Ekstraklasa w sezonie 2022/2023, czyli 28. miejsce w Europie.

Ekstraklasa w sezonie 2022/2023 jest dopiero na 28. miejscu w rankingu europejskich lig UEFA. Taka jest realna pseudo siła naszej Ekstraklasy w Europie. Dramat. Fatalne są także liczby polskich drużyn w rankingu klubowym UEFA.

Żadnego polskiego klubu nie ma w najlepszej „100”, a w drugiej setce jest tylko Legia Warszawa. Klubowy ranking UEFA jest tworzony na podstawie punktów zdobytych przez kluby przez ostatnie pięć lat. To porażająca statystyka pokazująca jak słaba jest polska piłka klubowa.

Trenerzy – najsłabsze ogniwo polskiej piłki.

W rankingu finansowym, ile w danym kraju telewizje płacą za pokazywanie ligi, Polska jest europejskiej czołówce. Ekstraklasa jest 12. najlepiej opłacaną przez telewizje ligą w Europie. Są w Polsce piękne nowoczesne stadiony, jest przyzwoita kasa dla klubów, są wierni kibice, liga jest znakomicie pokazywana w telewizji Canal+.

To dlaczego jest aż tak żle, wręcz tragicznie, w europejskich pucharach? Najsłabszym ogniwem polskiej piłki są trenerzy, skauci, selekcja i system szkolenia na wszystkich poziomach od trampkarzy do seniorów. Do tego jest mnóstwo miernot wśród właścicieli, prezesów i dyrektorów sportowych zarządzających klubami.

Faworyci do wygrania ligi.

Jest czterech faworytów do wygrania ligi. Są to Legia Warszawa, Raków Częstochowa, Lech Poznań i Pogoń Szczecin. To jednocześnie kluby z najwyższymi budżetami w Ekstraklasie. Gdyby mistrzostwo Polski zdobył ktoś inny, byłaby to wielka sensacja.

Raków może wygrać ligę pod warunkiem, że trener Papszun zostanie w klubie do końca sezonu, a  Ivi Lopez, najlepszy piłkarz Ekstraklasy sezonu 2021/2022, uniknie kontuzji i zagra w co najmniej 30 meczach ligowych.

W stolicy jak zwykle nie ma czasu na „sezon przejściowy” i sukces ma być już teraz. W ostatniej dekadzie Legia była siedem razy mistrzem Polski. Ostatni dramatycznie nieudany sezon traktowany jest jako jednorazowy wypadek przy pracy. Presja na sukces w stolicy jest ogromna.

W Lechu i Pogoni największą zagadką są nowi zagraniczni trenerzy, którzy potrzebują trochę czasu na poznanie Ekstraklasy. Nowy trener to inne metody pracy od poprzednika i nie wszystko natychmiast musi zadziałać. Jeżeli w ogóle. Ale zacznijmy od kasy, czyli budżetów klubów Ekstraklasy.

Budżety klubów Ekstraklasy w sezonie 2022/2023.

Oto budżety klubów polskiej Ekstraklasy w sezonie 2022/2023 od największego do najmniejszego : Lech Poznań (117 milionów złotych), Legia Warszawa (110 mln), Pogoń Szczecin (65 mln), Raków Częstochowa (43 mln), Lechia Gdańsk (42 mln), Jagiellonia Białystok (35 mln), Zagłębie Lubin (35 mln), Śląsk Wrocław (35 mln), Piast Gliwice (32 mln), Widzew Łódż (32 mln), Cracovia (30 mln), Górnik Zabrze (30 mln), Wisła Płock (25 mln), Korona Kielce (23 mln), Miedż Legnica (20 mln), Radomiak Radom (18 mln), Stal Mielec (15 mln), Warta Poznań (10 milionów złotych).

Budżety klubów Ekstraklasy to są przyzwoite pieniądze. Średnia europejska. Przy tej kasie polskie kluby powinny grać regularnie w fazie grupowej Ligi Europy UEFA i Ligi Konferencji Europy UEFA. Tylko Warta Poznań finansowo odstaje od innych, ale to nie znaczy, że spadnie z Ekstraklasy. W sezonie 2020/2021 zajęła rewelacyjne 5. miejsce. A tak dla porównania, Wisła Kraków spadła z Ekstraklasy mając budżet na poziomie 36 milionów złotych. Aż trudno w to uwierzyć.

Prezes Legii „rozdał karty” w sezonie 2021/2022.

