Ekstraklasa w sezonie 2023/2024 , czyli mały krok do przodu.

Ekstraklasa w sezonie 2023/2024 jest lepsza od tej sprzed roku. Zrobiła mały krok do przodu. W lipcu 2023 roku zajmowała 22. miejsce w rankingu krajowym UEFA. To awans aż o sześć lokat w ciągu roku. Nadzieja na lepsze czasy dla polskiej piłki klubowej wróciła dzięki osiągnięciom Lecha w europejskich pucharach (ćwierćfinał Ligi Konferencji) oraz bardzo dobrej grze Rakowa, Legii i Pogoni w lidze. Czołowe kluby coraz częściej zatrzymują najlepszych zawodników, bo coraz większa kasa jest w polskiej piłce.

Realny jest awans naszej Ekstraklasy do pierwszej dwudziestki najlepszych lig w Europie. Do rankingu UEFA wliczają się punkty zdobyte przez kluby z danego kraju w ciągu ostatnich pięciu sezonów. Cieszy też coraz większa frekwencja na meczach Ekstraklasy. W ubiegłym sezonie było na stadionach prawie 2,9 miliona kibiców.

Faworyci do wygrania ligi.

W sezonie 2023/2024 wielkim faworytem do wygrania ligi jest Legia Warszawa. Pod względem kadrowym „Wojskowi” są na poziomie Lecha i Rakowa. Ale „siła rażenia” Legii w ataku jest największa. Jest tam kilku znakomitych snajperów, których gole mogą przeważyć szalę na korzyść Warszawy. Zresztą pod względem motywacji „Wojskowi” są dwa poziomy wyżej od innych.

Najpoważniejszym konkurentem legionistów do „majstra” będzie Lech Poznań. O podium powalczą Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin. Zamieszać w czołówce może Piast Gliwice, który na wiosnę 2023 roku punktował najlepiej w lidze.

Paradoksalnie, ten klub, który awansuje do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy może stracić szansę na mistrzostwo Polski. Trudno jest pogodzić sześć ciężkich meczów grupowych w Europie z rozgrywkami krajowymi. To nie tylko polski problem.

Czyli ten klub z „wielkiej czwórki”, który odpadnie już w eliminacjach z europejskich pucharów straci finansowo, ale może zdobyć kilkanaście punktów więcej w lidze. Czy pamiętacie jak w sierpniu 2022 roku Raków odpadł w Pradze z europejskich pucharów i trener Papszun powiedział proroczo, że dzięki temu będą mistrzem Polski.

Budżety klubów Ekstraklasy w sezonie 2023/2024.

Oto budżety klubów polskiej Ekstraklasy w sezonie 2023/2024 od największego do najmniejszego: Legia Warszawa (140 mln złotych), Lech Poznań (120 milionów złotych), Pogoń Szczecin (73 mln), Raków Częstochowa (70 mln), Cracovia (56 mln), Śląsk Wrocław (45 mln), Widzew Łódż (43 mln), Jagiellonia Białystok (35 mln), Zagłębie Lubin (35 mln), Górnik Zabrze (35 mln), Piast Gliwice (34 mln), ŁKS Łódż (30 mln), Korona Kielce (27 mln), Radomiak Radom (23 mln), Stal Mielec (18 mln), Ruch Chorzów (13 mln), Warta Poznań (12 milionów złotych), Puszcza Niepołomice (11 mln złotych).

Budżet Legii to „kosmos” w porównaniu z innymi klubami. Tylko Lech jest blisko. Generalnie budżety polskich klubów są coraz wyższe. W ciągu ostatnich ośmiu lat podwoiły się. Przy tej kasie Legia i Lech powinny grać regularnie w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy UEFA, a mistrz Polski Ligi Europy UEFA, a czasem nawet w Lidze Mistrzów.

Trzy kluby: Ruch, Warta i Puszcza odstają finansowo od reszty. To nie oznacza, że spadną z Ekstraklasy. W sezonie 2020/2021 Warta zajęła rewelacyjne 5. miejsce z najniższym budżetem w całej stawce (około 9 mln zł). A tak dla porównania, Wisła Kraków spadła z Ekstraklasy mając budżet na poziomie 36 milionów złotych, a jej „wyczyn” powtórzyła Lechia Gdańsk z budżetem 42 mln złotych. Pieniądze trzeba umieć wydawać.

Ekstraklasa ma jedne z najnowocześniejszych stadionów w Europie i zdecydowanie najlepsze w naszym regionie. Ale aż trzy kluby swoje domowe mecze będą rozgrywać na stadionach innych miast. Są to Warta Poznań, Ruch Chorzów i Puszcza Niepołomice.

Najbogatsi w polskich klubach.

Samorządy i spółki państwowe finansują wiele polskich klubów. Ale najbogatsi Polacy niestety bardzo skromnie inwestują w polski futbol klubowy. Nieliczni, którzy to robią to Michał Świerczewski w Rakowie, Janusz Filipiak w Cracovii, Dariusz Mioduski w Legii, rodzina Rutkowskich w Lechu, najbogatszy z nich Zbigniew Jakubas w Motorze Lublin i kilkunastu innych pasjonatów.

Generalnie dzieci najzamożniejszych Polaków wybierają do uprawiania „spokojne” i bezkontaktowe dyscypliny sportu takie jak tenis, golf, żeglarstwo. Ich rodziny właśnie tam inwestują. Największy potencjał ma Zbigniew Jakubas (wartość jego majątku to dwa miliardy złotych). Jego znajomy Bogusław Leśnodorski powiedział, że: gdyby Motor Lublin awansował do Ekstraklasy, to Zbyszek jest w stanie zaskoczyć całą piłkarską Polskę wysokością budżetu swojego klubu. Jeżeli tylko będzie chciał.

