikorski w rozmowie z płk. Leopoldem Okulickim (w okularach). Od lewej: gen. Tadeusz Klimecki, gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz, gen. Sikorski, gen. Władysław Andersdowódca Armii Polskiej w Związku Sowieckim i płk. Okulicki.
Generał Władysław Anders -dowódca Armii Polskiej w Związku Sowieckim i płk. Leopold Okulicki – szef sztabu Armii Polskiej (1941/42).

Tajemnica Okulickiego.

Gen. Okulicki po znalezieniu się w armii Andersa i póżniej w Londynie nie opowiedział nikomu pełnej prawdy o swoim pobycie w sowieckim więzieniu. Podejrzewam, choć pewności nie mam, że jedyną formą niepełnej „spowiedzi” Okulickiego z kontaktów z ludźmi Berii, mógł być meldunek sytuacyjny wysłany do „Grota” Roweckiego okrężną drogą, najpierw z Moskwy do Londynu 10 września 1941, a później z Londynu do Warszawy 16 września 1941 roku.

Meldunek do „Grota” Roweckiego napisany przez Okulickiego około trzy tygodnie po opuszczeniu przez niego więzienia na Łubiance ( został zwolniony 12 sierpnia 1941 roku) zawiera relację co się z nim działo od 23 pażdziernika 1940 roku, czyli od momentu wyjazdu z Warszawy do Lwowa, do 12 sierpnia 1941 roku, czyli opuszczeniu sowieckiego więzienia.

Meldunek płk. Okulickiego do gen. „Grota” Roweckiego.

Meldunek sytuacyjny z Moskwy do Centrali. Płk. Okulicki o sprawach Obszaru Lwów i o własnym aresztowaniu. „Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945”; Tom II; dokument numer 232.

Oto fragment tego meldunku:
„W nocy z 21/22 stycznia 1941 roku zostałem aresztowany we Lwowie. Przesłuchiwał mnie zastępca komisarza Berii, minister NKWD Ukrainy Sierow. Z miejsca powiedzieli mi kto jestem i co robię. Zawieziono mnie do Moskwy i osadzono na Łubiance. Nazwano mnie „żulikiem” i odpowiednio potraktowano. 26 kwietnia 1941 roku przewieziono do więzienia Lefortowskiego, przebyłem tam 35 dni. W połowie czerwca podpisałem protokół oskarżenia i zostałem przeniesiony do celi wspólnej. Tam zastała mnie wojna niemiecko-sowiecka. Na rozprawę sądową sprawa moja nie zdążyła. Po zawarciu umowy z Polską dnia 12 sierpnia 1941 roku zostałem zwolniony”.

Gen. Okulicki w swoim meldunku do Komendanta Głównego AK Stefana Roweckiego ps. „Grot” ani słowem nie wspomina o swoim załamaniu w śledztwie, o denuncjowaniu ludzi z ZWZ i propozycji współpracy jaką złożył w NKWD. Co ciekawe, Okulicki po wyjściu z więzienia natychmiast rozpoczął służbę w Armii Polskiej gen. Andersa. Nie miał połamanych rąk i nóg, nie leżał w szpitalu itd. To znaczy, że śledztwo nie było tak bardzo okrutne, jak by się wydawało.

Powrót gen. Okulickiego do Polski.

W maju 1944 roku gen. Okulicki wrócił do Polski. Był jednym z trzech najważniejszych oficerów w Komendzie Głównej AK. Dlaczego zdecydował się na skok spadochronowy do Polski i ponowny nieunikniony kontakt z Sowietami ?

Może Okulicki obawiał się, że jak zostanie na Zachodzie, to Sowieci ujawnią jego zeznania ze śledztwa i współpracę z NKWD zadeklarowaną w 1941 roku ? Przecież już było oczywiste, że Sowieci zajmą całą Polskę i to Stalin „będzie rozdawał karty”. A może dostał takie polecenie od agenta Stalina w Londynie?

Trzy lata wcześniej, w maju 1941 roku, Okulicki złożył Sowietom propozycję współpracy. Trudno sobie wyobrazić, żeby tak wytrawny gracz jak Stalin i jego NKWD nie nawiązali kontaktu z Okulickim w Warszawie między majem a lipcem 1944 roku.

Tylko Sowieci mieli interes, aby doszło do powstania w Warszawie. Dlatego na wszelkie sposoby starali się sprowokować Polaków do powstania, a później patrzyli spokojnie jak się wykrwawiają. Warto pamiętać, że Okulicki w 1944 roku był również zdecydowanym zwolennikiem ujawnienia struktur Polski Podziemnej wkraczającym bolszewikom, czyli samobójczej akcji „Burza”.