Niezamierzony wpływ na walkę o mistrzostwo Polski w sezonie 2021/2022 miał właściciel i prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski. Wobec fatalnej postawy swojego zespołu szukał nowego trenera. Najpierw na jesieni publicznie wyraził chęć zatrudnienia w Legii trenera Marka Papszuna z Rakowa, spowodował zamieszanie w Częstochowie i serię gorszych występów Rakowa. Stracili kilka punktów. Przegrali z Lechią i Cracovią , zremisowali z Górnikiem Łęczna. Zabrakło tych punktów w końcowej tabeli.

Na wiosnę już bez rozgłosu prezes Mioduski postawił na trenera Kostę Runjaica z Pogoni. Tajemnicy nie dało się utrzymać, tym bardziej, że trener Runjaic zapowiedział w marcu odejście z Pogoni. Już wtedy negocjował z Legią szczegółowe warunki swojego kontraktu, wybierał mieszkanie w Warszawie. Rozkojarzona Pogoń przegrała i zremisowała kilka meczów na finiszu rozgrywek, a tym samym odpadła z walki o mistrzostwo Polski.

Sezon 2021/2022. Kasa dla klubów Ekstraklasy.

Lech Poznań. Mistrz Polski bez trenera Skorży.

Poznańska lokomotywa tak szybko pędziła w stulecie klubu, że nikt jej nie przegonił. Zdobyła zasłużenie mistrzostwo Polski. Było już tak pięknie, aż nagle przed obecnym sezonem zaczęły się problemy. Maciej Skorża, najlepszy trener Ekstraklasy w sezonie 2021/2022, odszedł z klubu na własną prośbę z powodu ważnych spraw rodzinnych.

Lech Poznań – mistrz Polski w sezonie 2021/2022.

Wymuszona zmiana trenera w zespole mistrzów Polski i zła polityka transferowa władz klubu doprowadziły do sytuacji, że Lech ma obecnie słabszą i węższą kadrę niż w ubiegłym mistrzowskim sezonie.

Nowy trener „Kolejorza”, Holender John van den Brom, fatalnie rozpoczął pracę w Poznaniu. Lech odpadł już w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Wysoka porażka 1-5 z mistrzem Azerbejdżanu Karabachem Agdam to kompromitacja. Żal było patrzeć na grę mistrza Polski. Przed meczem serwis transfermarkt oceniał wartość drużyny Lecha na 31 mln. euro, a rywali na 14 mln. euro. Na boisku ci „słabsi” rozgromili tych „lepszych” według wyceny.

Siła personalna Lecha jest nadal tak duża, że powinien powalczyć o obronę tytułu. Warunkiem koniecznym jest pozostanie w zespole bramkostrzelnego Ishaka. Dużym wzmocnieniem jest portugalski pomocnik Afonso Sousa wykupiony z Belenenses za 1,2 mln. euro.

Gwiazdy Lecha to Mikael Ishak-najlepszy napastnik Ekstraklasy,  Portugalczyk Joao Amaral– najlepszy, obok Ivi Lopeza z Rakowa, piłkarz Ekstraklasy oraz Bartosz Salamon– najlepszy obrońca Ekstraklasy sezonu 2021/2022.

Straty: 19-letni Jakub Kamiński– najlepszy młodzieżowiec Ekstraklasy- odszedł do Wolfsburga za 10 mln euro, a Dawid Kownacki wrócił z wypożyczenia do Dusseldorfu. To duże osłabienie, bo obaj mieli gole i asysty na wiosnę.

Raków Częstochowa. Wicemistrz z apetytem na „majstra”.

Dwa znakomite sezony za nimi, ale wicemistrz Polski Raków Częstochowa to tak naprawdę wielki przegrany sezonu 2021/2022. Jeszcze trzy kolejki przed końcem był na czele tabeli. Po wygraniu Pucharu Polski chyba za długo świętowali, bo kilka dni póżniej stracili szansę na mistrza remisując u siebie mecz ligowy z Cracovią i tracąc bezcenne punkty.

Największe gwiazdy częstochowian to trener Marek Papszun oraz  Ivi Lopez najlepszy piłkarz Ekstraklasy sezonu 2021/2022. Ten hiszpański bramkostrzelny pomocnik/napastnik, znakomity wykonawca rzutów wolnych został królem strzelców z 20 zdobytymi golami, do tego dorzucił 7 asyst. Najlepszy bramkarz Ekstraklasy sezonu 2021/2022  Vladan Kovacević przedłużył kontrakt z Rakowem do czerwca 2026 roku.