Ekstraklasa w Canal+ do 2027 roku.

Ekstraklasa będzie pokazywana w Canal+Polska do 2027 roku. Nowy kontrakt zgodnie z zapowiedziami jest progresywny. W każdym kolejnym sezonie pula dla klubów ma wzrastać o 10 mln zł. Od 270 mln zł w sezonie 2023/2024 do 300 mln zł w sezonie 2026/2027, czyli to oznacza 1 miliard 140 milionów złotych dla klubów za 4-letni kontrakt. Canal+ będzie pokazywał naszą Ekstraklasę w telewizji i w sieci. Wolny wybór. Do 2027 roku. Spotkania Ekstraklasy w Canal+ ogląda średnio 70 tysięcy osób.

Kradzież czasu. Tylko 55 minut efektywnej gry.

W piłce nożnej wielkim problemem jest kradzież czasu. W Premier League wzięto pod lupę 110 meczów. Okazało się, że tak naprawdę piłka była w grze średnio 55 minut. Mecz trwa oficjalnie 90 minut plus dolicza się około 3 min do każdej połowy, to wychodzi 96 minut. Jeżeli od 96 minut odejmiemy 55 minut rzeczywistej gry to oznacza, że średnio przez 41 minut nie ma piłki w grze.

W Ekstraklasie jest podobnie z kradzieżą czasu. Są mecze w których po zdobytym golu gra jest wznawiana po prawie 3 minutach. Ustawianie muru przy rzutach wolnych to prawie 2 minuty przerwy itd. Sędziowie czasami rezygnują z analizy VAR dla „zaoszczędzenia” czasu gry, nie rozumiejąc, że straty czasu są gdzie indziej.

Ofiarą takiej polityki była Pogoń Szczecin w przedostatnim meczu ubiegłego sezonu. W meczu z Górnikiem sędzia zrezygnował z analizy VAR i nie podyktował ewidentnego karnego dla „Portowców”. Pogoń przegrała mecz. Straciła punkty, trzecie miejsce w tabeli i 4 miliony złotych, bo taka jest różnica w płatnościach między trzecim i czwartym miejsce na koniec sezonu.

Raków Częstochowa. Mistrz Polski bez Papszuna.

Raków Częstochowa. Raków został mistrzem Polski w wielkim stylu. Znokautował rywali. Ten tytuł został zaprogramowany już kilka lat temu przez duet Świerczewski-Papszun. W ciągu ostatnich trzech lat byli mistrzem(2023), dwukrotnie wicemistrzem(2021,2022), do tego dwukrotnie zdobywali krajowy puchar oraz dwukrotnie superpuchar. Znakomita seria, złota era. Chyba nie do powtórzenia w przewidywalnej przyszłości bez trenera Papszuna. A jeszcze siedem lat temu Raków był w 2. lidze

W klubie spod Jasnej Góry od lat bardzo dobrze uzupełniają się trzy ogniwa: właściciel, trener i piłkarze. Właścicielem klubu i głównym sponsorem jest 44-letni Michał Świerczewski. W 2023 roku Forbes szacował majątek właściciela X-Komu (sieć sklepów komputerowych) na ponad miliard złotych. Raków jest mocny, bo mocny jest jego właściciel. Umie zarabiać kasę i kocha futbol. To absolutny fundament i podstawa tego, dlaczego częstochowianie wygrali Ekstraklasę.

Mistrzowie Polski w sezonie 2022/2023 Raków Częstochowa z wizytą na Jasnej Górze przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Spotkali się z ojcami Paulinami i złożyli Matce Bożej szczególne wotum-złoty medal Mistrzostw Polski. Na środku wraz z drużyną przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski.

W sezonie 2023/2024 Raków nie będzie już faworytem do tytułu po rezygnacji trenera Papszuna i ciężkiej kontuzji najlepszego zawodnika Lopeza. Ivan „Ivi” Lopez– gwiazda Ekstraklasy i Rakowa Częstochowa doznał grożnej kontuzji przed sezonem. Hiszpan zerwał więzadła krzyżowe w sparingowym starciu z Puszczą Niepołomice. To zawodnik, którego nie da się zastąpić.

Lopez wygrał prestiżową klasyfikację „Przeglądu Sportowego” na piłkarza sezonu 2022/2023. Powróci do gry dopiero za około 8-10 miesięcy, czyli może mieć z głowy cały sezon. Dla piłkarza i mistrzów Polski to katastrofa. Właściciel Rakowa Michał Świerczewski natychmiast zareagował i wydał już kilka mln euro na nowych piłkarzy, a zarzekał się, że wyda maksimum pół miliona euro. Dobrze jest mieć takiego właściciela, który myśli kilka kroków do przodu i ma intuicję.

Sprowadzony ze Śląska Wrocław John Yeboah kosztował 1,5 miliona euro. Wykupienie po wypożyczeniu greckiego obrońcę Stratosa Svarnasa to wydatek 800 tysięcy euro. Kolejne duże wzmocnienia to przyjście jednego z najlepszych ofensywnych pomocników 2.Bundesligi Sonny Kittela z Hamburgera SV oraz transfer napastnika Łukasza Zwolińskiego z Lechii Gdańsk.

Wielkim problemem jest brak nowoczesnego stadionu w Częstochowie. Czerwono-Niebiescy grają na kameralnym, przestarzałym, chociaż zmodernizowanym stadionie miejskim o pojemności zaledwie 5500 miejsc. Nie jest to powód do dumy dla mistrza Polski.

