Rok 1920 to wielka wojna polsko – bolszewicka. „O roku ów ! kto ciebie widział w naszym kraju ! Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju”. Tak pisał poeta o roku 1812. O roku 1920 można powiedzieć to samo. To rok przełomowy i radosny dla Polski.
Bitwa Warszawska zwana Cudem nad Wisłą była decydującą bitwą tej wojny z naszym odwiecznym wrogiem. Naczelny Wódz – marszałek Józef Piłsudski – poprowadził Armię Polską do wielkiego zwycięstwa nad Armią Czerwoną.
Wielkimi i jednocześnie cichymi bohaterami tej wiktorii byli polscy kryptolodzy z ich dowódcą Janem Kowalewskim na czele. W sierpniu 1920 roku pokonaliśmy Rosję Sowiecką. Polska uratowała swoją niepodległość, a także Europę przed zalewem bolszewizmu i komunizmu.
Złamane sowieckie szyfry
Dopiero na początku 2005 roku ujawniono , że w 1920 roku polski wywiad wojskowy złamał szyfry sowietów. Na czele zespołu polskiego wywiadu radiowego stał porucznik Jan Kowalewski. Jan Kowalewski – porucznik / podpułkownik , matematyk , lingwista i kryptolog. Oficer wywiadu Oddziału II Sztabu Głównego. Gdy w 1921 roku dekorowano go Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari , to generał Sikorski szepnął mu do ucha : „to za wygranie wojny z sowietami, panie poruczniku”.
Bitwa Warszawska. 13 – 25 sierpnia 1920 r.
Bitwa Warszawska była najważniejszym i decydującym starciem wojny polsko – sowieckiej. To punkt zwrotny tej wojny. Najcięższe boje stoczono pod Radzyminem i Ossowem. Bitwa pod Ossowem należała do najkrwawszych i najbardziej dramatycznych spośród walk toczonych w obronie stolicy. Wielkim męstwem wykazali się tam żołnierze Legii Akademickiej. W jej szeregach walczyli nie tylko studenci, ale także młodzież gimnazjalna i harcerze.
Polska kontrofensywa udała się dzięki znajomości planów i rozkazów nieprzyjaciela oraz wykorzystania tej wiedzy przez polskie dowództwo. Geniusz Piłsudskiego okazał się decydujący. Znakomicie spisali się polscy dowódcy : szef Sztabu Generalnego gen. Tadeusz Rozwadowski , gen. Józef Haller , gen. Władysław Sikorski , gen. Edward Rydz-Śmigły , gen. Kazimierz Sosnkowski i inni.
Bitwa Warszawska przeważyła szalę na naszą stronę , ale ostatnią wielką operacją w wojnie polsko – sowieckiej była bitwa nad Niemnem we wrześniu 1920 roku. Armia Czerwona została rozbita. Potem podpisano traktat pokojowy w Rydze. Przetrwał 19 lat.
Ochotnicy też nie zawiedli.
W Kraju wezwanie biskupów i władz do formowania Armii Ochotniczej wywołało wielki odzew społeczeństwa. Masowy zaciąg ochotniczy spowodował wejście w szeregi armii 106 tysięcy żołnierzy. Harcerstwo polskie dało 9 tysięcy żołnierzy do formacji frontowych , a 15 tysięcy harcerzy i harcerek podjęło służbę pomocniczą.
W szeregach oddziałów ochotniczych byli przedstawiciele wszystkich zawodów i grup społecznych. Większość dopiero na froncie uczyła się żołnierskiego rzemiosła. Generalnym Inspektorem Armii Ochotniczej był generał Haller. Otaczała go legenda Błękitnej Armii i zaślubin Polski z Bałtykiem. Setki tysięcy ochotników w całym kraju wstępowali do straży obywatelskich i pilnowali porządku na tyłach.
Zawiedzione nadzieje polskich komunistów.
W tym samym czasie , kiedy polskie wojsko i sto tysięcy ochotników walczyło zaciekle z sowietami pod Warszawą , polscy komuniści i organizacje żydowskie przygotowywali się do powitania bolszewików. Na gruzach niepodległego państwa polskiego powstać miała sowiecka republika, rządzona przez uzależnionych od Moskwy komunistów.