Marek Papszun ma umowę z klubem do końca sezonu 2022/2023. Trener Rakowa Częstochowa jest jednak nieustannie łączony z reprezentacją Polski. Po Mundialu w Katarze (grudzień 2022) selekcjoner Czesław Michniewicz prawdopodobnie zakończy pracę z kadrą i zacznie się procesować z dziennikarzem Wirtualnej Polski Szymonem Jadczakiem,  który opisał jego kontakty szefem piłkarskiej mafii  Ryszardem Forbrichem pseudonim „Fryzjer”, nazywanym w Hiszpanii „El Barbero”.

Jeśli prezes PZPN Cezary Kulesza wybierze polską opcję to kandydatem numer jeden na nowego selekcjonera będzie Marek Papszun, ale wtedy szanse Rakowa na mistrzostwo Polski gwałtownie spadną. Kandytatem numer dwa Kuleszy jest trener polskiej młodzieżówki Michał Probierz, z którym współpracował siedem lat w Jagiellonii Białystok.

Pogoń Szczecin. Nowy trener , nowe nadzieje.

Wielkie aspiracje w poprzednim sezonie 2021/2022 miała także Pogoń Szczecin. Zespół ze Szczecina zajął ostatecznie 3. miejsce i nie sięgnął po historyczny pierwszy tytuł mistrza Polski. Olbrzymi negatywny wpływ na to miały problemy z trenerem. W marcu 2022 roku, kiedy Pogoń była na czele tabeli, trener Kosta Runjaić ogłosił publicznie, że nie przedłuży kontraktu i po zakończeniu sezonu odejdzie z klubu.

Z piłkarzy Pogoni zeszło powietrze. Morale spadło, kilku piłkarzy zastanawiało się czy nowy trener przedłuży z nimi umowę. Było zamieszanie i coś się zacięło. Portowcy stracili mnóstwo punktów. W tym samym czasie Runjaic negocjował z Legią szczegóły swojego kontraktu. Pogoń wyeliminowała się sama z walki o tytuł.  

Jarosław Mroczek – prezes i właściciel Pogoni – coraz lepiej zarządza klubem, ale sprzedaż Kacpra Kozłowskiego przed rundą wiosenną sezonu 2021/2022 była błędem. Pogoń pozbyła się jednego z kluczowych zawodników w walce o mistrzostwo Polski. To niezrozumiała decyzja władz Pogoni, tym bardziej, że sytuacja finansowa Pogoni była w tym czasie dobra, a nawet bardzo dobra. Wydaje się, że prezes Mroczek nie wytrzymał ciśnienia sprzedając Kozłowskiego o pół roku za wcześnie.

W tym sezonie aspiracje Pogoni są nadal bardzo wysokie. Jest kilku wysokiej klasy piłkarzy. Chorwat Dante Stipica, najlepszy, obok Kovacevica, bramkarz Ekstraklasy jest znakomity na linii i ma fenomenalny refleks, ale jego słabą stroną jest gra nogami. Inne „gwiazdy” to bardzo dobry i szybki stoper Austriak Benedikt Zech (przedłużył kontrakt do czerwca 2025 roku), Damian Dąbrowski i znakomity Kamil Grosicki, który strzelił 9 goli i miał 6 asyst. „Grosik” przedłużył kontrakt z Pogonią do 2024 roku. Kibice bardzo też liczą na dobrą grę i dużo goli Ormianina Wahana Biczachczjana.

Wielkim problemem Pogoni jest brak skutecznego napastnika. Po odejściu ponad 2 lata temu znakomitego Adama Buksy nie udało znależć się godnego następcy. Nowy nabytek, szwedzki napastnik Pontus Almqvist, nie strzelał w dużo bramek poprzednich klubach i trudno oczekiwać, że w Szczecinie będzie inaczej. Mało tego, w całej ponad 30-osobowej kadrze Pogoni jest tylko jeden piłkarz (Wahan Biczachczjan), który potrafi strzelać gole z dalszej odległości.

W sezonie 2022/2023 Pogoń poprowadzi Jens Gustafsson, do niedawna selekcjoner szwedzkiej młodzieżówki. Poprzeczkę ma zawieszoną wysoko. Czy sobie poradzi? Klub wykupił trenera ze Szwedzkiego Związki Piłki Nożnej, gdzie szkoleniowiec był zatrudniony jako selekcjoner reprezentacji do lat 21. Kosztowało to ponad 100 tysięcy euro. Kontrakt będzie obowiązywał przez najbliższe 3 lata, z możliwością przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.

