Pogoń Szczecin. Niespełnione marzenia kilku pokoleń.

Pogoń Szczecin to symbol i wizytówka całego Pomorza Zachodniego. Klub piłkarski, który nigdy nie był mistrzem Polski. Nie zdobył także nigdy Pucharu Polski, przegrywając trzy razy w finale. Gablota klubowa ciągle stoi pusta, a marzenia kilku pokoleń kibiców Pogoni są nadal niespełnione. To zadra w ich sercach.

1958 rok. Drużyna Pogoni Szczecin tuż po zdobyciu historycznego awansu do I ligi. Stoją od lewej : Wiśniewski , Słowiński , Florian Krygier (trener) , Ignaczak (w cywilu) , Piątek , Jaworski , Bakuła , Nowacki , Konarski , Leszczyński , Kalinowski. W przysiadzie : Domżalski , Kurzynoga , Przybylski.

Florian Krygier – legenda Pogoni Szczecin.

Florian Krygier. Legenda Pogoni Szczecin.

Wszystko zaczęło się w 1948 roku. Wtedy powstał Morski Klub Sportowy Pogoń Szczecin. Fundamenty klubu stawiali ludzie, którzy przybyli głównie z Kresów Wschodnich. Najwięcej było ze Lwowa. Szybko na czoło wysunął się Florian Krygier.

Florian Krygier to legenda Pogoni. Trener, który po raz pierwszy w historii wprowadził Pogoń do I ligi w 1958 roku, nie przegrywając w sezonie żadnego meczu. To on stworzył od podstaw system szkolenia w klubie, organizował słynne turnieje „dzikich drużyn” – szalenie popularne w tamtych latach. Na stadionie był od rana do wieczora. Zajmował się wszystkim. Nie spełniło się jego największe marzenie. Pogoń nie została mistrzem Polski za jego życia.

Pogoń Szczecin. Druga połowa lat 60. Trzeci z lewej siedzi Marian Kielec – król strzelców ligi w sezonie 1962/63. Zdobył 18 goli.
Pogoń Szczecin w sezonie 1974/75. W górnym rzędzie od lewej: Ryszard But, Mirosław Justek, Ryszard Malinowski, Zenon Kasztelan, Jerzy Jatczak, Czesław Boguszewicz. W dolnym rzędzie od lewej: Zbigniew Czepan, Ryszard Mańko, Henryk Wawrowski, Leszek Wolski, Jan Mikulski i trener Edmund Zientara.

Pięć szans na mistrzostwo Polski.

Pogoń miała pięć szans na mistrzostwo Polski w swojej 74-letniej historii. Dwa razy zmarnowała szansę z powodu kardynalnych błędów swoich prezesów. Dwa razy była blisko , ale zdobyła „tylko” wicemistrzostwo Polski. Zawsze czegoś brakowało.

Sezon 1983/1984. Pierwsza szansa na mistrzostwo.

W sezonie 1983/84 Pogoń zdobyła brązowy medal. Mistrzem był Lech Poznań z Mirosławem Okońskim w składzie -wielką gwiazdą polskiej ligi. Na początku lat osiemdziesiątych Pogoń była czołową drużyną w Polsce. Był Marek Leśniak,Turowski – najszybszy piłkarz w Polsce, Biernat, Ostrowski, Sokołowski, Szczech i inni reprezentanci Polski różnych kategoriach wiekowych.

Brakował w tej układance tylko jednego ogniwa. Mógł nim być Mirosław Okoński. Jeden z najlepszych polskich napastników w historii, a na pewno najlepszy drybler w historii polskiej ligi. Chciał grać w Pogoni, bo tu miał rodzinę. Ustalił warunki kontraktu, wszystko było dograne i wtedy prezes Pogoni zmienił zdanie i obniżył znacznie warunki kontraktu.

Tak to opisał redaktor Wojciech Parada – zmarły w 2020 roku kierownik Działu Sportowego „Kuriera Szczecińskiego” : „Pogoni kibicowałem od zawsze – wspomina Okoński. – Ucieszyłem się, kiedy ta zainteresowała się moją osobą. Wszystko było już dogadane. Byłem w Szczecinie na rozmowach, pokazywali mi nawet mieszkanie w wieżowcu na placu Zwycięstwa. Blisko mieszkała moja rodzina, więc byłem zadowolony”. Do transferu jednak nie doszło. Prezesem Pogoni był wówczas Jan Więcław, który niemal całą swoją piłkarską karierę spędził w konkurencyjnej Arkonii. To przez jego nieprofesjonalne podejście nie doszło do transferu, który mógł odmienić całą historię klubu. – „Ten człowiek chciał mnie oszukać” – kontynuuje Okoński. – „Obiecywał 200 tys. zł, a potem wmawiał mi, że umówiliśmy się na 150 tys. zł. Miałem również oferty z Górnika i Lecha, więc nie zastanawiałem się długo i zerwałem negocjacje”.

