Pierwsza liga w sezonie 2023/2024. Puszcza dała nadzieję. Będzie się działo.

Pierwsza liga w sezonie 2023/2024. Sensacyjny awans do Ekstraklasy „małej” Puszczy Niepołomice w ubiegłym sezonie dał nadzieję prawie wszystkim klubom 1. ligi na ich awans do elity w obecnym sezonie 2023/2024. Bo przecież jak mówią: „jeżeli Puszcza dała radę, to i nam się w końcu uda”.

Jest ponad dziesięciu kandydatów do awansu. Będzie wielki bój o Ekstraklasę. Awansuje tylko trzech. Poziom trudności jest olbrzymi. Poprzedni sezon był znakomity pod względem emocji aż do finałowego meczu barażowego i awansu Puszczy Niepołomice. Teraz powinno być podobnie.

Wielkie firmy z wielkimi ambicjami.

W 1. lidze jest mnóstwo wielkich firm z wielkim tradycjami i wielkimi ambicjami. Wielokrotny mistrz Polski – Wisła Kraków(13 razy), zdobywcy Pucharu Polski – Zagłębie Sosnowiec(4 razy), GKS Katowice(3 razy), Arka Gdynia(2 razy), Lechia Gdańsk(2 razy), Stal Rzeszów(1 raz). Do tego silne zespoły z Lublina, Niecieczy, Bielska-Białej, Tych. Będzie się działo.

Motor Lublin. Feio nadzieją na Ekstraklasę.

Motor Lublin ma szansę na awans do Ekstraklasy, bo jest „na fali”. Nadzieję kibicom daje bardzo dobry portugalski trener Goncalo Feio oraz właściciel klubu miliarder Zbigniew Jakubas, którego majątek szacuje się na ponad 2,5 miliarda złotych.  Do tego jest sprzyjający i hojny ratusz, infrastruktura, nowoczesny stadion oraz tysiące kibiców.

Motor miał niesamowite szczęście w końcówce sezonu 2022/2023, ale pokazał także wielką odporność psychiczną. W ostatniej kolejce 2. ligi zremisował z Polonią w Warszawie strzelając wyrównującego gola w 95 minucie meczu. Dzięki remisowi zajął szóste miejsce w tabeli i dostał się do baraży. W półfinale baraży z Kotwicą w Kołobrzegu strzelił wyrównującego gola w 94 minucie. A potem tuż przed końcem dogrywki po rykoszecie padł dla nich zwycięski gol. W finale baraży wygrali ze Stomilem w Olsztynie po rzutach karnych. Cóż to za szczęśliwa passa.

Portugalski trener Goncalo Feio przejął Motor Lublin we wrześniu 2022 roku niemal na samym dnie 2. ligi, a w czerwcu 2023 roku świętował z zespołem awans do 1. ligi. Sportowo dokonał wielkiej rzeczy, wyniki ma imponujące, ale więcej niż o jego warsztacie trenerskim mówi się o aferach, konfliktach i skandalach.

W marcu 2023 roku trener Feio rzucił w prezesa klubu Pawła Tomczyka kuwetą na dokumenty. Trafił go w skroń, Tomczyk zalał się krwią i trafił do szpitala. Potem zwyzywał rzeczniczkę prasową. Mobbingowany i wyzywany był też trener przygotowania motorycznego. Wydawało się, że to będzie koniec portugalskiego szkoleniowca w lubelskiej drużynie. Stało się inaczej.

Właściciel klubu miliarder Zbigniew Jakubas postanowił, że Goncalo Feio zostanie. Oto wypowiedż Jakubasa: „Goncalo Feio? Mega kompetentny, tytan pracy. Mogę się wypowiadać o nim tylko w superlatywach. Moim zdaniem ta sytuacja była efektem przemęczenia. Trener Feio pracuje po 20 godzin. W takiej sytuacji człowiek jest wybuchowy, pewnych rzeczy nie wytrzymuje. Ambicja, presja – to wszystko razem spowodowało ten wybuch” – wyjaśniał Jakubas. Tak samo tłumaczono wykroczenia pracowników w Polsce Ludowej. Słynne były słowa: „może był pijany, może złamał regulamin pracy, ale to fachowiec, więc musi zostać w zakładzie”.