W Częstochowie jest obawa, aby nie doszło do sytuacji takiej jak w Manchesterze United, gdzie ostatnie mistrzostwo pod wodzą Alexa Fergusona zdobyli w 2013 roku. „Fergie” odszedł wtedy na emeryturę i licznik tytułów stanął w miejscu od 10 lat. Czy ten sam scenariusz czeka Raków po odejściu Papszuna? Czas pokaże.

32-letni trener Dawid Szwarga pracował w sztabie Rakowa od lipca 2021 roku. Teraz stanął przed ogromnym wyzwaniem. Nie każdy dostaje taką szansę. To rola jego życia. Wygra czy polegnie? Coś w nim jest skoro Papszun po rezygnacji postawił właśnie na niego.

Charyzmatyczny i już legendarny trener Marek Papszun nie miał nigdy sentymentów przy podejmowaniu decyzji kadrowych. Gdy kilka lat temu po przejęciu sterów w drużynie, zawiódł się na weteranach w II lidze, od razu zrobił rewolucję kadrową. Gdy uzyskano awans do Ekstraklasy, nie popełnił błędu wielu innych beniaminków i nikogo nie trzymał w szatni za zasługi. Selekcja Papszuna okazała się właściwa. Bolesna dla wielu, ale prawidłowa. Czy Papszun zostanie w przyszłości selekcjonerem reprezentacji Polski ? Powinien dostać szansę.

Legia Warszawa. Wielki faworyt.

Legia Warszawa. To ma być sezon „Wojskowych”. Najbogatszy klub w Polsce interesuje tylko mistrzostwo Polski. Każdy inny wynik, nawet wicemistrzostwo, zostanie odebrany jako wielka porażka. Legia Warszawa przedstawiła budżet na sezon 2023/2024. Wyniesie około 140 mln złotych. To aż o 30 mln więcej niż w poprzednim sezonie. Pozyskiwano piłkarzy wyłącznie z wolnego transferu. Każdy z nich wynegocjował wysoki kontrakt oraz kwotę za sam podpis. Najwyższy kontrakt ma Hiszpan Marc Gual. To król strzelców w sezonie 2022/2023 z 16 golami w barwach Jagiellonii.

Dyrektor sportowy Jacek Zieliński i trener Kosta Runjaić przekonali właściciela Legii Dariusza Mioduskiego do głębszego sięgnięcia do kieszeni. W Warszawie mówi się nie tylko o mistrzostwie Polski, ale także o awansie do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. A to już będzie nowy format tych elitarnych rozgrywek z gigantyczną kasą do zarobienia.

Zieliński stosuje skuteczną taktykę sprowadzania tych, którzy wyróżnili się w Ekstraklasie i kończą im się kontrakty. Jednocześnie osłabia rywali. Klasycznym przykładem jest sprowadzenie trenera Runjaicia ze Szczecina. Prowadził z nim negocjacje w trakcie sezonu, kiedy Pogoń była liderem tabeli.

Wtedy wszystko rozsypało się w Szczecinie. Takiej szansy na „majstra” „Portowcy” długo nie będą mieli. Także trudno się dziwić, że Zieliński nie ma wysokich notowań w Szczecinie. A przecież przez kilkadziesiąt lat potyczki Legii z Pogonią były wyjątkowe, bo były to mecze przyjaźni kibiców obu klubów. Zaczęło się w latach sześćdziesiątych. Era wielkiej zgody na linii Warszawa – Szczecin skończyła się we wrześniu 2013 roku. Wtedy kibice obu drużyn ogłosili, że przestają się wspierać. Nic nie trwa wiecznie.

Ale w Warszawie Zieliński może być noszony na rękach. Wystarczy wygrać ligę i awansować do fazy grupowej europejskich pucharów.

Powodzeniem zakończyły się trudne rozmowy z 32-letnim Portugalczykiem Josue. Lider Legii miał duże oczekiwania finansowe, wynegocjował lepsze warunki i złożył podpis na kontrakcie obowiązującym do końca sezonu 2023/2024. O tym jak bardzo ważny to zawodnik świadczą jego liczby. W 37 występach zdobył 15 bramek i zanotował 9 asyst. Dużą stratą jest odejście Filipa Mladenovicia, który skorzystał z oferty greckiego Panathinaikosu.

Trener Runjaic zdaje sobie sprawę z wielkich oczekiwań w stolicy. Ma zgrany zespół. Wie, że kluczem do sukcesu będą zdobywane gole, dlatego nie powtórzył błędu ze Szczecina, gdzie przy znakomitej grze obronnej „Portowców” grał bez napastników. Sprowadził do Legii trzech super strzelców: Kramera, Pekharta i Marca Guala. „Siła ognia” tych napastników jest potężna. To „działa navarony” polskiej ligi. Który z nich będzie najskuteczniejszy i uzupełni trzon zespołu, który stanowią: Tobiasz-Augustyniak- Wszołek-Slisz-JosueMuci ?

Szeregi stołecznego zespołu zasilił bardzo dobry wahadłowy Patryk Kun. To drugi najlepszy piłkarz Ekstraklasy w klasyfikacji „Przeglądu Sportowego”. Nie porozumiał się z Rakowem w sprawie przedłużenia wygasającej umowy. Legia płaci więcej. Powinien skutecznie zastąpić Mladenovicia.