Do realizacji tego celu bolszewicy powołali Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski. W jego składzie znależli się czołowi działacze komunistyczni urodzeni na ziemiach polskich: Feliks Dzierżyński – szef Czeka – krwawej i zbrodniczej sowieckiej bezpieki , Julian Marchlewski jako przewodniczący , Feliks Kon , Józef Unszlicht i inni zdrajcy.
Ten Komitet przemieszczał się w pociągu pancernym za frontem razem z Armią Czerwoną. Na terenach kontrolowanych przez sowietów zaczęto tropić wrogów ludu i ustanawiać trybunały rewolucyjne .W kilku polskich miastach komitet ten poparli miejscowi komuniści oraz środowiska żydowskie. Była to ich jawna zdrada.
W sierpniu 1920 roku podczas ofensywy Armii Czerwonej na Warszawę miasto Wyszków było ostatnim miejscem , gdzie zatrzymał się sowiecki Tymczasowy Komitet Rewolucyjny. A potem Piłsudski z naszymi żołnierzami przegonił z Polski tych zdrajców. Uciekli na wschód – do siebie.
Żeromski o zdrajcach.
Wybitny polski pisarz – Stefan Żeromski – był reporterem wojennym na froncie polsko-sowieckim. W opowiadaniu „Na probostwie w Wyszkowie” tak pisał o zdrajcach z Komitetu Rewolucyjnego : „Kto na ziemię ojczystą , chociażby grzeszną i złą , wroga odwiecznego naprowadził , zdeptał ją , splądrował , spalił , złupił rękoma cudzoziemskiego żołdactwa , ten się wyzuł z ojczyzny. Nie może ona być dla niego już nigdy domem ni miejscem spoczynku”.( Stefan Żeromski – „Na probostwie w Wyszkowie”).
W Rosji Sowieckiej Żydzi stanowili 74 procent pracowników Kominternu , a jeszcze większy odsetek Żydów był sowieckim aparacie terroru. Na szczęście komuniści nie zdobyli Warszawy i nie wprowadzili „porządku rewolucyjnego” , co oznaczałoby miliony polskich ofiar. Dzisiaj ich potomkowie w Warszawie blokują budowę pomnika i muzeum pamięci bohaterów Bitwy Warszawskiej 1920 roku.
Co mówili jeńcy sowieccy.
Oto co mówili jeńcy sowieccy członkom angielsko-francuskiej misji dyplomatów i wojskowych. „Na szczególną uwagę zasługuje nienawiść do Żydów , z jaką odnoszą się w swych opowiadaniach jeńcy rosyjscy oraz postrach , jaki wzbudzają żydowscy komisarze”. „Sama nazwa Czeka – sowieckiej bezpieki , wzbudza postrach śród jeńców , którzy milkną odrazu , skoro tylko napomnknie się w rozmowie cośkolwiek o Czeka”.
D’ABERNON – „Osiemnasta decydująca bitwa w dziejach świata: pod Warszawą 1920 rok”. London 1931.
Jerzy Kossak – „Cud nad Wisłą”.
Rodzina Kossaków zawsze słynęła z wielkich talentów artystycznych. Obraz Jerzego Kossaka przedstawia atak Wojska Polskiego na armię sowiecką w dniu 15 sierpnia 1920 roku i odzyskanie utraconego dwa dni wcześniej miasta Radzymin. W lewym górnym rogu ukazana jest Matka Boża , która posyła symboliczną husarię na pole walki.
To Ona , według przekazów świadków, w tym samych krasnoarmiejców , ukazała się w nocy z 14 na 15 sierpnia nad polami Ossowa i w okolicach Wólki Radzymińskiej. To przed nią w popłochu uciekali wrogowie. To Ona wlała otuchę w serca Polaków.
Widoczny jest upadający czerwony sowiecki sztandar , w który wbijany jest polski bagnet oraz legendarny ksiądz Ignacy Skorupka z krzyżem w dłoni zamiast bagnetu , prowadzący żołnierzy do natarcia. Kardynał Aleksander Kakowski – metropolita warszawski – wspominał : „Bolszewicy wzięci do niewoli opowiadali , że widzieli księdza w komży i z krzyżem w ręku , a nad nim Matkę Boską”.