Na początku lipca 2023 roku Feio użył wulgarnych słów wobec kierownika drużyny, który w Motorze pracuje od 10 lat, jest bardzo ceniony i szanowany. Wygląda na to, że nikt już nie panuje nad portugalskim agresorem. Właściciel Motoru Zbigniew Jakubas na to wszystko zezwala, bo Motor wygrywa.

W końcu czerwca 2023 roku Feio poinformował zespół, że jego kontrakt nie został przedłużony, przez co zawodnicy zastrajkowali. Ostatecznie umowa Portugalczyka z Motorem została przedłużona, a Zbigniew Jakubas, właściciel klubu, wytłumaczył całą sytuację nieporozumieniem. Mówi się, że jednak właściciel Motoru chciał pozbyć się Feio, ale wobec presji piłkarzy i kibiców zmienił zdanie.

Feio to bardzo dobry i zdolny trener, ale też konfliktowy człowiek, który niby nie panuje nad swoimi emocjami. Ale, co ciekawe, on nigdy nie obraził właściciela klubu i piłkarzy. Czyli, chyba jednak panuje nad sobą. To taki Mourinho nad Bystrzycą. Ciekawe, jaki jeszcze „numer” wywinie. Nie zdziwię się, jeśli Motor awansuje do Ekstraklasy. Będzie się działo w Lublinie.

Lechia Gdańsk. Po katastrofie.

Lechia Gdańsk po 15 latach pożegnała się z Ekstraklasą. To niepojęte, że spadła drużyna z dużego miasta, z pięknym stadionem, dobrymi zawodnikami i mająca budżet na poziomie 42 mln. złotych. Degradacja powinna oczyścić klub, ale czy to przełoży się na szybki powrót do elity?

Lechia została przejęta za 4 miliony euro przez Mada Global, która w Polsce jest reprezentowana jest przez firmę Football Culture Poland. Nowym właścicielem jest Szwajcar Paolo Urfer, który reprezentuje fundusz ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Klub jest zadłużony na 20 mln złotych. Z drużyny odeszło 13 zawodników.


Sfinalizowano transferowy hit w I lidze, którego chyba nikt się nie spodziewał. Lechia Gdańsk, która miała problem, żeby zebrać jedenastu piłkarzy na sparing, ogłosiła transfer Luisa Fernandeza. 29-letni Hiszpan to wicekról strzelców ubiegłego sezonu I ligi. Zdobył 20 goli i zaliczył 7 asyst w barwach Wisły Kraków.

Hiszpan zarabiał ok. 120 tysięcy złotych miesięcznie przy Reymonta, będąc najlepiej zarabiającym zawodnikiem na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce w historii. „Biała Gwiazda” nie przedłużyła z nim wygasającej umowy z końcem czerwca, gdyż zażyczył sobie znacznej podwyżki.

Pozyskanie Fernandeza sondował mistrz Polski Raków Częstochowa, ale władze klubu uznały, że Hiszpan chce za dużo zarabiać. Takie samo zdanie miał saudyjski Al-Batin, który zrezygnował z zakontraktowania ofensywnego pomocnika, gdy usłyszał o jego proponowanej pensji. I nagle na białym koniu pojawia się podobno biedna jak mysz kościelna Lechia Gdańsk i ogłasza transfer Luisa Fernandeza. Czy leci z nami pilot ?

Paolo Urfer – prezes Lechii Gdańsk: „To wielkie osiągnięcie, że Luis zgodził się dołączyć do zespołu Lechii Gdańsk. Jego przybycie pokazuje jakie są nasze ambicje – jako, że zamierzamy stworzyć na nowo ambitną drużynę, która pozwoli nam wrócić do Ekstraklasy tak szybko, jak to możliwe. Jestem bardzo wdzięczny Luisowi, że zaakceptował to wyzwanie oraz rolę lidera naszej drużyny”. Czym jeszcze zaskoczy nas Lechia Gdańsk ?

Arka Gdynia. Wojna na całego.