Serbski stoper Radovan Pankov związał się trzyletnią umową z Legią. Wcześniej największe sukcesy święcił z Crveną Zvezdą, z którą czterokrotnie sięgał po mistrzostwo kraju. Nowym pomocnikiem legionistów został Juergen Elitim-Kolumbijczyk z hiszpańskim paszportem. 24-latek rozegrał 70 spotkań w 2 lidze hiszpańskiej.

Właściciel Legii Dariusz Mioduski od ponad roku odsunął się w cień. Duet Runjaić-Zieliński może w spokoju pracować. Na razie. Gdyby, w co nie wierzę, Legia nie wygrała ligi to w Warszawie znowu może być bardzo nerwowo w maju 2024 roku. Mistrzostwo Polski ma być tylko przystankiem w drodze do celu. Finalnym celem tego całego projektu jest tak naprawdę Liga Mistrzów UEFA. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Wydaje się, że jedynie plaga kontuzji może pokrzyżować wielkie plany „Wojskowych”.

W poprzednim sezonie Legia miała największą frekwencję w Ekstraklasie, średnio ponad 21 tysięcy kibiców na meczu. Nie jest to zadawalający wynik, jeżeli prawie 2-milionowa stolica Polski i miejscowości wokół niej mają problem z zapełnieniem trzydziestotysięcznego stadionu.

Pogoń Szczecin. Taka sama czy słabsza ?

Pogoń Szczecin. Najbiedniejsi z „wielkiej czwórki”. Straty personalne są duże. Przed sezonem 2023/2024 z Pogoni odeszło dwóch czołowych zawodników Ekstraklasy. Najszybszy w lidze szwedzki napastnik Pontus Almqvist przeprowadził się do Włoch, a pomocnik Damian Dąbrowski odszedł do Zagłębia Lubin. Otrzymał bardzo dobrą ofertę, czyli większą kasę niż w Pogoni. Dziwnie łatwo „Portowcy” pozbyli się swojego kapitana. Według trenera Gustafssona był za wolny.

Propozycja finansowa Zagłębia za transfer zadowoliła władze Pogoni (około 250 tysięcy euro). Pogoń straciła bardzo ważnego piłkarza. Ma go zastąpić szybki Portugalczyk Joao Gamboa. Liga i europejskie puchary pokażą, czy to był dobry ruch. W lipcu odszedł także podstawowy pomocnik 24-letni Sebastian Kowalczyk. Będzie grał w amerykańskiej lidze MLS. Co ciekawe, trener Runjaić chciał go ściągnąć do Warszawy.

Właściciel i prezes Pogoni Jarosław Mroczek sprzedażą piłkarzy próbuje „spiąć” budżet na ten sezon, ale czy nie przesadza. Klubu piłkarskiego nie można traktować wyłącznie w kategoriach biznesowych. Na co dzień transferami zarządza dyrektor sportowy Dariusz Adamczuk. Sporym wzmocnieniem może być bramkostrzelny napastnik grecki 27-letni Efthymios Koulouris, który był już królem strzelców ligi greckiej kilka lat temu.

Duże postępy zrobili młodzieżowcy 20-letni pomocnik Mateusz Łęgowski oraz szybki i przebojowy napastnik 21-letni Marcel Wędrychowski. Będą coraz ważniejszymi ogniwami w drużynie „Portowców”. Jeszcze zimą wzmocniono boki defensywy sprowadzając Szweda Linusa Wahlqvista za 300 tysięcy euro oraz Greka Leonardo Koutrisa.

Ciekawe, czy wysoką formę utrzyma 35-letni Kamil Grosicki-najlepszy piłkarz Ekstraklasy sezonu 2022/2023. Znakomicie dryblował, strzelił 13 goli i miał 8 asyst. Często w pojedynkę decydował o losach spotkań. Ten wychowanek Pogoni przedłużył kontrakt do 2026 roku.

Chorwat Dante Stipica w bramce i austriacki stoper Benedikt Zech jeszcze 3 lata temu byli najlepsi w na swoich pozycjach w Ekstraklasie. Dzisiaj są znacznie słabszymi piłkarzami coraz bardziej podatnymi na kontuzje. Pogoń musi zacząć szukać następców.

Szwedzki trener Jens Gustafsson pracuje już rok w w Szczecinie. Poznał drużynę, która zaakceptowała jego metody pracy oraz poznał polską Ekstraklasę. Przekonamy się teraz, w jego drugim sezonie, jak dobrym jest trenerem.

Pogoń nie wykorzystała dwóch poprzednich słabszych sezonów Legii na zdobycie mistrzostwa Polski. Zrobiły to Lech i Raków. Prezes Mroczek nie zaryzykował wydatku kilku milionów złotych na dwóch bramkostrzelnych napastników. Jego kasa, jego decyzja. Ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.

Gablota „Portowców” nadal jest pusta, ale to nie wina obecnego prezesa. To już dziś jest najlepszy prezes w 75-letniej historii Pogoni. Poprowadził „Dumę Pomorza” z 2. ligi na podium Ekstraklasy. Legia, Lech i Raków mają znacznie więcej kasy od Pogoni. Taka jest rzeczywistość. Na jesieni 2022 roku oddano do użytku w Szczecinie nowoczesny stadion o pojemności ponad 21 tysięcy miejsc, a średnia frekwencja wyniosła 15 400 widzów.

W XX wieku ówcześni prezesi Pogoni nie byli zainteresowani piłkarskim sukcesem. Dla niektórych ważniejsze było żeglarstwo. Zabrakło w Szczecinie piłkarskich pasjonatów takich jak prezes Widzewa czy prezesi klubów śląskich. Fragment artykułu Wojciecha Parady w „Kurierze Szczecińskim” sprzed kilku lat o niedoszłym transferze Mirosława Okońskiego.