43-letni szkoleniowiec w trakcie kariery piłkarskiej, jako obrońca, reprezentował barwy szwedzkich klubów: Helsingborga, Brage i Falkenberga. Następnie rozpoczął karierę trenerską.
Jako pierwszy trener Jens Gustafsson pracował m.in. w Halmstads BK (od lipca 2011 roku do listopada 2014), młodzieżowej reprezentacji Szwecji w 2015 roku oraz IFK Norrkoping (od czerwca 2016 do końca grudnia 2020 roku, zdobył z tym klubem wicemistrzostwo Szwecji). W 2021 roku był opiekunem chorwackiego Hajduka Split, a na początku obecnego roku ponownie został selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Szwecji.

Gustafsson ukończył studia z nauk behawioralnych, obejmujących psychologię, socjologię i pedagogikę. Zanim zaczął trenować, był ekspertem ds. kadr w państwowym ubezpieczycielu, a później pracował w największej w Szwecji agencji rekrutacyjnej. Był ekspertem od ludzi, a teraz jest specjalistą od piłki.

To ważne, bo zespół Pogoni nie jest mocny mentalnie i przegrywa ważne topowe mecze. Na wiosnę były to porażki w Szczecinie z Lechem i Rakowem, a w lipcu 2022 roku klęska w Lidze Konferencji Europy 0-4 z Broendby w Kopenhadze. Pogoń odpadła już w drugiej rundzie eliminacji do fazy grupowej.

Legia Warszawa. Po sportowej katastrofie stulecia.

Poprzedni sezon 2021/2022 to sportowa „katastrofa stulecia” w Warszawie. Mistrz i najbogatszy klub w Polsce, czyli Legia Warszawa była prawie na dnie. Drużyna, która miała bez problemu zdobyć kolejne mistrzostwo Polski, po rundzie jesiennej była w strefie spadkowej.

Powiedzieć, że w Warszawie było (jest) bardzo nerwowo w klubie i wśród kibiców, to właściwie nic nie powiedzieć. Zdesperowani fani poturbowali kilku piłkarzy Legii, a właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski  boi się o swoje bezpieczeństwo i wynajął ochronę. A miało być tak pięknie w Polsce i Europie.

Legia Warszawa została założona w 1916 roku. Miała w swojej historii słabsze sezony, spadała też z ligi. Ale sezon 2021/2022 jest „katastrofą stulecia”, bo nigdy wcześniej Wojskowi nie ponieśli aż 17. porażek przy tak gigantycznej przewadze finansowej nad swoimi rywalami. Ostatecznie Legia zajęła 10. miejsce, najgorsze od 30 lat. W wielu punktach stolicy było widać transparenty i napisy wzywające Mioduskiego do odejścia z klubu. Podobne w treści apele kibice masowo umieszczali w mediach społecznościowych.

Właściciel Legii najpierw znalazł kozła ofiarnego w postaci trenera Czesława Michniewicza, a w końcu akcja ratowania Legii została powierzona Aleksandarowi Vukovicowi, który utrzymał Legię w Ekstraklasie.

Od sezonu 2022/2023 trenerem Legii jest Kosta Runjaic, były trener Pogoni Szczecin. Zarządzający klubem publicznie narzekają, że kasa świeci pustkami chociaż mają najwyższy, obok Lecha, budżet w Ekstraklasie. Ponad 110 mln. złotych. Wydaje się, że to ma na celu uśpienie rywali. Taka psychologiczna gra.

Podobnie żartują w Manchesterze United, którego właściciele od ponad 10 lat narzekają na kryzys finansowy, a w tym czasie kupili zawodników za kwotę ponad 1 miliarda 200 milionów funtów. Wszystkim klubom życzę takiego „kryzysu”. Jeżeli Legia narzeka na finanse, to co ma powiedzieć Warta Poznań, której budżet wynosi zaledwie 10 mln. złotych.

Prognoza: mistrzostwo lub wicemistrzostwo Polski dla Legii. Z tak silną i wyrównaną kadrą zespołu „Wojskowi” powinni być pewni miejsca w czołowej trójce. W dużej mierze od tego jak Legia zacznie sezon, może okazać się, na której pozycji go skończy.

Kibiców interesuje tylko mistrzostwo Polski. Oni nie chcą słyszeć o tak zwanym „sezonie przejściowym”. Lider warszawskiego zespołu 32-letni Portugalczyk Josue, najlepszy asystent poprzedniego sezonu, mówi wprost: „Chcę wywalczyć mistrzostwo z Legią”. Trener Runjaic asekuruje się, że: „potrzebuje trzech lat na zbudowanie mistrzowskiego zespołu”. Tylko tak mówi. On dobrze wie, że w Warszawie to nie przejdzie. Tu nigdy nie ma cierpliwości i czasu.

Właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski konsekwentnie nie chce sprzedać części akcji klubu, czyli nie chce się podzielić władzą. Najlepiej byłoby, gdyby sprzedał 100 procent akcji komuś, kto zgromadził większe dobra. Mioduski nie inwestuje w swój klub, a jedynie pożycza mu swoje pieniądze. Tak jak jego poprzednik Mariusz Walter i jego koncern ITI. To niezbyt dobrze wpływa na atmosferę w klubie.

Tylko nowy właściciel klubu i budżet ponad 200 milionów złotych, to warunek konieczny (ale nie wystarczający) do regularnej gry Legii w fazie grupowej Ligi Mistrzów UEFA lub Ligi Europy UEFA. A tak jest tylko dryfowanie…

Lechia Gdańsk. Nowy właściciel.

Trener Tomasz Kaczmarek wykorzystał swoją szansę i awansował do europejskich pucharów. A przecież on nigdy wcześniej nie prowadził samodzielnie drużyny na tak wysokim poziomie. Był asystentem Kosty Runjaica w Pogoni Szczecin. Odpowiadał tam przede wszystkim za stałe fragmenty gry.

Wcześniej samodzielnie prowadził jedynie zespoły w niższych ligach niemieckich (3. liga i 4. liga). Zna dobrze język niemiecki. Niemieccy właściciele Lechii Gdańsk dali Kaczmarkowi życiową szansę. Na razie jest na plusie. Jak poradzi sobie w kolejnym sezonie w Ekstraklasie? Kluczowi zawodnicy pozostali w klubie.

W lipcu 2022 roku Lechia odpadła już w drugiej rundzie eliminacji do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy po porażce z Rapidem Wiedeń. Słabo radzi sobie w lidze. Gdański klub może mieć wkrótce nowego właściciela. Czy lepszego? Oferta kupna klubu musi wynosić co najmniej 15 milionów euro.

Cracovia. Marzenie o podium.

Cracovia powstała 1906 roku, a więc kiedy jeszcze byliśmy pod zaborami. Po odzyskaniu Niepodległości Cracovia została pierwszym mistrzem Polski w 1921 roku. Ten legendarny klub był w sumie pięć razy mistrzem Polski. Cztery tytuły zdobył jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym, a ostatni w 1948 roku. To było bardzo dawno temu, a licznik tytułów stanął w miejscu.

Józef Kałuża jest najwybitniejszym piłkarzem Cracovii w całej jej historii. To jeden z najlepszych polskich piłkarzy lat dwudziestych XX wieku. Ten środkowy napastnik w okresie 1912-1931 rozegrał w barwach Cracovii 480 meczów i strzelił 458 goli. Po zakończeniu kariery zawodniczej w 1932 roku został wybrany kapitanem związkowym PZPN, czyli używając dzisiejszego nazewnictwa selekcjonerem reprezentacji Polski.

Odniósł duże sukcesy, 4. miejsce na Olimpiadzie w Berlinie(1936) oraz awans do finałów Mistrzostw Świata we Francji (1938), gdzie nasza reprezentacja rozegrała fantastyczny mecz z Brazylią przegrany po dogrywce 5-6. Ale wtedy niestety nie było fazy grupowej i przegrywający odpadał z turnieju, czyli od początku turnieju grano systemem play-off.

Współczesna Cracovia ma wielkie ambicje, by walczyć o podium w Ekstraklasie. Nie udaje się, a właściciel klubu Janusz Filipiak przeżywa ciężkie chwile. Dzięki profesorowi klub ma stabilną sytuację finansową i można było osiągnąć znacznie więcej.

Były już trener Cracovii i jednocześnie wiceprezes ds. sportowych Michał Probierz nie dał rady wskoczyć na podium przez cztery sezony. Może marzenia kibiców spełni trener Jacek Zieliński, który drugi raz „wszedł do tej samej rzeki”. Wielką stratą jest odejście po trzech latach lidera zespołu Holendra van Amersfoorta. Był jednym z najlepszych piłkarzy w Ekstraklasie.

Brak skutecznego napastnika w poprzednim sezonie był bardzo odczuwalny, dlatego sprowadzono Patryka Makucha z Miedzi Legnica za 550 tysięcy euro. W poprzednim sezonie w pierwszej lidze strzelił 14 goli i miał 7 asyst. Świetny wynik. Czy spełni oczekiwania kibiców przy ulicy Kałuży? Wielkie nadzieje w Krakowie wiąże się z występami Ukraińca Jewhena Konoplanki, który ma 86 występów i 21 goli w reprezentacji Ukrainy. Czy ten dynamiczny i szybki skrzydłowy wskoczy na swój wysoki poziom?