W lipcu 1944 roku na odprawach w Komendzie Głównej AK gen. Okulicki parł jak oszalały do powstania w Warszawie. Był jak w amoku. Osiągnął swój cel. Zrealizował scenariusz napisany w Moskwie. Kilkanaście tysięcy młodych powstańców poszło walczyć z Niemcami z siekierami i łomami w rękach. Zginęło 200 tysięcy Warszawiaków.

Gen. Okulicki realizuje scenariusz Moskwy.

Najbardziej tragiczną w skutkach rolę odegrał gen.Okulicki ps.”Kobra” w lipcu 1944 roku w Warszawie. W maju 1944 r. został zrzucony na spadochronie do Kraju. Od Naczelnego Wodza generała Kazimierza Sosnkowskiego otrzymał stanowczy rozkaz, aby powstrzymać wybuch powstania ,które nie przyniesie żadnego skutku politycznego i zakończy się rzezią mieszkańców. Okulicki nie wykonał rozkazu Naczelnego Wodza. Wręcz przeciwnie, w Komendzie Głównej AK był głównym entuzjastą rozpoczęcia powstania. To zdrada.

Gen. Okulicki zmusił gen. Komorowskiego „Bora” do podjęcia fatalnej w skutkach decyzji o rozpoczęciu powstania w Warszawie. Użył wobec gen.”Bora” gróżb i obelg. A więc groził Komendantowi Głównemu AK, który zrobił go swoim zastępcą. „Bór” nie miał charakteru. Brakowało „Grota”. Bardzo brakowało.

Depesza Naczelnego Wodza gen. Sosnkowskiego z Londynu do gen. „Bora” Komorowskiego w Warszawie z 29 lipca 1944 roku: W obecnych warunkach jestem bezwzględnie przeciwny powstaniu powszechnemu, czyli zamianie jednej okupacji na drugą”.

Z pamiętników oficerów Komendy Głównej AK wynika , że Okulicki był jedynym, który bez wahania i bez skrupułów dążył do powstania. W 1951 roku gen. „Bór” Komorowski oświadczył: „Gen. Okulicki był tym, który wysunął wobec gen. Pełczyńskiego i mnie projekt walki o Warszawę. To był jego projekt, więc był tego projektu orędownikiem”.

Prof. Paweł Wieczorkiewicz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej:

„Na Powstaniu Warszawskim zyskała tylko jedna strona – Sowiety. Należy sobie zadać pytanie, czy Stalin mógł, a jeżeli tak, to w jaki sposób, wpłynąć na to, że Warszawa akurat 1 sierpnia stanęła do walki. Odpowiedź na to pytanie mogłaby okazać się szokująca. Agentem sowieckim był człowiek, którego głos podczas dyskusji w Komendzie Głównej AK był głosem decydującym. Człowiek, który przekonał do koncepcji powstania innych oficerów. Generał Leopold Okulicki”.

Płk. Bokszczanin przeciw gen.Okulickiemu.

Płk.dyplomowany Janusz Bokszczanin ps.”Sęk” – zastępca szefa Sztabu Komendy Głównej AK- tak opisuje naradę w Komendzie Głównej w lipcu 1944 roku:

„Okulicki zaczął wymyślać nam od tchórzy; zarzucił, że nie mając odwagi bić się, przeciągamy decyzję; że historia Polski pełna jest precedensów tego rodzaju i że to z powodu takich ludzi jak my kraj tak długo pozostawał pod obcą dominacją. Okulicki bił też pięścią w stół, a zrezygnowany Bór-Komorowski zakrył twarz rękami. Od chwili, gdy przybył Okulicki, wszystko się zmienia. Nie wiem kto go wysłał ani jaka była jego misja lecz wiem, że Powstanie Warszawskie było jego dziełem”.

Komendant Główny AK gen.”Bór” Komorowski oświadczył w 1965 roku, że: „Jedynym zdecydowanym przeciwnikiem powstania w Warszawie w jego sztabie był płk. Bokszczanin. Nie wypowiadał się przeciw walce, ale nie ufał Rosji i był pesymistą co do powstania generalnego„. Szkoda, że płk. Bokszczanin był jedynym oficerem w Komendzie Głównej AK, który nie uległ krzykom i presji gen. Okulickiego.

Intryga Okulickiego i Rzepeckiego.

Płk. dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki ps.”Antoni”,”Heller” – szef Oddziału II (Wywiad) KG AK:

„Gen. Okulicki i płk. Rzepecki namawiali mnie, żeby tak referować sytuację „Borowi”, aby musiało dojść do powstania. Uważali oni postawę „Bora” za chwiejną. Odrzuciłem te sugestie. Okulicki i Rzepecki bali się, aby „Bór” się od walki nie wymigał. Nie zameldowałem gen. „Borowi” Komorowskiemu tego incydentu”.