„Pogoni kibicowałem od zawsze – wspominał Okoński. – Ucieszyłem się, kiedy ta zainteresowała się moją osobą. Wszystko było już dogadane. Byłem w Szczecinie na rozmowach, pokazywali mi nawet mieszkanie w wieżowcu na placu Zwycięstwa. Blisko mieszkała moja rodzina, więc byłem zadowolony”. Do transferu jednak nie doszło. Prezesem Pogoni był wówczas Jan Więcław, który niemal całą swoją piłkarską karierę spędził w gwardyjskiej Arkonii. To przez jego nieprofesjonalne podejście nie doszło do transferu, który mógł odmienić całą historię Pogoni. – „Ten człowiek chciał mnie oszukać” – kontynuuje Okoński. – „Obiecywał 200 tys. zł, a potem wmawiał mi, że umówiliśmy się na 150 tys. zł. Miałem również oferty z Górnika i Lecha, więc nie zastanawiałem się długo i zerwałem negocjacje”.

Okoński trafił do Lecha, gdzie wygrywał mistrzostwo i puchar Polski. W ten sposób Pogoń straciła kapitalną okazję pozyskania jednego z najlepszych polskich napastników w historii, a na pewno najlepszego, obok Wilimowskiego, dryblera w historii polskiej ligi. Cóż to byłby za duet napastników w Pogoni: Leśniak-Okoński.

W poprzednim sezonie Pogoń grała najatrakcyjniejszy futbol w Ekstraklasie. Klub ze Szczecina cały czas porusza się do przodu – dwa brązowe medale i trzy eliminacje europejskich pucharów z rzędu. Czy zawalczy o coś więcej ?

Lech Poznań. Czy będzie mistrzem Polski ?

Lech Poznań ma dwa znakomite sezony za sobą. Mistrzostwo Polski 2022 i ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy 2023. Jest wielka satysfakcja kibiców i zarobiona duża kasa. Dlatego w Poznaniu nie ma aż tak wielkiego „głodu” i presji na „majstra” jak w Warszawie.

Lech rozegrał 56 spotkań w ubiegłym sezonie i do końca prezentował się bardzo dobrze. Holender Van den Brom pokazał, że jest trenerem wysokiej klasy. Akademia piłkarska poznaniaków jest chyba najlepsza w Polsce.

Właściciel i prezes „Kolejorza” Piotr Rutkowski przejął udziały Lecha od ojca wiele lat temu. Przez ten czas popełnił dużo błędów, ale szybko się uczył i zdobywał doświadczenie. Dziś „poznańska lokomotywa” pędzi z dużą prędkością we właściwym kierunku. Czy przegoni Legię ?

Prezes zapowiada, że celem na sezon 2023/2024 jest mistrzostwo Polski. Imponujący jest budżet 120 mln złotych. Odszedł Michał Skóraś do Club Brugge, ale przybyło do Poznania kilku piłkarzy wysokiej klasy z Irańczykiem Ali Gholizadeh na czele, który kosztował 1,8 mln euro.

Zagadką jest forma najlepszego napastnika Ekstraklasy i najlepszego strzelca poznaniaków Szweda Mikaela Ishaka. Kapitan i kluczowy zawodnik Lecha Poznań miał infekcję bakteryjną (boreliozę) pod koniec ubiegłego sezonu. Czy wróci do dawnej znakomitej dyspozycji po przebytej chorobie? Jeśli nie, to szanse „Kolejorza” na „majstra” znacznie spadną. Lech to główny konkurent Legii w walce o mistrzostwo Polski.

Zagłębie Lubin. Wiara w Fornalika.

Zagłębie Lubin. Zatrudnienie 60-letniego trenera Waldemara Fornalika zwanego „Waldek King” to najlepszy transfer władz Zagłębia w ostatnich latach. To trener z wieloma sukcesami, a najważniejszy to mistrzostwo Polski z Piastem Gliwice w sezonie 2018/2019, mając budżet kilka razy mniejszy od Legii. To była sensacja. W Lubinie Fornalik zbudował przez pół roku solidny zespół środka tabeli, ale ambicje są znacznie większe. To pierwszy etap wielkiego projektu.

Mimo, że właścicielem klubu jest potentat KGHM Polska Miedż SA to budżet jest średni, bo spółka Skarbu Państwa nie może za bardzo szarżować. Ma ograniczenia i jest pod stałą obserwacją mediów. Przed sezonem 2023/2024 odszedł do Szwajcarii Łukasz Łakomy-środkowy pomocnik, lider zespołu. Young Boys Berno przelało na konto Zagłębia 1,4 mln euro.

Najważniejszy letni transfer to przyjście z Pogoni czołowego polskiego pomocnika Damiana Dąbrowskiego za 250 tys. euro. Po 12 latach wrócił do Lubina. Wykupiono po wypożyczeniu napastnika Dawida Kurminowskiego za 600 tys. euro. W Lubinie wierzą w szybki rozwój utalentowanego 19-letniego Tomasza Pieńko. Ma duży potencjał. Czy go wykorzysta? Jak wysoko będzie Zagłębie na koniec sezonu 2023/2024 ? „Bardzo wysoko, bo mamy Fornalika”– odpowiadają kibice „Miedziowych”.

Piast Gliwice. Czy powtórzą znakomitą wiosnę?