Gdybyśmy przegrali w 1920 roku …
Gdybyśmy w 1920 roku przegrali z sowietami , to doszłoby do zagłady Polaków przez sowiecką Rosję. Przecież póżniej , już podczas pokoju , na terytorium okupowanym przez bolszewików , zagłodzono 8 milionów Ukraińców , zabito 120 tys. obywateli polskich, a drugie tyle wysiedlono do łagrów (1937-1938). Tylko za to, że byli Polakami…
A zatem gdybyśmy przegrali w 1920 roku to zwielokrotniony mord katyński rozpocząłby się o dwie dekady wcześniej. Masowe egzekucje Polaków odbywałyby się w całej Rzeczypospolitej, a syberyjskie gułagi śmierci zapełniłyby się milionami naszych obywateli… Rusyfikacja Polski trwałaby dwadzieścia lat dłużej. I zapewne byłaby skuteczna. Polska byłaby sowiecką republiką.
Opatrzność Boża czuwała nad Polską. Przedłużyliśmy o 19 lat istnienie wolnej Polski. Ale Sowieci nie darowali nam tej klęski w 1920 roku. Napadli na Polskę 17 września 1939 roku. Były rozstrzeliwania , wywózki na Syberię , Katyń 1940 i koniec II Rzeczypospolitej. https://asnews.pl/historia/17-wrzesnia-1939-rok-sowiecko-zydowski-noz-w-plecy/
Wielkie zwycięstwo nad bolszewikami.
Bitwa Warszawska 1920 roku została uznana za osiemnastą decydującą bitwę w dziejach świata. Pod Warszawą uratowaliśmy Polskę , Europę , a może i świat przed zbrodniczym komunizmem. Bo przecież po zdobyciu Warszawy walec komunistyczny przeszedłby najpierw przez Polskę , potem Niemcy , Francję aż do Atlantyku.
Świat wyglądałby inaczej i bez Polski. Marszałek Józef Piłsudski dziękując Matce Bożej za wstawiennictwo w sierpniu 1920 roku udał się do Częstochowy, by klęknąć przed Jej jasnogórskim obliczem.
Piłsudski , Kowalewski i setki tysięcy polskich bohaterów stanęli naprzeciw sowieckiej nawałnicy. I wygrali. Obronili Polskę. Niech spoczywają w pokoju.
Bez monumentu , muzeum , pomnika…..
Piszę te słowa w setną rocznicę Bitwy Warszawskiej. Nie ma muzeum Bitwy Warszawskiej w Warszawie, ani pod Warszawą. Nie ma także pomnika Bitwy Warszawskiej. To rzecz zupełnie niebywała. Jak to się mogło w ogóle wydarzyć ? Czy 100 lat to za krótki czas na upamiętnienie bohaterów z 1920 roku ? Wstyd , wstyd , wstyd i hańba.
Dobra wiadomość jest taka, że w sierpniu 2020 roku ruszyła budowa Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 w Ossowie pod Warszawą. Placówka ma być gotowa w ciągu dwóch lat. Będzie to filia Muzeum Wojska Polskiego. Lepiej póżno , niż wcale.
Czy kiedykolwiek doczekamy się w Warszawie monumentu godnego największej w dziejach Polski batalii , zwycięskiej bitwy , którą należy traktować jako mit założycielski wolnej , odrodzonej Rzeczypospolitej ? Za kolejne sto lat ?
Prawdziwy cud nad Wisłą.
Dla mnie największym cudem nad Wisłą był fakt , że Polska po 123 latach niewoli potrafiła zaledwie w ciągu dwóch lat stworzyć od zera wspaniałą armię : wyszkoloną , uzbrojoną , umundurowaną i odżywioną. W dwa lata!!! I jeszcze na dodatek wzmocnili naszą armię wspaniali ochotnicy. Było ich ponad 100 tysięcy.
To był popis organizacji , mobilizacji i patriotyzmu prawie całego narodu. Niemal całe polskie społeczeństwo – oprócz komunistów i Żydów – niezależnie od poglądów politycznych i różnic religijnych , zjednoczyło się w walce z Rosją sowiecką, by bronić Ojczyzny. Dlatego wygraliśmy. Jest się czym chwalić.
© (MARB)