W ten sposób Pogoń straciła kapitalną okazję pozyskania utalentowanego piłkarza. Z nim w składzie może sięgnęłaby po mistrzostwo Polski, które dla Lecha trzy razy wywalczył Okoński. Były to pierwsze trofea dla poznańskiego klubu, a Pogoń wciąż na takie czeka.  

Okoński był królem strzelców ligi w sezonie 1982/83. Póżniej grał w niemieckiej Bundeslidze. Był rewelacją. W klasyfikacji na najlepszego piłkarza Bundesligi zajął 2 miejsce ! Wybrano go też najlepszym obcokrajowcem w tej bardzo silnej lidze. Tak znakomitym piłkarzem był Okoński. Niewiele brakował , aby duet napastników Okoński – Leśniak zdobywał gole i mistrzostwa Polski dla Szczecina. Głupota , ignorancja i chciwość ówczesnego prezesa Pogoni zmarnowała tą wielką szansę.

Sezon 1986/1987. Druga szansa na mistrzostwo.

W sezonie 1986/1987 Pogoń została wicemistrzem Polski. Po raz pierwszy w historii. Znakomity Marek Leśniak został królem strzelców z 24 golami. Było blisko i jednocześnie daleko do mistrzostwa. To był czas dominacji Górnika Zabrze. W PRL drużynom ze Śląska pomagali ministrowie i sędziowie. W kilku meczach było to nie do przeskoczenia dla Pogoni.

Marek Leśniak (koszulka w pasy). Napastnik Pogoni Szczecin i król strzelców ligi, 24 gole w sezonie 1986/1987.

Sezon 2000/2001. Trzecia szansa na mistrzostwo.

W sezonie 2020/2001 Pogoń po raz drugi została wicemistrzem Polski. To wielki sukces. Tylko znakomita Wisła Kraków okazała się lepsza. Właściciel Pogoni – turecki biznesmen Sabri Bekdas – zainwestował duże pieniądze w pierwszym roku. Obiecywał jeszcze większe transfery piłkarzy i mistrzostwo Polski dla Pogoni. Nie udało się.

Do akcji wkroczyli szczecińscy politycy. Nie chcieli przekazać gruntów wokół stadionu na inwestycje. Do dzisiaj trudno wyjaśnić to całe zamieszanie. Ale bywa tak, że gdy w grę wchodzi gigantyczna kasa i można coś uszczknąć dla siebie to interesy obu stron są rozbieżne. Rozżalony Bekdas wyjechał ze Szczecina. Zmarnowano wielką szansę na sukcesy Pogoni w Polsce i Europie. A gra w europejskich pucharach to wielka promocja dla miasta i spory zarobek dla miejscowego biznesu.

Sezon 2019/2020. Czwarta szansa na mistrzostwo.

W sezonie 2019 / 2020 Pogoń po przekroczeniu półmetka rozgrywek na początku grudnia była liderem tabeli ekstraklasy. W takiej sytuacji zawsze wzmacnia się drużynę i walczy o mistrzostwo. A prezes Pogoni – Jarosław Mroczek – zrobił akurat odwrotnie. Zaczął osłabiać drużynę wyprzedając najlepszych zawodników.

Odeszli najlepsi piłkarze : Adam Buksa – najlepszy snajper i napastnik w Ekstraklasie, Zvonimir Kozulij , Srdjan Spiridonović . Wcześniej opuścili drużynę Radosław Majewski i Walukiewicz. To kluczowi piłkarze. Przestał istnieć bardzo dobry zespół. Była duża szansa na mistrzostwo Polski. Znowu zmarnowana.

Sezon 2021/2022. Piąta szansa na mistrzostwo.

Wielkie aspiracje miała  Pogoń Szczecin w sezonie 2021/2022. Zespół ze Szczecina zajął ostatecznie 3. miejsce i nie sięgnął po historyczny pierwszy tytuł mistrza Polski. Olbrzymi wpływ na to miała zbyt wczesna publiczna informacja, że trener odejdzie z klubu. W marcu 2022 roku, gdy Pogoń była na czele tabeli, niemiecki trener Kosta Runjaić ogłosił, że nie przedłuży kontraktu i po zakończeniu sezonu odejdzie z klubu.

Sezon 2021/2022. „Tylko” trzecie miejsce Pogoni Szczecin. Właściciel i prezes Pogoni Jarosław Mroczek oraz niemiecki trener Kosta Runjaić. To ich pożegnanie.

Wtedy z piłkarzy Pogoni zeszło powietrze. Morale spadło, kilku piłkarzy zastanawiało się czy nowy trener przedłuży z nimi umowę. Było zamieszanie i coś się zacięło. Portowcy stracili mnóstwo punktów. W tym samym czasie Runjaic negocjował z Legią szczegóły swojego kontraktu. Pogoń wyeliminowała się sama z walki o tytuł.