Piast Gliwice to sensacyjny mistrz Polski w 2019 roku. Trener Piastunek 44-letni Serb Aleksandar „Vuko” Vuković przejął będący w kryzysie zespół jesienią 2022 roku. Byli na szesnastym miejscu w tabeli. Odmienił go w ciągu kilku miesięcy. Ten były piłkarz i trener Legii Warszawa pokazał w Gliwicach, że jest fachowcem z najwyższej półki. Zmienił ustawienie i taktykę. W rundzie wiosennej sezonu 2022/2023 Piast zdobył najwięcej punktów w Ekstraklasie, aż 37 punktów w 17 meczach.

Byli lepsi nawet od Rakowa i Legii. Niebiesko-Czerwoni grali odważnie, intensywnie i co najważniejsze skutecznie. Nie potrzebowali do tego transferów. Czy powtórzą tą znakomitą wiosnę tej jesieni ? Jeżeli tak, to notowania „Vuko” pójdą jeszcze wyżej. Tak wysoko, że może jeszcze wróci do swojej ukochanej Legii.

Radomiak Radom. Silni jak nigdy wcześniej.

Radomiak Radom znowu gra na swoim pięknym i odnowionym stadionie. Skompletowano najsilniejszą kadrę w historii klubu, pomimo, że mają jeden z najniższych budżetów w Ekstraklasie. Udało się sprowadzić pomocnika Rafała Wolskiego ze zdegradowanego Płocka (7 goli i 8 asyst) oraz szybkiego obrońcę Jana Grzesika z Warty Poznań (3 gole i 3 asysty). Wcześniej sprowadzano głównie zawodników z Portugalii i Brazylii. Atak jest najmocniejszą formacją Radomiaka.

Wyróżnia się 26-letni Portugalczyk Leonardo Rocha, który ma dwa metry wzrostu i świetnie gra w powietrzu. W poprzednim sezonie zdobył 6 goli. Wcześniej w 56 meczach 2. ligi belgijskiej strzelił 35 goli i miał 10 asyst. Teraz powinien być czołowym napastnikiem naszej ligi.

Ciekawe, jak zaprezentują inni napastnicy, brazylijczyk Pedro Henrique sprowadzony z portugalskiego Farense oraz Edi Semedo z portugalskiego FC Penafiel. Co pokaże portugalsko-brazylijski atak w sezonie 2023/2024 ? Może być ciekawie. Rumuński trener Constantin Galca już na wiosnę udowodnił, że jest dobrym fachowcem.

Jagiellonia Białystok. Sezon przejściowy.

Jagiellonia Białystok. Walka o utrzymanie w Ekstraklasie trwała do przedostatniej kolejki sezonu 2022/2023. Zmiana trenera w trakcie sezonu okazała się dobrym posunięciem. Adrian Siemieniec utrzymał „Jagę” w Ekstraklasie. Kluczowe role odegrali dwaj hiszpańscy napastnicy, Jesus Imaz(14 goli+3 asysty) i Marc Gual(16 goli+7 asyst), którzy zdobyli aż 40 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Teraz będzie jeszcze trudniej po odejściu Guala do Legii (za darmo, koniec kontraktu).

„Duma Podlasia” ma średni budżet, ale generalnie sytuacja finansowa nie jest dobra. Właściciele klubu: trzy spółki z o.o. oraz dziewięć osób fizycznych zapewniają klubowi płynność finansową i szukają nowych sponsorów. Główny udziałowiec Wojciech Strzałkowski podkreśla, że Jagiellonia nie korzysta z pieniędzy publicznych(samorządowych lub spółek Skarbu Państwa), a on sam nie prowadzi wyliczeń ile dołożył swoich pieniędzy do klubu, aby nie podnieść sobie ciśnienia.

A jeszcze kilka lat temu były dwa wicemistrzostwa Polski (2017 , 2018). Wtedy bardzo dobrze zarządzał klubem prezes Cezary Kulesza, dziś prezes PZPN. To był najlepszy czas w historii Jagiellonii. Dzisiaj „Jaga” jest na lekkim zakręcie, ale ma piękny stadion, odmłodzony zespół, wiernych kibiców. To sezon przejściowy dla „Dumy Podlasia”. Nie należy spodziewać się „fajerwerków” Jagiellończyków.

Widzew Łódż. Wielka niewiadoma.

Widzew Łódż. Otwarta sprzedaż karnetów na domowe spotkania podopiecznych trenera Janusza Niedźwiedzia trwała zaledwie kilka minut. Fani czerwono-biało-czerwonych wykupili wszystkie dostępne abonamenty, których ostateczna liczba wyniosła 16 010 karnetów. Rekord Polski.

RTS w ubiegłym sezonie grał znakomicie jesienią i był w czubie tabeli, aż na trzecim miejscu. W rundzie wiosennej nastąpiło załamanie formy i widzewiacy byli jedną z trzech najgorszych drużyn wiosny. Latem przeprowadzono kilka transferów.

Widzew to wielka niewiadoma, ale pozycja trenera Niedżwiedzia jest wciąż mocna. Ma silne wsparcie właściciela Widzewa Tomasza Stamirowskiego, który posiada 79 procent akcji klubu. Faktem jest, że fatalna gra w rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu popsuła atmosferę w szatni.

Ruch Chorzów. Wielka odbudowa „Niebieskich”.

Ruch Chorzów to 14-krotny mistrz Polski i 3-krotny zdobywca Pucharu Polski. Ten 103-latek ma kibiców w całej Polsce. Ruch Hajduki Wielkie (poprzednia nazwa Ruchu Chorzów) był symbolem polskości na Górnym Śląsku w II Rzeczypospolitej. Takie rzeczy się pamięta. To powszechnie lubiany klub.