Korona Kielce. Znowu w elicie.

Korona Kielce po dwóch latach wróciła do Ekstraklasy. W finale baraży w 1.lidze pokonała Chrobrego Głogów 3-2 (po dogrywce). Trener Leszek Ojrzyński przejął zespół w grudniu 2021 roku i już po kilku miesiącach osiągnął wielki sukces wprowadzając Kielce do elity piłkarskiej. Wcześniej niemieccy właściciele klubu przez trzy lata narobili mnóstwo bałaganu w finansach. Niemiecki zaciąg okazał się wielką pomyłką. Na szczęście to już historia.

Teraz właścicielem Korony jest miasto Kielce. Dużym wzmocnieniem jest przyjście napastnika Bartosza Śpiączki, który w poprzednim sezonie zdobył 11. bramek grając w barwach Górnika Łęczna. Największe dotychczasowe sukcesy Korony Kielce to finał Pucharu Polski w 2007 roku i 5. miejsce w Ekstraklasie. Cel minimum na sezon 2022/2023 to utrzymać się w elicie.

Śląsk Wrocław. Zagadka.

Właścicielem klubu jest gmina Wrocław, która posiada ponad 99 procent akcji. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk był bardzo niezadowolony z wyników drużyny na wiosnę. Napisał na Facebooku: „Proszę Zarząd i cały management klubu o szybką reakcję i plan naprawczy, zanim ja to zrobię”. Kibice też wyrażali swoje wielkie niezadowolenie z postawy drużyny.

Ivan Djurdjević , nowy 45-letni trener Śląska , jest nadzieją kibiców na nowe pozytywne otwarcie we Wrocławiu. W poprzednim sezonie było bardzo żle, a klub z Wrocławia walczył o utrzymanie aż do przedostatniej kolejki. Sezon 2022/2023 to początek budowy nowej drużyny, bez poważnych wzmocnień z powodu braku dużej kasy.

Trener Djurdjević to Serb z portugalskim paszportem od 15 lat mieszkający w Polsce. Miał znakomite wyniki w poprzednim klubie Chrobrym Głogów. Z broniącego się przed spadkiem klubu z Głogowa zrobił czołowy klub 1. ligi, który przegrał finałowy mecz barażowy o Ekstraklasę z Koroną Kielce po dogrywce 2-3. Było bardzo blisko.

Teraz przed Djurdjevićem wielkie zadanie do wykonania we Wrocławiu. Budowa wysokiej klasy drużyny. Sukcesem, na początek, będzie miejsce w pierwszej ósemce. W polskiej piłce jest wielu klubowych trenerów, którzy po wielkim sukcesie , w następnym sezonie spadali na dno. Jeżeli Ivan Djurdjević osiągnie sukces w drugim kolejnym sezonie , w innym klubie, przy nie najwyższych nakładach finansowych, to jego akcje w rankingu trenerów poszybują bardzo wysoko.

Widzew Łódż. Powrót po 8 latach.

Widzew Łódż, czterokrotny mistrz Polski, wrócił do Ekstraklasy po 8 latach. To był trudny czas tułaczki po IV i III lidze. Zagrożone też było dalsze istnienie klubu. Ale to już przeszłość. Widzew wrócił na swoje miejsce, a trybuny stadionu będą wypełnione w każdym meczu. Głośno o klubie zrobiło się z powodu kibiców, którzy zaimponowali piłkarskiej Polsce. Fani beniaminka Ekstraklasy wykupili wszystkie dostępne karnety na sezon 2022/2023.

Klub poinformował, że sprzedał dokładnie 15903 karnety. Dzięki ich wsparciu klub ma dodatkowe 5,5 miliona złotych, które stanową sporą część budżetu. Widzew ma za mały stadion, bo o pojemności tylko 18 tysięcy miejsc.

PGE Stal Mielec. Walka o utrzymanie, czy coś więcej.

PGE Stal Mielec w sezonie 2022/2023 teoretycznie powinna rozpaczliwie bronić się przed spadkiem, bo ma przedostatni budżet w Ekstraklasie. Ale jak przypomnimy sobie rewelacyjne 5. miejsce Warty Poznań z budżetem poniżej 10 mln. zł, to najlepszy dowód, że nasza liga jest czasami nieprzewidywalna. Sytuacja finanasowa Stali jest średnia, ale stabilna.