Arka Gdynia. Trzy lata bez awansu do Ekstraklasy. Rozczarowanie i frustracja prezydenta Gdyni oraz środowisk sponsorskich i kibicowskich jest coraz większa. Kibice Arki Gdynia zapowiedzieli bojkot domowych meczów w sezonie 2023/2024. Kibice żółto-niebieskich domagają się odejścia rodziny Kołakowskich, posiadającej większościowy pakiet akcji (75 procent). Na kolejną trzyletnią kadencję został wybrany Michał Kołakowski, syn Jarosława, właściciela agencji menadżerskiej KFM, którego piłkarze stanowią o kadrze drużyny.

Atmosfera w Gdyni zepsuła się po tym jak Arka nawet nie awansowała do baraży o Ekstraklasę, a rodzina Kołakowskich odmówiła sprzedaży swoich akcji Marcinowi Gruchale, lokalnemu przedsiębiorcy, który złożył dwie oferty. Na razie posiada 17 procent akcji.

Miasto Gdynia wstrzymało finansowanie dla klubu. Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek czeka na unormowanie sytuacji w klubie. Wcześniej zrobiła to także część sponsorów. Stowarzyszenie Kibiców Gdyńskiej Arki ogłosiło bojkot domowych meczów Arki Gdynia. Pod oświadczeniem podpis złożyło jedenastu lokalnych sponsorów oraz byli piłkarze Arki.

Sympatycy Arki zapowiedzieli, że nie będą kupować ani karnetów, ani biletów na mecze w Gdyni. Ponadto planują omijać szerokim łukiem oficjalny sklep klubu. Klub nie komentuje ich decyzji. Wcześniej bojkot w Gdyni przyniósł efekt. W pierwszej połowie 2020 roku z Arki wycofali się poprzedni właściciele rodzina Midaków, którzy jednak nadal mają swoje roszczenia.

Właścicielem Arki Gdynia jest rodzina Kołakowskich. Prezesem jest Michał Kołakowski. Ale wszyscy wiedzą, że niepodzielną władzę w klubie ma jego ojciec Jarosław Kołakowski, chociaż oficjalnie jest tylko doradcą sportowym w klubie. To znany i kontrowersyjny menedżer piłkarski. Reprezentuje interesy kilkudziesięciu piłkarzy. Na handlu piłkarzami zbił fortunę.

Do działalności menedżerskiej Kołakowski trafił na początku XXI wieku. Przedtem był dziennikarzem w „Sportowcu”, menedżerem muzycznym, właścicielem myjni samochodowej, rzecznikiem prasowym PZPN, pomysłodawcą zbierania cegiełek na Stadion Polska.

Wisła Kraków. Może teraz.

Kolejny sezon w 1. lidze. W poprzednim do bezpośredniego awansu zabrakło zaledwie dwóch punktów. W półfinale baraży rewelacyjna Puszcza Niepołomice nie dała szans wiślakom. Szok i niedowierzanie w Krakowie. Cel na ten sezon jest oczywisty: bezpośredni awans do Ekstraklasy. Może być problem, bo gwiazda zespołu i znakomity snajper 30-letni Luis Fernandez odszedł do Lechii Gdańsk, gdzie zaoferowano mu znakomite warunki finansowe. Trenerem nadal pozostanie Radosław Sobolewski, bo drużyna dobrze punktowała całą rundę wiosenną.

Polonia Warszawa. Czy zawalczą o awans?

Polonia Warszawa. 46-letni francuski biznesmen Gregoire Nitot jest właścicielem Polonii Warszawa od marca 2020 roku. Uratował klub przed upadkiem i awansował z nim do 1. ligi. Gregoire Nitot zapewnił wysoki budżet i obiecujące transfery, to zapowiedż walki o najwyższe cele. Pierwsza szóstka, a może i bezpośredni awans.


Głównym i jedynym celem jest Ekstraklasa. Ale może być problem, bo Polonia otrzymuje od władz Warszawy zaledwie kilkaset tysięcy złotych na sezon. Dla porównania inne kluby 1. ligi otrzymują po kilka milionów złotych.
Docelowo Polonia Warszawa ma być silnym klubem Ekstraklasy. Niemal każda europejska stolica ma po dwa kluby na najwyższym poziomie i derbowe mecze. Czy w Warszawie będzie podobnie?