W Ruchu grał przed wojną Ernest „Ezi” Wilimowski (rocznik 1916), który był napastnikiem światowej klasy. To najwybitniejszy polski piłkarz, obok Lewandowskiego, nie tylko w dwudziestoleciu międzywojennym, ale w całej historii polskiej piłki. Niestety, w 1939 roku założył niemiecki mundur. Inni wybitni piłkarze „Niebieskich” to Peterek, Wodarz, Cieślik, Szymkowiak, Suszczyk, Alszer i wielu innych.

„Niebiescy” spadli z Ekstraklasy w sezonie 2016/2017. Upadek zakończył się w 3. lidze. Potem nastąpił cud. Rozbity klub, po gigantycznym kryzysie, wracał do życia. Prezes Ruchu Seweryn Siemianowski podjął się szalenie trudnej misji ratowania klubu i wygrał. To bohater. Dług Ruchu jest powoli i systematycznie spłacany. Ogłosić upadłość i zacząć od nowa byłoby łatwiej, ale dla dobrego imienia klubu wybrano trudniejszą drogę. Ruch ratowali wierni kibice.

„Niebiescy” awansowali do Ekstraklasy z prawie najmniejszym budżetem w 1. lidze wynoszącym zaledwie 4 mln zł. Historia wielkiej odbudowy Ruchu to temat na pracę doktorską. To największe i najszybsze odrodzeniu w polskiej piłce klubowej w XXI wieku. Trzy awanse z rzędu. Czapki z głów.

Coraz bliższe jest rozpoczęcie budowy nowego stadionu. Wszyscy chorzowscy radni opowiedzieli się za przekazaniem środków na tę inwestycję, której łączny koszt to około 400 mln zł. Jesienią 2023 roku Ruch przeniesie się gościnnie na 55-tysięczny Stadion Śląski i tam będzie rozgrywał domowe mecze. Czy chorzowianie utrzymają się w Ekstraklasie przy tak niskim budżecie(13 mln zł) ? Będzie ciężko, ale dopóki piłka w grze…

Korona Kielce. Utrzymać się bez stresu.

Korona Kielce. Właścicielem klubu jest miasto Kielce. Czasy niemieckich właścicieli i wielkich zawirowań idą powoli w zapomnienie. Obecne władze klubu zrobiły wiele, by zatrzeć złe wspomnienia z ostatnich lat. W poprzednim sezonie, po fatalnej jesieni, do ostatniej kolejki walczono o utrzymanie w Ekstraklasie.

Teraz na 50-lecie klubu w Kielcach liczą na miejce w górnej połowie tabeli, bo Korona ma solidny zespół dobrze kierowany przez 40-letniego trenera Kamila Kuzerę, zresztą byłego kapitana Żółto-Czerwonych. Najlepszym strzelcem Korony w sezonie 2022/2023 był skrzydłowy Jakub Łukowski z 12 golami. Jego kontrakt wygasa w czerwcu 2024 roku. Czy zostanie w Kielcach?

Ważne gole strzelał na wiosnę nieustępliwy białoruski napastnik Jewgienij Szykawka, bardzo dobrze grał świetnie wyszkolony technicznie pomocnik 32-letni Hiszpan Nono, podobnie Rumun Deaconu. Prezes Łukasz Jabłoński ma poparcie kibiców, a średnia frekwencja na domowych meczach to ponad 10 tysięcy kibiców na stadionie. Jeżeli Korona powtórzy serię zwycięstw z wiosny, to nie będzie stresu w ostatnich meczach sezonu.

Śląsk Wrocław. Wiara w Magierę.

Śląsk Wrocław. Trener Jacek Magiera podjął się niemal niewykonalnej misji i uratował Śląsk przed degradacją. To cud. W nagrodę dostał propozycję nowego kontraktu, z której skorzystał. Jest to niejako przyznanie się do błędu działaczy Śląska Wrocław. Jacek Magiera został zwolniony z klubu na początku 2022 roku. Postawiono wówczas na Ivana Djurdjevicia, który nie spełnił oczekiwań. Serb został zwolniony po 28. kolejce, gdy Śląsk znajdował się w strefie spadkowej. Magiera przedłużył kontrakt do 30 czerwca 2025 roku.

Z klubu odszedł najlepszy zawodnik John Yeboah. Napastnik przeszedł do Rakowa Częstochowa za 1,5 miliona euro. To wielkie osłabienie, bo w poprzednim sezonie strzelił 10 goli i miał 2 asysty. Nadal nie wiadomo, czy w klubie pozostanie Hiszpan Erik Exposito (7 goli i 5 asyst w poprzednim sezonie). Właściciel Śląska gmina Wrocław (99 procent akcji) cały czas przymierza się do sprzedaży ponad połowy akcji prywatnemu inwestorowi z zagranicy.

Górnik Zabrze. Tradycja zobowiązuje.

Górnik Zabrze. Jedyny polski zespół, który grał w finale europejskiego pucharu. Najstarsi polscy kibice pamiętają wspaniałe pojedynki Collina Bella i Francisa Lee z Lubańskim, Szołtysikiem , Oślizło czy Gorgoniem w finale Pucharu Zdobywców Pucharów w 1970 roku we Wiedniu. Anglicy okazali się wtedy minimalnie lepsi od Górnika Zabrze. To były czasy! Piłkarze Górnika za awans do finału dostali po 50 dolarów, a piłkarze Manchester City po 11 tysięcy dolarów na głowę. W latach sześćdziesiątych Górnik był potęgą w Polsce i wielokrotnym mistrzem Polski.