Dlaczego gen. Okulicki brał udział w tej intrydze nie trzeba tłumaczyć. Płk. Jan Rzepecki ps.”Prezes” był szefem Wydziału Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Miał lewicowe poglądy i wielkie aspiracje polityczne (należał do PPS). Po wojnie płk. Jan Rzepecki został prezesem I Zarządu Głównego stowarzyszenia Wolność i Niezawisłość (WiN). Zaledwie kilkanaście godzin po zatrzymaniu 5 listopada 1945 roku, Rzepecki sprzeniewierzając się obowiązkom dowódcy, zaczął się układać z komunistami, czyli po prostu „sypać” ludzi z WiN.

Współpraca Rzepeckiego z Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego była szokiem dla ludzi konspiracji. Rzepecki na sali sądowej zachował się w sposób niegodny oficera szkalując WiN, czyli organizację której był prezesem. Wydał komunistom cały majątek, który pozostał mu w spadku po AK, było to milion dolarów w złocie i banknotach, drukarnie, archiwa, radiostacje.

W tym samym czasie dziesiątki tysięcy byłych akowców-winowców żyło w skrajnej nędzy. Tak nie zachowuje się dowódca organizacji. Likwidacja kierownictwa WiN spowodowała chaos w organizacji, który szybko został przezwyciężony.

Dr hab. Tadeusz P. Rutkowski z Instytutu Historycznego UW: „Płk Jan Rzepecki podczas procesu zachował się w sposób, który nie budzi szacunku. Rzepecki z więzienia ujawnił organizację WiN. Mówił wprost, kto w Zrzeszeniu odpowiada za konkretne obszary działalności i gdzie może zostać znaleziony przez bezpiekę. Ujawnił więc ludzi, którzy chcieli pozostać w konspiracji. Nawet zaprzyjaźniony z Rzepeckim Aleksander Gieysztor, szef Biura Informacji i Propagandy WiN, po latach wyrażał swoje zdziwienie postępowaniem Rzepeckiego”.

Powstańcy bez broni.

1 sierpnia 1944 roku stan uzbrojenia AK w Warszawie był następujący: 39 ckm, 130 rkm, 608 pm, 2828 pistoletów, 4 możdzierze, 36429 granatów, czyli kilkanaście tysięcy akowców zaczęło powstanie z gołymi rękami.

Ze względu na dotkliwe braki w uzbrojeniu pułkownik „Monter” polecił, aby żołnierzy AK, dla których zabrakło broni palnej, uzbrajać w siekiery, kilofy, łomy, a następnie przydzielać do grup szturmowych jako siły pomocnicze. Powstańcy mieli zdobywać broń na Niemcach. Ale gen. Okulicki nie zwracał uwagi na tragiczny stan uzbrojenia.

Dr Tomasz Łabuszewski -historyk IPN, obliczył, że na 380 tys. ludzi należących do Armii Krajowej w 1944 roku, broni wystarczyło zaledwie dla około 12 procent z nich, czyli dla zaledwie 46 tysięcy żołnierzy.

Okulicki Komendantem Głównym AK.

Po przegranym powstaniu Okulicki zaproponował siebie na Komendanta Głównego AK w miejsce idącego do niewoli niemieckiej gen. „Bora” Komorowskiego. 1 października 1944 roku „Bór” mianował Okulickiego swoim następcą. To dziwna i niezrozumiała decyzja. Za co nagrodzono Okulickiego?

Władze w Londynie zwlekały z zatwierdzeniem tej decyzji. 3 listopada prezydent Raczkiewicz uznał Okulickiego pełniącym obowiązki Komendanta Głównego AK. Dopiero 21 grudnia 1944 prezydent Władysław Raczkiewicz na wniosek nowego premiera Tomasza Arciszewskiego, mianował generała Okulickiego Komendantem Głównym AK, jednak z ograniczonymi kompetencjami w stosunku do „Bora”.

Drugie aresztowanie Okulickiego przez Sowietów.

Gen. Okulicki ps. „Niedżwiadek” decydując się, jako Komendant Główny AK, na rozmowy z Sowietami w marcu 1945 roku złamał kolejny raz rozkaz Naczelnego Wodza gen. Andersa, który surowo zabronił mu ujawniania się i podejmowania jakichkolwiek rozmów czy negocjacji z Sowietami. Identyczne instrukcje otrzymał od premiera Arciszewskiego w depeszy z lutego 1945 roku.