Stal Mielec będzie nadal wspierana przez PGE Polską Grupę Energetyczną. W lipcu 2022 roku poinformowano o podpisaniu trzyletniego kontraktu w ramach sponsoringu strategicznego klubu. Pomógł mielczanom w podpisaniu kontraktu europoseł Tomasz Poręba, pomagający od dawna klubowi z Podkarpacia. Około 7 milionów złotych od PGE, to bardzo duży procent budżetu klubu. Bez tych środków nie mogłoby być Stali w najwyższej klasie rozgrywek. Teraz wszystko zależy od piłkarzy i talentu trenerskiego Adama Majewskiego.

Miedż Legnica. Będzie ciężko.

Właścicielem Miedzi Legnica (100 procent akcji) jest Andrzej Dadełło – multimilioner , pasjonat historii i miłośnik szachów. Wykłada miliony złotych na klub już od ponad dziesięciu lat, co zapewnia stabilność finansową. „Miedzianka” w znakomitym stylu awansowała do Ekstraklasy pod wodzą byłego reprezentanta Polski Wojciecha Łobodzińskiego, który jest związany z klubem prawie jedenaście lat, w tym osiem lat jako zawodnik.

Legnicznie wzmacniali skład za granicą, ale i tak ciężko będzie beniaminkowi, po trzech latach przerwy, utrzymać się w Ekstraklasie, bo jak pokazują ostatnie lata dla wielu klubów różnica w poziomach lig jest nie do przeskoczenia. Chyba, że właściciel sięgnie głębiej do kieszeni…


Kasa za prawa telewizyjne.

Ekstraklasa sportowo zajmuje dopiero 28. miejsce w rankingu ligowym UEFA, który decyduje o tym, ile klubów z danej ligi zagra w pucharach i od której rundy. Wyprzedzają nas Węgry, Azerbejdżan, Bułgaria, Cypr, Rumunia, Izrael, Szwecja, Turcja, Chorwacja, Dania, Norwegia czy Czechy. Nie licząc największych futbolowych potęg w Europie.

W rankingu finansowym, ile w danym kraju telewizje płacą za pokazywanie ligi, Polska jest europejskiej czołówce. Ekstraklasa jest 12. najlepiej opłacaną przez telewizje ligą Europy i 18. ligą na świecie. Oto najbogatsza dwunastka:

1.Premier League – 1,6 mld funtów na sezon; 2. Bundesliga – 922 mln funty za sezon; 3. La Liga – 830 mln funtów za sezon; 4. Serie A – 777 mln funtów za sezon; 5. Ligue 1- 488 mln funtów za sezon; 6. Turecka SuperLiga – 141 mln funtów za sezon; 7. English Football League – 119 mln funtów za sezon (Championship, League 1, League 2, Playoffs); 8. Rosyjska Premier League – 73 mln funtów za sezon; 9. Eredivisie – 64 mln funtów za sezon; 10. Liga norweska – 64 mln funtów za sezon; 11. Grecka Superliga – 57 mln funtów za sezon; 12. Ekstraklasa – 44 mln funtów za sezon.

Dla porównania w Czechach telewizja płaci 5 mln funtów za sezon, w Chorwacji 8 mln. funtów, a w Szwajcarii 18 mln. funtów za sezon. A ich ligi są na znacznie wyższym poziomie niż Ekstraklasa.

Od sezonu 2023/2024 kluby będą otrzymywać ponad 300 mln. złotych za sezon, a to oznacza, że Ekstraklasa może wskoczyć na ósme miejsce w Europie pod względem wartości praw telewizyjnych. To absolutny szczyt dla tak słabej ligi w skali europejskiej. Problemem naszej piłki nie jest więc to, że kluby za mało zarabiają, a to, że nie potrafią dobrze wydawać.

Frekwencja na stadionach Ekstraklasy.

Frekwencja (średnia ilość widzów w 17 meczach u siebie) na stadionach Ekstraklasy w sezonie 2021/2022. Od największej do najmniejszej:
Lech Poznań (23 tysiące widzów), Legia Warszawa (15 tysięcy widzów), Górnik Zabrze (12 tysięcy widzów), Śląsk Wrocław (9 tysięcy widzów), Lechia Gdańsk (9 tysięcy widzów), Pogoń Szczecin (8 tysięcy widzów), Cracovia (7 tysięcy widzów), Jagiellonia Białystok (7 tysięcy widzów), Raków Częstochowa (4 tysiące widzów), Radomiak Radom (4 tysiące widzów), Piast Gliwice (4 tysiące widzów), Stal Mielec (4 tysiące widzów), Zagłębie Lubin (3 tysiące widzów), Wisła Płock (2 tysiące widzów), Warta Poznań (2 tysiące widzów) oraz
Widzew Łódż ( 16 tysięcy widzów w 1. lidze), Korona Kielce (5 tysięcy widzów w 1.lidze), Miedż Legnica (3 tysiące widzów w 1. lidze).


