Kormorany. Ofiary agresji rybnego biznesu.

Kormorany. Piękne ptaki wodne. Czarne z białymi policzkami. Doskonale pływają i nurkują. Żywią się rybami, które zdobywają nurkując. Zjadają ponad 0.5 kilograma ryb dziennie. Nurkują do 10 metrów, choć polują na ryby 2-3 metry pod wodą. Żyją w nizinnej części Polski. Najliczniej na północy i zachodzie kraju.

Pięknie się prezentują jak pływają w wodzie. Zanurzają głęboko ciało, a głowę i szyję zadzierają wysoko do góry. Są tylko pod częściową ochroną w Polsce. Co roku jest legalny odstrzał kormoranów. Ginie kilka tysięcy tych wspaniałych ptaków.

Kormorany. (Fot. Pixabay License).

Nie jest tajemnicą, że zabijanych jest znacznie więcej kormoranów niż zezwolono. Rybacy i wędkarze najbardziej lobbują za jak największym odstrzałem. Dla nich to ptasi wróg numer 1. Nie dociera do nich, że kormorany zjadają rocznie ogromne ilości ryb, ale są to głównie bardzo małe ryby, których nie je człowiek (np. płotki). To rybia drobnica o długości do 10 cm.

Rzeż kormoranów.

Niestety, oprócz legalnych odstrzałów zdarzają się coraz częściej przypadki masowego zabijania tych ptaków. Najbardziej podejrzani o te kryminalne czyny są ludzie związani z biznesem rybnym.

W maju 2019 roku w ścisłym rezerwacie ptaków Jeziorsko pod Sieradzem zabito około 600 piskląt kormoranów. To była masakra. Agresja bandytów była tak wielka, że nie będę opisywał szczegółów tego barbarzyństwa . Winnych nie znaleziono. To nie jest odosobniony przypadek w Polsce. Coraz częściej zabijane są właśnie pisklęta, bo są bezbronne. https://przyrodapolska.pl/rzez-kolonii-kormoranow/

„Goniąc kormorany”

Noc się przybrała w czerń. To smutny lata zmierzch. Już kormorany odleciały stąd, poszukać ciepłych stron, powrócą wiosną nad jeziora”.

To fragment tekstu piosenki „Goniąc kormorany” Piotra Szczepanika z 1964 roku. Jeżeli kormorany będą nadal tak często zabijane to wyginą. Już nie będą odlatywać do ciepłych stron i wracać wiosną. Będzie smutniej nad akwenami. Czy ktoś powstrzyma to antykormoranowe szaleństwo ? Jeszcze nie jest za póżno.

© (MARB)