A marzenie prezesa Nitota – nowy stadion pozwoliłby wskoczyć Poloni na wyższy poziom i przyciągnąć dużo większą liczbę kibiców. Warszawą rządzi Platforma Obywatelska z Lewicą. Tylko oni mogą dać zielone światło i pomóc prezesowi Polonii Warszawa w budowie nowego stadionu.

GKS Katowice. Śląska zagadka.

GKS Katowice to uznana firma, czterokrotny wicemistrz Polski i trzykrotny zdobywca Pucharu Polski. Aż trudno w to uwierzyć, że minęło już 18 lat od ich pobytu w Ekstraklasie. Jesień 2023 będzie kolejną weryfikacją umiejętności drużyny z Bukowej. Cel minimum dla GieKSy to szóste miejsce i awans do baraży.

Zespół nadal prowadzić będzie powszechnie szanowany i lubiany trener Rafał Górak, którego kontrakt jest ważny do czerwca 2024. W Katowicach często wspomina się Ekstraklasę. GKS Katowice świętować będzie 60-lecie w przyszłym roku, otwarcie nowego stadionu na 15 tysięcy miejsc planowane jest na jesieni 2024 roku. Dobrze byłoby być wtedy w Ekstraklasie…

Zagłębie Sosnowiec. Marzenia o Ekstraklasie.

Zagłębie Sosnowiec. To zasłużony dla polskiej piłki klub, czterokrotny zdobywca Pucharu Polski i czterokrotny wicemistrz Polski. Ostatnie sezony to rozpaczliwa walka o utrzymanie do ostatnich kolejek. Przeprowadzone latem transfery dają nadzieję, że tym razem powalczą o coś więcej.

Jeśli chodzi o infrastrukturę i możliwości treningowe to zespół z topu 1. ligi. Zagłębie doczekało się nowej 11-tysięcznej areny. Zespół wyprowadził się z wysłużonego i legendarnego Stadionu Ludowego. Mecze ogląda średnio kilka tysięcy wiernych kibiców. Mimo upływu kilkudziesięciu lat klub z Sosnowca jest nadal nierozerwalnie łączony z Gierkiem. To był kiedyś klub Gierka.

Edward Gierek, najważniejszy komunista w PRL w latach 70 , był kibicem Zagłębia Sosnowiec. W latach 60. Gierka często można było spotkać na meczach Zagłębia na trybunie honorowej Stadionu Ludowego w otoczeniu działaczy Zagłębia. Nie ulega wątpliwości, że słowo „pierwszy” (pierwszy sekretarz PZPR) bardzo działało na arbitrów sędziujących mecze na Stadionie Ludowym.

Dawno, dawno temu dzięki Gierkowi klub uratował I ligę, czyli dzisiejszą Ekstraklasę, co zostało nazwane „Cudem nad Brynicą”… Słynny „Cud nad Brynicą” zdarzył się w sezonie 1973/74. Po rundzie jesiennej Zagłębie miało na koncie tylko 6 punktów i… 3 strzelone gole. Wiosną trochę wzmocniony kadrowo zespół „grał koncertowo” i wygrywał mecz za meczem. Zagłębie ostatecznie zajęło 11 miejsce.

„Utrzymali się w lidze z pomocą Boga i partii” – śmiano się później w środowisku polskiej piłki. Cuda w polskiej ekstraklasie zaczęły się wiele lat przed epoką słynnego „Fryzjera” z Wronek. Tylko, że za komuny były to w większości transakcje bezgotówkowe na zasadzie „wiecie, rozumiecie towarzyszu prezesie…”

Stal Rzeszów. Wielkie odmłodzenie.