Gen. Okulicki wraz 15 przywódcami Polskiego Państwa Podziemnego pojechał na spotkanie w okolice Pruszkowa. Wszyscy zostali podstępnie aresztowani, wywiezieni do Moskwy i postawieni przed sądem. Usłyszeli wyroki więzienia. Okulicki sam wpakował się w sidła oprawców z NKWD. Sowiecki gen. Iwanow, który zapraszał na rozmowy, to był pseudonim gen. Iwana Sierowa, tego samego, który go aresztował w 1941 roku we Lwowie.

Komendant Główny AK generał Leopold Okulicki po aresztowaniu przez sowieckie NKWD w marcu 1945 roku. Fotografia z więzienia NKWD na Łubiance.

Zdrada gen. Okulickiego.

Dalsze losy Okulickiego znamy z dokumentów opublikowanych w połowie lat 90. w tomie „Proces szesnastu. Dokumenty NKWD„. Dokumenty te przekazali nam Rosjanie podczas tak zwanej jelcynowskiej odwilży na początku lat 90.
Okulicki pisał listy do Stalina i Berii zapewniając ich o swojej gotowości do dalszej lojalnej współpracy. Przekazał sowieckim śledczym całą swoją wiedzę o polskim podziemiu. A była to olbrzymia wiedza. Po drugim aresztowaniu Okulicki już nie tylko sypał ale także udzielał instrukcji Sowietom jak należy walczyć z AK.

Okulicki ujawnił NKWD struktury akowskiego podziemia, liczebność oddziałów, nazwiska i pseudonimy dowódców, adresy. Przedstawił sposoby łączności, koncepcje i strategie jakie przyjęło polskie podziemie po wkroczeniu Armii Czerwonej. Mówił o zrzutach broni i finansowaniu. NKWD dostało od niego charakterystyki okręgów AK. To była zdrada własnej organizacji i własnych żołnierzy. Zdrada Polski.

„Proces szesnastu” i zamordowanie Okulickiego.

Generał Leopold Okulicki w „Procesie szesnastu” w Moskwie został skazany na 10 lat więzienia. Po wydaniu wyroku słuch o nim zaginął. Według oficjalnej wersji sowieckiej zmarł 24 grudnia 1946 roku w więzieniu na Łubiance. Mało kto wierzył w tą wersję.

Minister Adam Bień w wigilię Bożego Narodzenia 1946 roku słyszał, jak funkcjonariusze NKWD wyprowadzali Okulickiego na egzekucję. Ich cele sąsiadowały ze sobą, a do niego doszły odgłosy rozmowy, szamotaniny, a potem nastała cisza.

Egzekucje w więzieniach sowieckich odbywały się w ten sposób, że dwóch strażników brało skazańca pod ręce, a trzeci strzelał mu w tył głowy z pistoletu. Potwierdzenie zamordowania Okulickiego otrzymaliśmy dopiero po 70 latach w znalezionych pamiętnikach gen. Iwana Sierowa.

Sowiecki zbrodniarz i dyktator Józef Stalin często pozbywał się swoich agentów, którzy już odegrali wyznaczoną im rolę. Rola sowieckiej agentury w doprowadzeniu do Powstania Warszawskiego miała pozostać tajna. Okulicki, zdaniem NKWD, zwyczajnie nie gwarantował ani lojalności, ani dochowania tajemnicy. Zamordowanie go było po prostu elementem zacierania śladów. W 1946 roku był już niepotrzebny Sowietom i został wyeliminowany.

W Moskwie znajduje się obszerna teczka Okulickiego, którą w latach 90 widziało kilku polskich historyków. Po jej przeczytaniu byli zszokowani i wstrząśnięci skalą tajnych informacji jaką wyjawił gen. Okulicki o polskim podziemiu. Niestety, po dojściu Putina do władzy w 2000 roku, Rosja konsekwentnie odmawia wydania Polsce tych dokumentów.

Literatura.

Jan M. Ciechanowski – „Powstanie Warszawskie”. Zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego; Londyn 1971, Warszawa 1987. To najlepsza książka przedstawiająca kulisy podjęcia decyzji o wybuchu powstania w Warszawie. Autor, żołnierz AK i uczestnik powstania, rozmawiał w latach 60 ze wszystkimi wtedy żyjącymi oficerami Komendy Głównej Armii Krajowej. Jego rozmówcami byli gen. Komorowski ps.”Bór”, gen. Pełczyński ps.”Grzegorz”, płk. Iranek-Osmecki ps.”Heller”, płk. Bokszczanin ps.”Sęk”, płk. Rzepecki ps.”Prezes”, płk. Szostak ps.”Filip”.

© (MARB)