Najlepszy bramkarz Ekstraklasy Chorwat Dante Stipica, bardzo dobry stoper Austriak Benedikt Zech (przedłużył kontrakt do czerwca 2025 roku), Damian Dąbrowski i znakomity Kamil Grosicki, który strzelił 9 goli i miał 6 asyst, to było za mało, aby wygrać ligę. Na wiosnę zabrakło Kozłowskiego, a Zech był kontuzjowany i nie zagrał w kilku meczach.

W styczniu 2022 roku Pogoń Szczecin poważnie się osłabiła. Sprzedała Kacpra Kozłowskiego do Brighton and Hove Albion, czyli klubu angielskiej Premier League. Reprezentant Polski podpisał kontrakt do czerwca 2026 roku. Kozłowski nie trafi jednak od razu na Wyspy. Wiosnę Polak spędzi w Royale Union St-Gilloise, czyli liderze belgijskiej ekstraklasy. Kozłowski trafi tam m.in. po to, by ogrywać się w silniejszej lidze i spełnić formalności niezbędne do otrzymania pozwolenia na pracę w Anglii. Za utalentowanego 18-latka Anglicy zapłacili 10 mln euro plus 1,5 mln euro bonusów.

„Jeszcze nigdy żaden polski klub nie uzyskał takich pieniędzy za transfer piłkarza. A więc mamy rekord”– chwalił się prezes Pogoni Jarosław Mroczek. Rekord rekordem, ale czy w ten sposób Pogoń nie straciła szansy na mistrzostwo Polski ? W rundzie jesiennej sezonu 2021/22 Ekstraklasy Kacper Kozłowski rozegrał 16 meczów, w których strzelił trzy gole i zanotował cztery asysty. Był najwyżej ocenianym przez „Przegląd Sportowy” zawodnikiem ekstraklasy w rundzie jesiennej. Ma także za sobą trzy występy w reprezentacji Polski, w których zanotował trzy asysty.

Pogoń pozbyła się jednego z kluczowych zawodników w walce o mistrzostwo Polski. To niezrozumiała decyzja władz Pogoni, tym bardziej, że sytuacja finansowa Pogoni była w tym czasie dobra, a nawet bardzo dobra. Wydaje się, że prezes Mroczek nie wytrzymał ciśnienia sprzedając Kozłowskiego o pół roku za wcześnie.

Pogoń Szczecin szybko pozyskała piłkarza, który miał zastąpić Kozłowskiego. 22-letni pomocnik Vahan Bichakhchyan, przyszedł ze słowackiej MSK Zilina. Pogoń pobiła swój rekord transferowy za piłkarza przychodzącego do klubu. Reprezentant Armenii związał się z Pogonią 3,5 letnim kontraktem, a według nieoficjalnych informacji Pogoń zapłaciła za niego 900 tys. euro, co jest rekordem transferowym Pogoni za piłkarza przychodzącego do klubu. Vahan ma bardzo dobre statystyki, ale potwierdził je tylko w dwóch meczach strzelając zwycięskie gole dla Pogoni. Potrzebuje więcej czasu.

Portowcy osłabili się w zimowej przerwie, bo Bichakhchyan nie zastąpił w pełni Kozłowskiego, a Kolejorz poważnie się wzmocnił i nikogo nie stracił. Czyli większa determinacja w walce o tytuł była w Poznaniu i zostali za to nagrodzeni. W sezonie 2022/2023 Pogoń poprowadzi Jens Gustafsson, do niedawna selekcjoner szwedzkiej młodzeżówki. Poprzeczkę ma zawieszoną wysoko.

Co dalej z Pogonią ?

Stadion Pogoni Szczecin, który istniał do 2019 roku. Nie doczekał się mistrzostwa Polski.

W tabeli wszech czasów Ekstraklasy Pogoń Szczecin zajmuje wysokie 7 miejsce. Ale jednocześnie jest jedynym klubem z pierwszej dwudziestki, który nigdy nic nie wygrał. Czy coś się zmieni na lepsze w najbliższej przyszłości ? Jarosław Mroczek – prezes i właściciel klubu – coraz lepiej zarządza klubem, ale sprzedaż Kacpra Kozłowskiego przed rundą wiosenną sezonu 2021/2022 była błędem.

Nowy stadion Pogoni Szczecin w 2022 roku.

Miasto Szczecin wybudowało nowy, nowoczesny stadion o pojemności ponad 21 tysięcy widzów z zapleczem i ośrodkiem treningowym. Koszt inwestycji to około 360 milionów złotych. Teraz właściciel Pogoni ma wręcz obowiązek zbudować silny zespół. Nacisk ze strony władz miasta i tysięcy kibiców na sukces sportowy będzie coraz większy.

©