Dzisiaj trener Jan Urban, 57-krotny reprezentant Polski, próbuje odbudować dawną potęgę 14-krotnych mistrzów Polski. Górnicy byli rewelacją końcówki poprzedniego sezonu. Zajęli wysokie szóste miejsce w Ekstraklasie. Przy ul. Roosevelta została największa gwiazda zespołu 38-letni Lukas Podolski, 130-krotny reprezentant Niemiec, mistrz świata 2014 roku. Widać, że zadomowił się na Śląsku. Na co stać Górnika? Wydaje się, że środek tabeli.

ŁKS Łódż. Beniaminek z ambicjami.

ŁKS Łódż ma przyzwoity budżet na sezon 2023/2024, nowy stadion im. Władysława Króla o pojemności 18 tysięcy widzów i „za sterami” Kazimierza Moskala. Jak wiadomo Moskal raz już awansował z ŁKS-m do Ekstraklasy w sezonie 2018/2019. Teraz powtórzył ten sukces.

Po trzech kolejnych sezonach na zapleczu Ekstraklasy udało się awansować. Nareszcie, bo frustracja w klubie i wśród kibiców była coraz większa, tym bardziej, że Widzew wcześniej awansował. Asem zespołu jest 31-letni Hiszpan Jose Antonio Pirulo. Jego dyspozycja w tym sezonie będzie kluczowa dla losów ŁKS. Był najlepszym zawodnikiem 1. ligi w ubiegłym sezonie, który ukończył z 16 golami.

Puszcza Niepołomice. Ekstraklasa w Puszczy.

Puszcza Niepołomice. Awans „Żubrów” do Ekstraklasy to wielka sensacja i zaskoczenie dla wszystkich. Puszcza Niepołomice powstała w 1923 roku. Sto lat temu. Nazwa klubu bierze się od „Puszczy Niepołomickiej” – ogromnego kompleksu leśnego o powierzchni około 110 km kwadratowych. Nazwa Puszczy Niepołomickiej wywodzi się od staropolskiego słowa „niepołomny”, czyli niemożliwy do pokonania, trudny do zagospodarowania, niedostępny.

Największą atrakcją 17 tysięcznych Niepołomic jest Zamek Królewski zbudowany przez Kazimierza Wielkiego. To prawdziwa wizytówka miasta, gotycko-renesansowa budowla nazywana „drugim Wawelem”, bowiem dziedziniec zamku przypomina miniaturkę tego w Krakowie. Burmistrz Roman Ptak jest wielkim miłośnikiem piłki nożnej i byłym piłkarzem Puszczy.

Klub zadebiutował w pierwszej lidze w sezonie 2013/2014, a następnie spadł na trzy sezony do drugiej ligi. Od 2017 roku natomiast nieprzerwanie grał na zapleczu Ekstraklasy. W barażach o Ekstraklasę „Żubry” pokonały na wyjeżdzie Wisłę Kraków i Termalicę Nieciecza.

Prezes klubu Marek Bartoszek jest też spikerem na meczach piłkarskiej reprezentacji Polski. Trenerem Puszczy jest 53-letni Tomasz Tułacz, który prowadzi zespół od sierpnia 2015 roku. Wcześniej był piłkarzem Stali Mielec. Przed nim zadanie życia-utrzymać „Żubry” w Ekstraklasie. Mecze domowe będą grać na stadionie Cracovii, bo stadion w Niepołomicach nie spełnia wymogów Ekstraklasy.

Kasa dla klubów Ekstraklasy w sezonie 2022/2023.

W zakończonym sezonie 2022/2023 nie było niespodzianek przy podziale kasy. Najlepsi na boisku zarobili najwięcej. Mistrz Polski Raków Częstochowa zarobił ponad 27 milionów złotych. Niewiele mniej zarobiła Legia. Najmniej zainkasował najsłabszy zespół Ekstraklasy i spadkowicz Miedż Legnica, bo zaledwie 7,5 mln zł. Wypłaty pochodzą przede wszystkim z praw medialnych, a także innych kontraktów sponsorskich i marketingowych. Ekstraklasa SA podzieliła pomiędzy kluby 240 mln zł. Kwoty były wypłacane w czterech transzach.

W sezonie 2023/2024 kluby Ekstraklasy otrzymają ponad 270 mln zł. To efekt rekordowych wpływów zapewnionych przez Ekstraklasę SA w związku z nowym kontraktem mediowym z Canal+ oraz umów z kluczowymi partnerami marketingowymi ligi.

Ekstraklasa w telewizji za granicą.

W Niemczech, Austrii i Szwajcarii po 50 meczów Ekstraklasy w sezonach 2023/24 i 2024/25 będzie transmitować telewizja Sportdigital i serwis Onefootball. W siedmiu krajach bałkańskich, Serbii, Chorwacji, Słowenii, Bośni i Hercegowinie, Północnej Macedonii, Czarnogórze i Kosowie, wszystkie mecze będzie można obejrzeć na antenie telewizji Arena Sport. W Izraelu, od sezonu 2021/22 do 2024/25, transmisje przeprowadzą kanały sportowe telewizji Charlton.

Transmisje meczów Ekstraklasy na terenie Ukrainy, Białorusi, Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Kazachstanu, Kirgistanu, Mołdawii, Tadżykistanu, Turkmenistanu oraz Uzbekistanu będą przeprowadzone w sezonie 2023/24 przez kanał Viasat Sport East. Pokaże on 68 meczów w każdym sezonie w telewizji płatnej oraz równoległą transmisję w Internecie.

© (MARB)