Prezes i właściciel Stali Rzeszów Rafał Kalisz postanowił w sezonie 2023/2024 (a chyba i w następnych) prawie nie wydawać kasy na piłkarzy z zewnątrz. Chce odmłodzić skład i wpuścić do pierwszej drużyny dużą liczbę piłkarzy z akademii klubu. Konsekwencją tej decyzji jest rozstanie się z trenerem Danielem Myśliwcem, który chciał wzmocnienia składu z zewnątrz. Według niego stawianie tylko na wychowanków może zakończyć się degradacją.

Poza tym był konflikt trenera z dyrektorem sportowym Jarosławem Fojutem. Nowym trenerem został Marek Zub. Prezes Kalisz, którego oczkiem w głowie jest rozwój akademii, pierwszą drużynę widzi docelowo w Ekstraklasie i europejskich pucharach. Nikomu w Polsce jeszcze się to nie udało, żeby dokonać tego tylko wychowankami. Kalisz chce być pierwszy.

Miedż Legnica. Trzecie podejście.

Miedż Legnica. Spadkowicz. Poprzedni sezon to było drugie podejście Miedzi w Ekstraklasie, które zakończyło się niepowodzeniem. Miedzianka kompletnie nie radziła sobie i spadła z hukiem. Zajęli ostatnie miejsce w tabeli z zaledwie czterema zwycięstwami. Zagraniczni piłkarze zawiedli. Teraz Miedż podejmie trzecią próbę. Chcą awansować i utrzymać się na dłużej w elicie. W zespole doszło do rewolucji kadrowej. Na pewno będą w czołówce, ale czy awansują ?

Polska południowa nadal lepsza od północnej.

Na zapleczu Ekstraklasy ponad połowę uczestników rozgrywek w sezonie 2023/24 stanowić będą kluby z województw śląskiego oraz małopolskiego. Pierwszoligowe zmagania niemal w całości toczyć się będą na południowym obszarze naszego kraju. Północ reprezentują dwie drużyny z województwa pomorskiego – Arka Gdynia i Lechia Gdańsk.

To oznacza, że władze samorządowe i biznesmeni z południa Polski bardziej kochają futbol i inwestują większe pieniądze w swoje ukochane kluby. Długie podróże będą bardzo męczące dla drużyn z północy Polski, czyli z Gdyni i Gdańska. Obie ekipy będą miały po ponad 10. wyjazdów na południe Polski, w których droga w obydwie strony przekroczy 1000 kilometrów.

Pierwsza liga w telewizji.

Telewizja Polsat i jej platforma strumieniowa pokażą wszystkie mecze 1.ligi. Trzy z nich będą w każdej kolejce transmitowane na antenach Polsatu Sport, a pozostałe w Internecie. Dzięki umowie z telewizją Polsat i sponsorom każdy klub 1.ligi za samo uczestnictwo w rozgrywkach ma zagwarantowany milion złotych. Wszystkie kontrowersyjne decyzje sędziowskie będzie rozstrzygał system wideoweryfikacji „VAR light”.

Telewizja Polsat w sezonie 2023/2024 pozostanie oficjalnym nadawcą spotkań 1. Ligi. Platforma streamingowa Polsat Box Go pokaże wszystkie 309 spotkań w każdym sezonie, w tym mecze emitowane na kanałach Polsatu Sport. Produkcja sygnału ze wszystkich spotkań odbywać się będzie przy wykorzystaniu wielu kamer, co podniesie jakość transmisji i umożliwi po raz pierwszy wdrożenie systemu VAR.

Kibice mieszkający za granicą mogą wykupić dostęp do pojedynczych meczów, jak i skorzystać z pakietu zapewniającego transmisje ze wszystkich rozgrywanych spotkań. Część kasy ze sprzedaży dostępów do transmisji zasili budżety klubów 1.ligi.

W całym sezonie 2021/2022 tylko cztery mecze zgromadziły przed telewizorami widownię powyżej 100.000 osób. Trzy z nich były rozgrywane z udziałem Widzewa Łódź, który wywalczył awans i jest już w Ekstraklasie. Bezapelacyjnym zwycięzcą tego rankingu okazały się zresztą derby Łodzi. Starcie na stadionie Widzewa oglądało w Internecie 222.482 kibiców, a rewanż obiekcie ŁKS-u 191.571 kibiców.

© (MARB)