Mistrz Polski Lech Poznań miał największą frekwencję na swoim stadionie, którego pojemność wynosi prawie 43 tysiące widzów. A to oznacza, że średnie wypełnienie trybun w Poznaniu wyniosło 54 procent. W sezonie 2022/2023 średnią frekwencję w całej Ekstraklasie znacznie podniosą kibice Widzewa Łódż. Generalnie frekwencja na polskich stadionach to nie jest powód do dumy. Szczególnie w dużych aglomeracjach: Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku czy Krakowie. Niski poziom Ekstraklasy robi swoje.

Bardziej krytycznie o Ekstraklasie.

Polska Ekstraklasa powinna być sprawiedliwiej, czyli bardziej krytycznie oceniana przez dziennikarzy, komentatorów i ekspertów, szczególnie stacji Canal+. Dosyć „głaskania po głowie” słabych drużyn i piłkarzy. Ostra krytyka słabych meczów oraz niskich umiejętności piłkarzy może zdopingować ich do podnoszenia swoich kwalifikacji.

Wtedy zamiast zbyt częstych wizyt u fryzjera lub w salonie tatuażu będą trenowali „po godzinach” rzuty wolne, rzuty rożne, dryblingi jeden na jeden, grę na jeden kontakt itd. Wybitny wykonawca rzutów wolnych Michel Platini zostawał zawsze po treningach i trenował rzuty wolne. Ponad 100 strzałów każdego dnia. Doszedł do perfekcji. On nie miał czasu na fryzjera i tatuaże.

Jak słyszę w Canal+ pomeczowe komentarze Żewłakowa, Mielcarskiego lub Majdana, że: „fajnie chłopaki grali”, to dostaję wysypki na twarzy. Dosyć opowiadania dyrdymałów. Czas zejść na ziemię, czyli na 28. miejsce w Europie polskiej Ekstraklasy. Jak mogą chłopaki „fajnie grać”, jeżeli są tak daleko w Europie? Dosyć tej propagandy sukcesu.

Ekstraklasa w telewizji.

CANAL+Polska pokaże wszystkie mecze Ekstraklasy w sezonie 2022/2023 . Telewizja Polska pokaże jeden mecz z każdej kolejki w niekodowanym kanale. Obie telewizje zapłacą klubom 225 milionów złotych rocznie plus 25 mln zł na koszty transmisji. Z tego Canal+ zapłaci około 200 mln zł , a TVP około 50 mln zł rocznie.

Nowy przetarg telewizyjny na lata 2023-2027 ponownie wygrał Canal+. Od sezonu 2023/2024 będzie płacił klubom rekordową kasę ponad 300 mln. złotych za sezon.

Ekstraklasa za granicą.

W Niemczech, Austrii i Szwajcarii po 50 meczów Ekstraklasy w sezonach 2022/23, 2023/24 i 2024/25 będzie transmitować telewizja Sportdigital i serwis Onefootball. W siedmiu krajach bałkańskich, Serbii, Chorwacji, Słowenii, Bośni i Hercegowinie, Północnej Macedonii, Czarnogórze i Kosowie, wszystkie mecze będzie można obejrzeć na antenie telewizji Arena Sport. W Izraelu, od sezonu 2021/22 do 2024/25, transmisje przeprowadzą kanały sportowe telewizji Charlton.

Transmisje meczów Ekstraklasy na terenie Rosji, Ukrainy, Białorusi, Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Kazachstanu, Kirgistanu, Mołdawii, Tadżykistanu, Turkmenistanu oraz Uzbekistanu będą przeprowadzone w sezonie 2022/23 przez kanał Viasat Sport East. Pokaże on 68 meczów w każdym sezonie w telewizji płatnej oraz poprzez równoległą transmisję w Internecie.

Władze Premier League zawiesiły sześcioletnią umowę z należącą do Gazpromu firmą Match TV, na mocy której w tym sezonie w Rosji miały być pokazywane mecze ligi angielskiej. To konsekwencje agresji Rosji na Ukrainę. A co na to władze Ekstraklasy SA?

© (MARB)